Kim jest euromilioner? Już w niedzielę opowieść o największej wygranej w historii Polski

- Wiedziałem, że wygram. Mówię panom, wiedziałem. Ruszyłem do kolektury i krzyknąłem do żony, że dzisiaj rozwalę te miliony. Zawsze sam skreślam liczby, zawsze. No kiedyś w "małym lotku" nie skreśliłem, bo dałem się namówić na te losowe. I bym wygrał swoimi 300 tysięcy. Ale to przepadło. Mówię panom, nie płakałem, grałem dalej - opowiada Wojciech.

To on 10 maja poprawnie wytypował w Eurojackpot, międzynarodowej loterii, która od półtora roku dostępna jest też w Polsce, pięć liczb głównych i dwie dodatkowe. Pula na wygrane wynosiła 90 mln euro. Pieniędzmi Wojciech podzielił się z drugim zwycięzcą z Niemiec.

I tak 45 mln euro po przewalutowaniu dało kwotę ponad 190 mln zł. Starczyłoby na cztery roczne budżety gminy, w której mieszka zwycięzca. A on pieniądze ma tylko dla siebie.

Zobacz: Rewolucja w Lotto. Można grać przez internet

Wirtualnej Polsce udało się porozmawiać ze zwycięzcą o okolicznościach dowiedzenia się o wygranej oraz tym, jakie miał problemy z odebraniem ogromnej kwoty pieniędzy. Po raz pierwszy w Polsce pokażemy historię człowieka, którego życie zmieniła tak gigantyczna kwota.

Czy kupił sobie jacht? Czy mieszka już w domu z basenem? Rozbija się po mieście najnowszymi modelami sportowych samochodów? A może wręcz przeciwnie udziela się charytatywnie.

To opowieść nie tyle o samych pieniądzach, ale o marzeniach, które zderzają się z rzeczywistością, ogromne szczęście zmienia się w problem jak nie skrzywdzić dzieci, a luksus jest tylko rzeczą umowną. Od rana historia euromilionera Wojciecha w Wirtualnej Polsce.

"To, co za sprawą przypadku się dzieje, bywa korzystne albo niekorzystne, ale nie bywa sprawiedliwe ani niesprawiedliwe". Leszek Kołakowski, "Mini wykłady o maxi sprawach", rozdział "O kole fortuny"

Masz newsa? Wyślij na #dziejesie