Kończy się złota era. Czy powtórzymy scenariusz sprzed 100 lat?

Amerykański ekonomista obawia się, że odpływ inwestycji z rynków wschodzących to powtórka scenariusza sprzed 100 lat. Wówczas ludzkość stała u progu dwóch wojen światowych, których nikt się nie spodziewał.

Obraz
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | John Warwick Brooke

- Zastanawiam się, czy tak jak rok 1913 wyznaczył koniec pierwszej złotej ery globalizacji, która rozpoczęła się w 1870 r., tak 2013 r. może stanowić koniec naszej epoki globalizacji, która przyspieszyła w latach 80. i 90. XX w. - mówi Joachim Fels, główny ekonomista Morgan Stanley, cytowany przez portal Business Insider. Choć ekspert podkreśla, że jego przemyślenia wymagają dogłębniejszej analizy i nie oznaczają przepowiedni kolejnych dwóch wojen światowych, to wyłaniające się z nich wnioski są niepokojące.

Fels martwi się przede wszystkim nasilającym się obecnie trendem, który może doprowadzić do deglobalizacji. Chodzi o wycofywanie się zagranicznego kapitału z rynków wschodzących. W wyniku kryzysu finansowego i masowego druku pieniędzy przez banki centralne nadwyżka kapitału płynęła do krajów rozwijających się, które oferowały duże zwroty z inwestycji. Jednak od jakiegoś czasu inwestorzy odwracają się od rynków wschodzących.

- Renacjonalizacja inwestycji odbywa się obecnie na rynkach finansowych strefy euro, w odpowiedzi na kryzys zadłużenia. Czy podobny proces rozszerzy się na cały świat? Mam nadzieję, że nie, ale nie wykluczam tego - pisze ekonomista.

Taka deglobalizacja gospodarki i rynków finansowych miałaby, w ocenie Felsa, poważne konsekwencje ekonomiczne. W ich rezultacie mogłoby dojść do nierównej dystrybucji bogactwa, prowadzącej do napięć i konfliktów w skali międzynarodowej.

- Tego najbardziej się obawiam. Oczywiście, można powiedzieć, że nasze rządy i społeczeństwa wyciągnęły naukę z historii. Jako optymista wierzę w to. Jednak także w 1913 r., w apogeum złotej ery globalizacji, nikt nie podejrzewał tego, co przyniesie przyszłość - zauważa Fels. - Skończę na tym, zanim posunę się za daleko. To tylko wstępna teza, która wymaga głębszego rozważenia - podsumowuje swoje rozważania główny ekonomista Morgan Stanley.

Wybrane dla Ciebie
Walka o ładowarkę aut pod Warszawą. Policja sprawdzi listę "szeryfa"
Walka o ładowarkę aut pod Warszawą. Policja sprawdzi listę "szeryfa"
Miał być ekologiczny, wykryto w nim pełno chemii. To było w ryżu
Miał być ekologiczny, wykryto w nim pełno chemii. To było w ryżu
Apel polskiej firmy. Ogromne straty w pożarze. Co z pracownikami?
Apel polskiej firmy. Ogromne straty w pożarze. Co z pracownikami?
Problem z zatrudnianiem cudzoziemców. "Cztery razy drożej"
Problem z zatrudnianiem cudzoziemców. "Cztery razy drożej"
Zmiana w Kauflandzie. Klienci zobaczą ją przy owocach i pieczywie
Zmiana w Kauflandzie. Klienci zobaczą ją przy owocach i pieczywie
Niemieckie owoce tańsze niż polskie. Znamy różnicę w cenie
Niemieckie owoce tańsze niż polskie. Znamy różnicę w cenie
Zakaz handlu w sobotę i niedzielę. Oto kiedy będzie obowiązywał
Zakaz handlu w sobotę i niedzielę. Oto kiedy będzie obowiązywał
Zakopane walczy z deweloperami. "Zabudowa szkodzi miastu"
Zakopane walczy z deweloperami. "Zabudowa szkodzi miastu"
Kupiła rukolę w Lidlu. W środku był gad z tropików
Kupiła rukolę w Lidlu. W środku był gad z tropików
Dni wolne za oddanie krwi. Pracodawcy chcą zmian. Jest pismo do MZ
Dni wolne za oddanie krwi. Pracodawcy chcą zmian. Jest pismo do MZ
Darmowe przejazdy dla uczniów. Radni zapomnieli o jednej grupie
Darmowe przejazdy dla uczniów. Radni zapomnieli o jednej grupie
Ceny opału w nadleśnictwach. Tyle kosztuje metr drewna
Ceny opału w nadleśnictwach. Tyle kosztuje metr drewna