Komentarz poranny
Przed nami bardzo interesujący dzień na rynkach finansowych. Przez cały dzień systematycznie na rynek napływać będą bardzo ważne publikacje makroekonomiczne, które rozpoczęły się od porannej ostatecznej publikacji niemieckiego Produktu Krajowego Brutto w trzecim kwartale.
Przed nami bardzo interesujący dzień na rynkach finansowych. Przez cały dzień systematycznie na rynek napływać będą bardzo ważne publikacje makroekonomiczne, które rozpoczęły się od porannej ostatecznej publikacji niemieckiego Produktu Krajowego Brutto w trzecim kwartale.
Opublikowane dane były zgodne z prognozami rynku i PKB niemieckiej gospodarki w III kwartale wzrósł o 0,7 proc. licząc kwartał do kwartału oraz spadł o 4,7 proc. w relacji rocznej. To wyniki lepsze aniżeli te za II kwartał kiedy PKB wynosił odpowiednio 0,4 proc. oraz -7 proc. Również z niemieckiej gospodarki napłynie na rynek kolejna figura makroekonomiczna – Indeks instytutu Ifo w listopadzie. Według prognoz analityków, indeks klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo, którego zadaniem jest obrazowanie nastrojów wśród niemiecki przedsiębiorców wzrósł w listopadzie do 92,5 pkt. wobec odczytu przed miesiącem, kiedy wartość indeksu oszacowano na 91,9 pkt. Lepszy od prognoz odczyt indeksu byłby już kolejnym pozytywnym impulsem płynącym z tej największej europejskiej gospodarki. Kolejną, i zarazem ostatnią dzisiaj publikacją makro ze Starego Kontynentu będzie odczyt zamówień w przemyśle we wrześniu w Strefie Euro. Analitycy prognozują spadek dynamiki zamówień z 2 proc. do 1 proc. licząc miesiąc do
miesiąca.
Popołudniu tradycyjnie już z odczytami przeniesiemy się za ocean, gdzie poznamy serię danych dotyczących amerykańskiej gospodarki. Serię tą rozpocznie rewizja odczytu PKB USA w III kwartale. Zgodnie z naszym komentarzem tuż po pierwszym odczycie tej figury makroekonomicznej, analitycy oczekują rewizji Produktu Krajowego Brutto w III kwartale z wcześniej opublikowanego wzrostu o 3,5 proc. do 3,3 proc. Pamiętajmy, że oprócz dzisiejszej, przed nami jeszcze jedna rewizja, podczas której z wysokim prawdopodobieństwem spodziewać się możemy dalszych cięć zawyżonego podczas pierwszego odczytu wskaźnika. Jest to obserwowana już od dawna przypadłość dotycząca amerykańskich odczytów, ze szczególnym naciskiem na odczyt PKB. Pół godziny później będziemy mieli do czynienia z odczytem indeksu cen domów S&P/Case-Shiller we wrześniu. Odczyt ten zapowiada się bardzo ciekawie, zwłaszcza biorąc pod uwagę wczorajszy bardzo pozytywny odczyt z rynku nieruchomości, kiedy to poznaliśmy dane dotyczące sprzedaży domów na rynku
wtórnym. Ten popołudniowy raport z amerykańskiego rynku nieruchomości wykazał, że w październiku na rynku wtórnym sprzedano aż 6,1 miliona mieszkań - o 10,1% więcej niż we wrześniu. Kupujący wyraźnie zachęceni zostali niskim cenami nieruchomości, które w październiku nadal spadały i były niższe o 7,1% niż rok wcześniej. Jest to jednocześnie najniższa w tym roku dynamika spadku cen nieruchomości co jest kolejnym czynnikiem zwiastującym stabilizację rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Z drugiej strony pod uwagę należy wziąć fakt, że obecna dynamika sprzedaży napędzana jest rządowymi dopłatami do kredytów hipotecznych, które się w krótkim terminie skończą a Amerykanie, którzy zagrożeni są utratą pracy oraz ograniczeniem dochodów nie będą skłonni kupować domów na kredyty hipoteczne, na których ich nie będzie stać. O godzinie 16:00 natomiast będziemy mieli do czynienia z kolejnymi trzema publikacjami. Poznamy m.in. odczyt wskaźnika przygotowywanego przez Conference Board, wskazującego bieżącą ocenę
sytuacji przez konsumentów oraz potencjalne warunki gospodarowania za 6 miesięcy oraz indeks Fed z Richmond. Na koniec odczytów z amerykańskiej gospodarki opublikowany zostanie raport amerykańskiej organizacji badawczej Federal Housing Finance Agency (dawniej Office of Federal Housing Enterprise Oversight), w którym poda wyniki wskaźnika zmian cen domów jednorodzinnych we wrześniu.
Tuż po odczytach zza oceanu, warto jeszcze zwrócić uwagę na wystąpienie publiczne szefa BoE, którego to wypowiedzi w ostatnim czasie wywarły znaczący wpływ na notowania EURGBP. Te z kolei znalazły odzwierciedlenie w notowaniach pary EURUSD.
EUR/USD
Wczoraj para EUR/USD od początku dnia powróciła w pobliże górnego ograniczenia ostatnio obserwowanego zakresu wahań 1,4820 – 1,5015, jednak poprawiające się nastroje na rynkach kapitałowych, wzrosty cen surowców na rynku towarowym oraz lepsze dane makroekonomiczne z Europy i USA nie stanowiły wystarczająco silnego impulsu do wybicia się powyżej ceny 1,5015 USD za jedno euro. Dziś eurodolar będzie pozostawał pod presją danych makro dochodzących z gospodarek światowych – przed południem z Europy, popołudniu z USA. Biorąc pod uwagę istotność publikowanych dzisiaj figur, możemy spodziewać się zwiększonej zmienności w przypadku niejednoznacznych odczytów, bądź też wzrostu eurodolara w przypadku dobrych odczytów zarówno ze Starego Kontynentu jak i zza oceanu.
