Katastrofalny wyciek ropy może powtórzyć się w Europie
Były współpracownik koncernu BP Kenneth Abbot powiedział, że UE może obawiać się katastrofy podobnej do wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej.
Abbott powiedział, że operacje BP na Morzu Północnym nie są poddane odpowiednim regulacjom i nadzorowi, a koncern nie posiada "krytycznie" ważnych atestów bezpieczeństwa.
Abbott pracował dla BP jako menadżer platformy wiertniczej "Atlantis" w Zatoce Meksykańskiej. Jak powiedział dziennikarzom, został zwolniony w 2009 r. po zakwestionowaniu podejścia koncernu do procedur bezpieczeństwa.
Wraz organizacją pozarządową Food and Water Watch Abbott wytoczył w 2009 roku sprawę koncernowi BP, wnioskując o zamknięcie platformy "Atlantis" usytuowanej blisko 100 km na południe od Nowego Orleanu.
Z pozwu wynika, że skutki wybuchu na "Atlantis" byłyby groźniejsze niż katastrofa, która nastąpiła po eksplozji na platformie Deepwater Horizon, od której zaczął się wyciek ropy dewastujący wybrzeże USA nad Zatoką Meksykańską.
Dyrektor Food and Water Watch, Wenonah Hauter, która z USA połączyła się telefonicznie z dziennikarzami w Brukseli, powiedziała, że operacje BP w USA powinny być ostrzeżeniem dla Europy.
Grupa Food and Water Watch skrytykowała też UE za brak odpowiednich uregulowań prawnych dotyczących wydobycia ropy z dna morskiego i podkreśliła, że obowiązujące obecnie prawa są przestarzałe.
Parlament Europejski wezwał Unię Europejską do wprowadzenia bardziej rygorystycznych inspekcji i nowych procedur bezpieczeństwa dotyczących platform wiertniczych - przypomina agencja AP.
Wielka Brytania zapowiedziała, że podwoi liczbę inspekcji na platformach wydobywczych na Morzu Północnym.
Koncern BP odmówił bezpośredniego komentarza do wypowiedzi Abbotta.