Kasy fiskalne będą same komunikować się z fiskusem. Co to oznacza dla przedsiębiorców?
- To jest ogromne wyzwanie systemowe, ale interes rzetelnych podatników i fiskusa jest zbieżny - ocenia Michał Borowski, doradca podatkowy.
Ministerstwo Finansów planuje począwszy już od końca przyszłego roku wprowadzenie w Polsce obowiązku stosowania kas fiskalnych online, które same będą wysyłać do specjalnego rejestru fiskusa dane dotyczące sprzedaży. Resort liczy na uszczelnienie systemu podatkowego i kilka dodatkowych miliardów złotych wpływów do budżetu. Co te zmiany mogą oznaczać dla przedsiębiorców, czy mają powody do obaw?
Firma konsultingowa KPMG wyliczyła, że wprowadzenie kas fiskalnych online może przynieść dodatkowe dochody podatkowe w wysokości ponad 2,8 mld zł rocznie. Według szacunków analityków KPMG, już wprowadzenie 100 tys. kas online może zapewnić pełny zwrot poniesionych nakładów w ciągu kilku miesięcy od uruchomienia systemu.
Przy zakładanej docelowej liczbie miliona kas fiskalnych online, według KMMG do budżetu może trafiać ponad 2,8 mld zł rocznie więcej z tytułu podatku VAT. Przy uwzględnieniu nakładów niezbędnych dla wdrożenia systemu - głównie nakłady na system IT i dopłaty do zakupu nowych kas, dodatni bilans budżetu państwa ma wynieść ok. 2,5 mld zł. ##Większe zaufanie do administracji podatkowej - Doświadczenia innych krajów pokazują, że wdrożenie systemu kas online trwale zwiększa dochody podatkowe z tytułu VAT, zmniejszając skalę luki podatkowej - mówi Mirosław Proppé z KPMG. Jak przekonuje, efektem będzie też zwiększenie zaufania obywateli do administracji podatkowej, ponieważ "ciężar kontroli zostanie skierowany na właściwe tory". - Podmioty do kontroli będą dobierane z większą trafnością, zmniejszając tym samym uciążliwości dla uczciwych podatników - uważa Proppé.
Według autorów raportu KPMG, wymiana kas fiskalnych na urządzenia nowego typu będzie kosztowała przedsiębiorców 1,8 tys. zł netto, a dodatkowo będą musieli ponosić koszty transmisji danych na poziomie 20 zł miesięcznie. Z drugiej strony, oszczędzić mają na termoczułych rolkach do kas.
Ponieważ oprogramowanie kas fiskalnych będzie automatycznie aktualizowane z centralnego systemu, w teorii nie będzie możliwości popełnienia błędu przy określaniu stawek VAT.
- To konsekwentne działanie fiskusa w celu uszczelnienia systemu podatkowego. Z tej perspektywy działania fiskusa, by mieć tych informacji więcej i mieć je szybciej, to naturalny i dobry kierunek działania - mówi w rozmowie z money.pl Michał Borowski, doradca podatkowy i ekspert Business Centre Club. ##Potencjalne zagrożenie dla przedsiębiorców Jak jednak zaznacza Borowski, MF musi postarać się, by zmiany przygotowywać lepiej i zawczasu przekazywać szczegółowe wytyczne dla podatników, a tego trochę zabrakło przy wdrażaniu jednolitego pliku kontrolnego. - Przedsiębiorcy muszą mieć jasne i precyzyjne wytyczne, które nie będą zmieniane "w czasie gry”, bo to powoduje zamieszanie, a także niepotrzebne koszty - podkreśla.
Ekspert przyznaje, że danie nowego narzędzia urzędnikom skarbowym może potencjalnie stanowić zagrożenie dla przedsiębiorców, jeśli na przykład będą błędnie interpretować spływające rzetelne dane jako możliwe oznaki nieprawidłowości, co skutkować będzie dodatkowymi kontrolami.
- Wiele zależy od jakości programu, który spływające dane będzie przetwarzał, a dodatkowo trzeba pamiętać, że organ w toku kontroli zobowiązany jest zbadać cały stan faktyczny, jeżeli zatem podatnik wyjaśni zasadność swoich działań, nie powinien ponosić negatywnych konsekwencji, a kontrola powinna zakończyć się wynikiem korzystnym dla podatnika - ocenia Borowski.
- Zdarzają się sytuacje, że urzędnicy, choćby z powodu niezrozumienia biznesu lub niepełnego zbadania stanu faktycznego, wydają decyzje niesłuszne i błędne, przed którymi podatnicy często nie są w stanie skutecznie się bronić - mówi ekspert. - To jest bardzo zła praktyka i należy ją piętnować, gdyż dotyka ona często rzetelnych przedsiębiorców, a ponadto psuje obraz całego aparatu skarbowego, w którym pracuje wielu bardzo dobrych urzędników.
Jak stwierdza Borowski, "fiskus ma takie kadry, jakie ma i kluczowym jest, aby był w stanie zatrzymać i promować tych urzędników którzy są najlepsi". - Ale najlepsi to nie znaczy ci, którzy szkodzą uczciwym podatnikom, a ich decyzje są po kilku latach uchylane przez sądy, o ile podatnikowi wystarczyło sił i środków, aby się przez ten czas bronić - zaznacza. - To jest ogromne wyzwanie systemowe, ale interes rzetelnych podatników i fiskusa jest zbieżny - dodaje. ##Rząd jak diler producenta kas fiskalnych Bardzo sceptycznie do wprowadzenia kas fiskalnych online podchodzi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - Rząd od dawna zachowuje się tak, jakby był dilerem kas fiskalnych jakiejś firmy. To jest pozorowanie działań, które nie przyniesie żadnych efektów. Rząd powinien zająć się karuzelami VAT zamiast pozorowaniem działań i sprzedażą kas fiskalnych - przekonuje w rozmowie z money.pl.
Jak mówi prezes ZPP, koszty, jakie z powodu tej reformy poniosą zarówno przedsiębiorcy jak i rząd, będą niewspółmierne do efektów. - To będą miliardy paragonów, nikt nie będzie w stanie tego skontrolować - przekonuje. Kaźmierczak uważa, że reforma niczego nie da, ale jednocześnie z tego powodu firmy nie muszą specjalnie obawiać się większego ryzyka kontroli ze strony urzędników skarbowych.
Z kolei Łukasz Czucharski, ekspert Pracodawców RP deklaruje, że jego organizacja popiera działania zmierzające do ograniczenia nadużyć i zwalczania szarej strefy. - W naszej ocenie wprowadzenie systemu kas fiskalnych online nie oznacza ani nadmiernej kontroli ze strony organów podatkowych, ani naruszenia przepisów o swobodzie działalności gospodarczej. Niemniej jednak w ocenie Pracodawców RP koszty wprowadzenia nowego systemu nie powinny być przerzucane na podatników - podkreśla.
- To, czy system będzie funkcjonował właściwie oraz czy szacunki dotyczące dodatkowych wpływów do budżetu Skarbu Państwa okażą się prawidłowe, będzie można ocenić dopiero po pewnym czasie od wprowadzenia nowych rozwiązań - zaznacza Czucharski.