Jeden z największych polskich banków okradziony? Tajemnicze przelewy na Ukrainę

Z kont firmowych w jednym z największych polskich banków ukradziono od kilku do kilkunastu milionów złotych - poinformowała TVP Info. Pieniądze miały zostać przetransferowane na Ukrainę. Stacja nie ujawnia nazwy banku, ani konkretnych kwot.

Jeden z największych polskich banków okradziony? Tajemnicze przelewy na Ukrainę
Źródło zdjęć: © WP.PL | Fotolia
Agata Kalińska

20.07.2016 | aktual.: 15.12.2016 16:29

Z kont firmowych w jednym z największych polskich banków ukradziono od kilku do kilkunastu milionów złotych - poinformowała TVP Info. Pieniądze miały zostać przetransferowane na Ukrainę. Stacja nie ujawnia nazwy banku ani konkretnych kwot.

Do kradzieży miało dochodzić między jesienią 2013 r. a wiosną 2014 r., akurat kiedy na Ukrainie trwał Euromajdan. Jak opisują dziennikarze TVP Info, w sprawę zaangażowana była założona przez dwóch Polaków spółka, założona w 2012 roku i odsprzedana kilka miesięcy później. Mieli ją odkupić obywatel Turcji Azrak Salim S. i legitymujący się amerykańskim paszportem Tanju Dawid O.

Firma - należąca już do nowych właścicieli - miała rozpocząć rekrutację. Szukała pracowników oferując atrakcyjne wynagrodzenie i nie wymagając wysokich kwalifikacji. Odzew był duży, a zgłaszający się do pracy otrzymywali do wypełnienia kwestionariusz, w którym mieli podać numer konta. Firma obiecywała zatrudnienie, trzeba było tylko przejść test: starający się o pracę otrzymywał przelew, pieniądze miał przesłać dalej. W zamian każdy dostawał po kilkaset złotych, ale umowy o pracę nie podpisał nikt. Pieniądze miały trafić do 29 osób mieszkających w Obwodzie Mikołajewskim na Ukrainie. I na tym ich ślad się urywa.

A jak pieniądze zostały wykradzione z banku? Komputery tych pracowników, którzy byli odpowiedzialni za przelewy: prezes, księgowa, czy członek zarządu, zostały zaatakowane przez wirus. Do przelewów miało zawsze dochodzić w dniu, gdy obrót na koncie firmowym przekraczał milion złotych - podaje portal.

Jak informuje stacja śledztwo w tej sprawie jest zawieszone. Prokuratura czeka na pomoc prawną z Ukrainy i Turcji.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (85)
Zobacz także