EUR/USD: interwał dzienny
Od końca października obserwujemy konsolidację na parze EURUSD, która jednak w najbliższych tygodniach ma szansę się zakończyć. Kurs głównej pary walutowej świata zbliża się bowiem do długoterminowej linii trendu, która dotychczas niemalże nie została naruszona. Dodatkowo za dalszym wzrostem eurodolara przemawia wyjście na stałe kursu powyżej zniesienia 61,8 (cienka czerwona linia) całej fali umocnienia dolara na przestrzeni lipca i października 2008 roku. To właśnie po przetestowaniu tego ważnego wsparcia kurs na początku listopada dynamicznie powędrował w górę do poziomów ostatniego maksimum (1,5060). W minionym tygodniu EURUSD dwukrotnie schodził do okolic zniesień 50 – 61,8 (niebieskie przerywane linie) fali umocnienia euro w od początku listopada, gdzie każdorazowo powstrzymywana była aprecjacja amerykańskiej waluty. Świadczyć to może o kończących się „siłach” popytu na dolara i zapowiedzi nadchodzącego wzrostu kursu EURUSD. Jeszcze jednym bardzo ważnym elementem przemawiającym za dalszymi wzrostami
eurodolara jest wyjście kursu powyżej poziomu 1,4718 (gruba czerwona linia powyżej zniesienia 61,8), gdzie ma miejsce maksimum tego crossa z połowy grudnia 2008 r. Warunkiem koniecznym do dalszych wzrostów na omawianym rynku jest wciąż wybicie się górą powyżej ostatniego maksimum na poziomie 1,5060 (gruba niebieska linia). Po spełnieniu tego warunku spodziewać się możemy dynamicznego ruchu eurodolara do okolic 1,5240 - 1,5290 gdzie mamy do czynienia ze zniesieniem 78,6 wspomnianej już wcześniej całej fali umocnienia dolara na przestrzeni lipca i października 2008 roku oraz minimami notowań opisywanej pary walutowej z połowy 2008 roku. Przed jednak opisywanym wybiciem 1,5060 możemy mieć jeszcze do czynienia z zejściem kursu EURUSD do opisywanej linii trendu (niebieski okrąg), co sygnalizuje oscylator MACD, wskazujący obecnie na wykupienie rynku, i dopiero potem obserwować dynamiczny ruch w górę kursu najważniejszej pary walutowej świata. Zagrożeniem jednak dla realizacji takiego scenariusza mogą okazać się
dobre dane makroekonomiczne oraz wzrost optymizmu na rynkach światowych, którego przedstaw mieliśmy już wczoraj.
Rynek krajowy
Wczoraj klimat na rynkach bardzo sprzyjał popytowi na ryzyko, który znalazł swoje odzwierciedlenie we wzrostach indeksów giełdowych i umocnieniu polskiego złotego, który po części odrobił straty po zeszłotygodniowej deprecjacji rodzimej waluty. Dziś również notowania złotego będą uzależnione od nastroi panujących na rynkach, które to kształtowane będą dzisiaj przede wszystkim przez publikacje makroekonomiczne.
EUR/PLN: interwał dzienny
Zgodnie z tym o czym pisaliśmy wczoraj, ponowne dynamiczne umocnienie złotego zakłócone zostało jeszcze raz przez opisywane również wczoraj w przypadku eurodolara umocnienie dolara, co wiąże się z obserwowanym jeszcze jednym krótkim podejściem kursu par złotowych w górę. Na możliwość taką wciąż wskazuje również oscylator MACD znajdujący się obecnie w fazie wyprzedania. Przypominamy, że jest to jednak scenariusz, który w zupełności nie zaprzecza dalszemu, długoterminowemu umocnieniu się złotego wobec euro. Niemniej, po gwałtownym ruchu aprecjacyjnym złotego, obserwujemy obecnie odreagowanie, które zakończyło się dokładnie wraz dojściem kursu EURPLN do długoterminowej linii trendu umocnienia rodzimej waluty (pierwszy niebieski okrąg) oraz zniesienia 38,2 na początku wspomnianej fali umocnienia złotego od początku listopada. Dodatkowym czynnikiem powstrzymującym osłabienie rodzimej waluty było minimum notowań z trzeciej dekady października na poziomie 4,1445 (gruba zielona linia). W najbliższych tygodniach,
zgodnie z prognozowanymi wydarzeniami na EURUSD oczekiwać możemy powrotu do aprecjacyjnego ruchu złotego.
USD/PLN: interwał dzienny
Na rynku USDPLN obserwujemy sytuację bardzo podobną do tej opisanej w przypadku EURPLN. W ty jednak przypadku osłabienie złotego w minionym tygodniu powstrzymane zostało na poziomie 2,8085 gdzie mamy do czynienia ze zniesieniem 44,7 ostatniej dynamicznej fali umocnienia złotego od początku złotego. Dziś jednak, USDPLN wtórując ruchom na EURUSD, rano zaczął się wznosić, co jest zgodne z opisywanym wcześniej ruchem EURPLN. W przypadku USDPLN warunkiem dalszego długoterminowego umocnienia złotego jest wybicie minimum z ostatniego tygodnia (2,7090).
Radosław Jaszczak