Jak żyć? Za grosze!

W kryzysie coraz więcej ludzi zmuszanych jest do oszczędnego życia. Ale jak oszczędzać, jeśli dookoła sama drożyzna?

Jak żyć? Za grosze!

16.08.2012 | aktual.: 21.08.2012 10:27

Z drugiej ręki

Jeszcze kilka lat temu kupowanie ubrań w sklepach z używaną odzieżą postrzegane było jako objaw skrajnej biedy. Dziś jest zupełnie inaczej. Kasia Tusk, jedna z najpoczytniejszych blogerek zajmujących się modą i stylem życia, tak pisze na swojej stronie:

- Pierwsza moja wyprawa była całkiem owocna. Kupiłam parę białych koszulek na wagę (których według mnie, nie można mieć nigdy zbyt wiele), za jakieś 4 zł, oraz skórzany pasek za 9 złotych, który bardzo przypomina paski oferowane przez Levi's czy Diesel.

Widać wiele się zmieniło i kupowanie w lumpeksach przestało być postrzegane negatywnie. Tym bardziej, że ideologię second handów wyznają nawet największe polskie aktorki i piosenkarki. Monika Brodka, uznana za jedną z najlepiej ubranych młodych gwiazd, nie ukrywa, że właśnie w takich miejscach kupuje część ubrań. - Na pokazie kolekcji Tomka Ossolińskiego byłam w musztardowej sukience z second handu. Stamtąd mam też dwie torebki Prady, a tę tutaj Louisa Vuittona kupiłam w Amsterdamie na pchlim targu za bezcen. Oprócz bielizny w ciucholandzie mogę kupić wszystko - mówi w wywiadzie dla „Twojego Stylu”.

Jedzenie ze "śmietnika"

Gdy w domowej kasie pustki, a jeść coś trzeba, również nie należy załamywać rąk. Wystarczy zainteresować się freeganizmem. W Nowym Jorku od kilku lat działa największa na świecie grupa freegan, czyli osób, które z odzyskiwania żywności, ubrań, elektroniki i wszystkiego, co człowiekowi potrzebne, uczyniła styl życia. Ze Stanów Zjednoczonych ruch szybko rozprzestrzenił się w krajach Europy Zachodniej.

Najwięcej zwolenników antykonsumpcyjnego stylu życia mieszka dziś w Niemczech. Sami naprawiają wszystkie przedmioty codziennego użytku, korzystając z nich możliwie jak najdłużej. Obserwatorów tego zjawiska szokuje fakt, iż freeganie zazwyczaj mieszkają w dobrych dzielnicach i są dobrze ubrani. Mają duże mieszkania, do pracy wielu z nich jeździ samochodem. Tak jest za oceanem.

W Polsce freeganie to zazwyczaj ludzie młodzi, studenci lub ci, którzy studia niedawno skończyli. Grzebią po śmietnikach nie z przymusu, tylko z wyboru. Nie kieruje nimi ubóstwo lecz idea. Przeciwni nadmiernemu konsumpcjonizmowi, korzystają z produktów spożywczych, które każdego dnia ze sklepowych półek i magazynów masowo trafiają do utylizacji. Pod osłoną nocy zaglądają do kontenerów ze śmieciami na tyłach hipermarketów. Wyszukują owoce, warzywa, puszki z mięsem... Wieczorami pojawiają się za zapleczach restauracji, których właściciele coraz częściej wystawiają niesprzedane potrawy. Sprzyjają im również sprzedawcy na targowiskach. Owoce czy warzywa, które miałyby się zmarnować, wkładają do specjalnie przygotowanych kartonów. Są tam produkty zdaniem sprzedawców nieestetyczne, uszkodzone, albo te, których nie sprzedali w ciągu dnia.

Wakacje za dwadzieścia złotych

Oszczędzanie to prawdziwa sztuka, szczególnie, gdy skromny domowy budżet nie pozwala na szaleństwa. Nie oznacza to jednak, że w kryzysie trzeba rezygnować z wakacji i wypoczynku. Wręcz przeciwnie. Za przysłowiowe grosze można zwiedzać świat. Wystarczy się tylko do tego odpowiednio przygotować.

- Po pierwsze, jeżeli chcesz podróżować taniej, dokonuj rezerwacji dużo wcześniej. Jeśli kupisz bilety odpowiednio wcześnie, możesz zapłacić za nie nawet 20 zł w jedną stronę – mówi Daniel de Carvalho, Corporate Communications Manager w liniach Wizz Air. - Co więcej, posiadając kartę kredytową wydaną przy współpracy danego banku i wybranej linii lotniczej, możesz uniknąć opłaty za płatność kartą lub przelewem bankowym. Poza tym dokonując rezerwacji upewnij się, że reklamowana cena nie ma żadnych ukrytych opłat, gdyż niestety nie wszystkie linie lotnicze mają przejrzysty system rezerwacji. Dokonując rezerwacji przez system internetowy przewoźnika warto też sprawdzić ofertę na wynajem samochodu i wykupienie noclegu w hotelu, gdyż często można tam znaleźć atrakcyjne cenowo propozycje.

Nocleg na wakacjach to kolejna rzecz, na którą nie trzeba wydawać grosza, wiedzą o tym couchsurferzy. W 2002 roku Amerykanin Caseya Fentona, założył stronę internetową, dzięki której można zaoferować darmowe zakwaterowanie lub znaleźć użytkowników oferujących nocleg we własnym domu niemal na całym świecie. Do tej pory na stronie zarejestrowało się ponad 2 miliony użytkowników z 238 krajów. Ci użytkownicy nazywani są właśnie couchsurferami.

ml/JK

ochrona środowiskaoszczędzaniekryzys
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (227)