Zakonnicy apelują. "Oszustwo, nie wierzcie w to"
Proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Starej Wsi, o. Paweł Witon, ostrzegł przed rzekomym zakonnikiem ojcem Lechem Serce. Domniemany misjonarz miał przywieźć do Polski lek na miażdżycę z Australii, co okazuje się być jednym wielkim oszustwem.
10.08.2023 | aktual.: 10.08.2023 11:49
W komunikacie opublikowanym na stronie zakonu jezuitów o. Paweł Witon SJ ostrzegł przed fałszywymi informacjami dotyczącymi rzekomego zakonnika o. Lecha Serce, które są opublikowane na Katolickim Portalu Misyjnym. Ojciec Witon podkreśla, że "wszystkie wiadomości zawarte na stronie dotyczące jezuity są nieprawdziwe".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma takiego zakonnika, jak o. Lech Serce
O. Lech Serce reklamuje preparat na miażdżycę na stronie internetowej Katolickiego Portalu Misyjnego. Na stronie czytamy, że "w 2018 r. ojca Serce skierowano na misję do australijskiego Queensland. Miał tam pomagać rdzennej australijskiej ludności, czyli Aborygenom, i głosić słowo Boże".
Ojciec Witon wskazuje jednak, że w zakonie jezuitów nie było nigdy takiej osoby.
Nigdy w zakonie jezuitów nie było osoby o takim imieniu i nazwisku. Nigdy też nie wysyłaliśmy żadnego misjonarza z Polski do pracy w Aborygenami w Australii. Żaden jezuita z domu na Podkarpaciu ze Starej Wsi nie rozdaje cudownego leku na miażdżycę - opisuje.
Chcą wyłudzić pieniądze
Zakonnik ostrzega również, że "celem tej strony jest wyłącznie wyłudzenie pieniędzy". Duchowny apeluje do wszystkich, aby nie rozpowszechniali informacji dotyczących o. Lecha Serce, aby było jak najmniej osób poszkodowanych.
"Jeśli ktoś w wyniku dzwonienia na podany przez oszustów telefon został pokrzywdzony, powinien zgłosić to bezpośrednio policji, lub poinformować o tym Kurię Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, e-mail: socpme@jezuici.pl" - czytamy w komunikacie o. Witona.