Klienci Amber Gold domagają się zwrotu ponad 86,6 mln zł
Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęło 1278 zawiadomień od klientów Amber Gold, którzy twierdzą, że zostali oszukani przez spółkę. Ich roszczenia opiewają na ponad 86,6 mln zł - poinformował w czwartek Wojciech Szelągowski z gdańskiej prokuratury.
23.08.2012 | aktual.: 23.08.2012 15:06
Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęło 1278 zawiadomień od klientów Amber Gold, którzy twierdzą, że zostali oszukani przez spółkę. Ich roszczenia opiewają na ponad 86,6 mln zł - poinformował Wojciech Szelągowski z gdańskiej prokuratury.
Szelągowski wyjaśnił PAP, że są to zawiadomienia składane zarówno w biurze podawczym gdańskiej prokuratury, jak i innych prokuraturach, komisariatach policji oraz delegaturach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na terenie całego kraju.
Szelągowski pytany, czy prezesowi Amber Gold Marcinowi P. zostanie postawiony zarzut oszustwa, powiedział, że w tej sprawie trzeba udowodnić, iż miał on taki zamiar.
- Decydujący jest materiał dowodowy. Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem chcąc kogoś oszukać muszę działać z góry powziętym zamiarem. Istnieje przecież coś takiego jak ryzyko gospodarcze, nietrafione inwestycje itp. To śledztwo ma jednoznacznie dowieść, z jakim przypadkiem mamy do czynienia - wyjaśnił Szelągowski.
Dodał, że nie jest w stanie przesądzić, czy zostanie wydane postanowienie o przedstawieniu zarzutu oszustwa, bowiem trwa w tej sprawie gromadzenie materiału dowodowego.
Prezesowi spółki Marcinowi P. prokuratura postawiła w ubiegły piątek sześć zarzutów. Około 7 tys. klientów parabanku.
- Jeśli chodzi o czynności procesowe, to nie mogę się wypowiedzieć w zakresie jakiś nowych ustaleń, które poczynił zespół prokuratorów - powiedział Szelągowski.
Na początku tygodnia do dwuosobowego zespołu prokuratorów, który prowadzi śledztwo ws. działalności Amber Gold, dołączył trzeci prokurator, a od środy także analityk kryminalny. Prokurator dodał, że analityk ma duże doświadczenie w rozwikływaniu poważnych przestępstw gospodarczych.
- Główne zadanie dla śledczych to wnikliwa analiza dowodów, które zostały zabezpieczone przede wszystkim w toku przeszukań przeprowadzonych w zeszłym tygodniu w siedzibie spółki oraz w innych miejscach - wyjaśnił Szelągowski.
Jak powiedział, zadaniem analityka kryminalnego jest usystematyzowanie uzyskanych danych. - Jego rolą będzie takie przetworzenie tych danych, aby informacje stanowiące na przykład suche dane o transakcjach finansowych były zrozumiałe dla prawnika. Rzecz w tym, że zabezpieczenie np. systemu informatycznego z danymi finansowo-księgowymi to jest tak naprawdę martwy materiał dla prokuratora - podkreślił.
Szelągowski nie potrafił sprecyzować, jak długo może potrwać badanie zgromadzonego materiałów.
- Samo uporządkowanie i usystematyzowanie to kwestia najbliższych dni. Nie oznacza to jednak tego, że w sprawie nic się nie dzieje, bowiem cały czas są dokonywane przez śledczych kolejne sprawdzenia bądź ustalenia, które wynikają z pojawiających się w tej sprawie kolejnych wątków - zaznaczył.
Pytany o szczegóły ustaleń powiedział, że jest to objęte tajemnicą śledztwa. - Nie mogę też z tego samego powodu mówić o zamierzeniach śledczych, w tym dotyczących kolejnych przesłuchań - nadmienił.
Szelągowski pytany, czy prokuratura sprawdza też początki działania Amber Gold, odpowiedział, że przedmiotem śledztwa jest działalność spółki od momentu jej założenia.
- W ramach śledztwa trwa także ustalanie dotyczące majątku podejrzanego - to jest absolutny obowiązek - powiedział Szelągowski na pytanie, czy prokuratura zabezpieczy mienie należące do Marcina P. i jego rodziny.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działa od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.