Legendarny polski zakład upadnie? "Jest nie do uratowania"

Stomil Poznań to zakład, który produkuje opony od prawie 100 lat. Obecnie grozi mu likwidacja. Spółka, której właścicielem jest Polska Grupa Zbrojeniowa, od lat boryka się z problemami. Pracownicy Stomilu są przekonani, że lada chwila trafią na bruk. - Ścianą jest brak płynności finansowej - pisze "Gazeta Wyborcza".

Kolejny duży zakład zniknie z mapy Polski? (zdjęcie poglądowe)
Kolejny duży zakład zniknie z mapy Polski? (zdjęcie poglądowe)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | JOE-D750
oprac. AS

Opony w Stomilu Poznań zamawiała armia, sektor górniczy i automotive oraz firmy budowlane. Poznańska fabryka została uruchomiona w 1928 r. i w czasach swojej świetności zatrudniała ponad 700 osób.

O poważnych problemach Stomilu mówi się od lat. Już w 2021 r. związkowcy alarmowali, że spółka tonie w długach. - Zabezpieczeniem udzielonych nam pożyczek są nasze nieruchomości – informował wówczas money.pl Wojciech Woszczyło z ZZSO Stomil-Poznań.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Związkowiec tłumaczył, że milionowe długi to prawdopodobnie efekt nierentownego kontraktu z kluczowym dla spółki kontrahentem (w 2016 r.), co miało być podyktowane tym, iż zarząd Stomilu otrzymywał premie od przychodów, a nie zysków spółki.

Jak wyjaśniał money.pl Woszczyło, fabryka sprzedawała wyroby poniżej kosztów produkcji, "przejadając" przy tym swoje oszczędności.

Stomil Poznań pójdzie do likwidacji?

Obecnie sytuacja ma być jeszcze poważniejsza. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza" od anonimowego pracownika Polskiej Grupy Zbrojeniowej, zakład "jest nie do uratowania".

"Ścianą jest brak płynności finansowej. Z naszych informacji wynika, że Stomil ma jeszcze pieniądze na wypłaty dla pracowników, ale jest zadłużony w Polskiej Grupie Zbrojeniowej" - czytamy w GW. W ubiegłym roku Stomil sprzedał PGZ grunty i obecnie je dzierżawi. W skład majątku spółki wchodzą więc tylko maszyny.

Dziennik podkreśla, że choć oficjalnych planów likwidacji nie ma, pracownicy liczą się z najgorszym. Panuje przeświadczenie, że zatrudniający około 130 osób zakład wraz z początkiem nowego roku upadnie.

"Na pewno będzie propozycja przejścia do innych spółek PGZ. Uruchomiony zostanie program dobrowolnych odejść" - twierdzą rozmówcy "Gazety Wyborczej" z PGZ. Oficjalne informacje mają pojawić się jednak dopiero w połowie miesiąca.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (184)