Kobieta ma równe szanse?
"Mężczyzna wolałby mieć kobietę-służebnicę, której mógłby wmawiać, że jest królową"
13.03.2009 | aktual.: 13.03.2009 11:29
Mężczyzna wolałby mieć kobietę-służebnicę, której mógłby wmawiać, że jest królową - pisze Paul Evdokimov, filozof rosyjskiego pochodzenia. A jednak dyskryminacji ze względu w na płeć stopniowo zanika. Przynajmniej w zachodnim społeczeństwie.
Najwięcej praw społecznych i zawodowych mają kobiety w Norwegii, najmniej - w Jemenie. Taki wniosek przynosi raport Światowego Forum Ekonomicznego z listopada zeszłego roku. A dlaczego Norwegia jest "prymusem" pod względem równouprawnienia? Jednym z powodów jest obowiązujący tam od 1 stycznia 2008 r. przepis, wedle którego 40 proc. stanowisk menedżerskich powinny zajmować kobiety. Za nieprzestrzeganie tego prawa grożą surowe kary, np. spółki giełdowe mogą nawet zostać wycofane z parkietu. Dlatego firmy traktują sprawę z największą powagą. Podobnie jest w przedsiębiorstwach należących do państwa. Nieco gorzej sprawa wygląda w małych organizacjach - ich właściciele tłumaczą, że mają problemy z… naborem. Bo wszystkie panie o predyspozycjach zarządczych już prezesują lub dyrektorują gdzie indziej.
W Polsce coraz lepiej
Polska znalazła się w środku listy 130 krajów zbadanych przez Światowe Forum Ekonomiczne. Ale jest pewnie, że kobiety w naszym kraju coraz lepiej potrafią zadbać o swoją promocję na rynku pracy. Przejawia się to np. w ich pędzie do nauki. W roku akademickim 2005/2006 odsetek studentów wynosił 56,5 procent, a studentów - 43,5 proc. Dobre wykształcenie pozwala im sięgać po najwyższe stanowiska w korporacjach. Panie stanowią 32,5 proc. ogółu kadry zarządzającej. Z powodzeniem prowadzą też własne firmy. Co trzeci przedsiębiorca nad Wisłą to w istocie businesswoman.
Menedżerki są przy tym akceptowane przez dużą część podwładnych - tak mężczyzn, jak i kobiety. Pokazuje to najnowszy raport Manpower Polska "Kobiety na kierowniczych stanowiskach". Dla czterech na dziesięciu ankietowanych płeć nie rozstrzyga o tym, kto jest dobrym szefem. Według 30 proc. respondentów lepszym przełożonym okazał się mężczyzna, a dla 15 proc. - kobieta.
Tym, co jedynie może martwić, jest to, że kobiety mają średnio o 17 proc. niższe wynagrodzenie od mężczyzn - jak wynika z badań Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Częściowo da się to wytłumaczyć tym, że po studiach znacznie więcej kobiet pracuje w szkolnictwie, służbie zdrowia, sądownictwie, ogólnie - w sferze budżetowej, która płaci gorzej. Mężczyźni, choć statystycznie lepiej wykształceni, szukają lepiej płatnych zajęć.
Powrót do przeszłości
Wracając do badania Światowego Forum Ekonomicznego… Wynika z niego, że w ponad 80 proc. krajów świata dyskryminacja ze względu na płeć powoli odchodzi w przeszłość. Dziś młodym, dynamicznym kobietom trudno uwierzyć w to, jakie ich babki i prababki musiały pokonać przeszkody, by dojść do czegoś w życiu zawodowym, społecznym i politycznym. Pierwszy dyplom nauk medycznych uzyskała kobieta dopiero w 1989 r. w Ameryce. Żeńskie szkoły średnie pojawiły się we Francji w XIX wieku, a pierwszą kobietą - profesorem uniwersyteckim była nasza rodaczka Maria Skłodowska-Curie. W Polsce "białogłowy" prawa wyborcze uzyskały po I wojnie światowej (a w Bruneii czy Arabii Saudyjskiej nadal ich nie mają).
(Janusz Sikorski)