KE nie chce zamknięcia stoczni gdańskiej

Nie ma negatywnej decyzji w sprawie stoczni Gdańsk nakazującej zwrot rządowego wsparcia - mówi rzecznik Komisji Europejskiej Jonathan Todd. Odniósł się w ten sposób do nieoficjalnych informacji o rzekomej decyzji o zamknięciu ostatniej polskiej stoczni.

21.04.2009 | aktual.: 21.04.2009 13:56

Nie ma negatywnej decyzji w sprawie stoczni Gdańsk, nakazującej zwrot rządowego wsparcia - mówi rzecznik Komisji Europejskiej Jonathan Todd. Skomentował w ten sposób doniesienia o tym, że zapadła decyzja o zamknięciu kolebki "Solidarności". Nieoficjalnie jednak od kilku miesięcy wiadomo, że Bruksela ma zastrzeżenia do planu naprawczego stoczni.

Jonathan Todd powiedział, że Bruksela jest w stałym kontakcie z polskimi władzami oraz inwestorem stoczni Gdańskiej, a rozmowy dotyczą programu naprawczego. Jeśli będzie on spełniał unijne wymogi, Komisja jest gotowa zaakceptować rządowe wsparcie, które zakład otrzymał po wejściu Polski do Unii. _ Dopóki rozmowy trwają, nie można przesądzać o decyzji _ - mówił rzecznik Komisji. Zapewnił też, że żadna tajna notatka informująca o zamknięciu stoczni nie została wysłana do Warszawy. To rutynowa wymiana informacji oraz listów - powiedział.

Nieoficjalnie jednak wiadomo, że Brukseli nie podoba się plan naprawczy zakładu, bo - jej zdaniem - nie gwarantuje on długoterminowej rentowności stoczni w Gdańsku. Komisja od miesięcy co jakiś czas informuje, że czeka na wprowadzenie zmian i przysłanie poprawionego programu. Bruksela na razie czeka, ale kiedyś jej cierpliwość może się skończyć - przyznają unijni eksperci. Jeśli Komisja odrzuci plany restrukturyzacyjne, wtedy stocznia w Gdańsku będzie musiała oddać rządowe wsparcie, a to może oznaczać jej bankructwo.

kestoczniaGdańsk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)