Koniec dzikiego handlu na ulicach polskich miast?
Posłowie kręcą bicz na nielegalny handel na ulicach. Handlarzom będzie można konfiskować towar, a nawet wsadzać ich za kratki lub kierować do prac społecznych - pisze "Metro".
02.11.2009 | aktual.: 02.11.2009 06:52
Przyjazne Państwo przygotowała nowelizację kodeksu wykroczeń, która wprowadza surowsze kary za nielegalne zajęcie przez straganiarzy chodnika lub ulicy.
Nielegalny handel to spory problem głównie w dużych miastach, takich jak Warszawa, Łódź, oraz popularnych kurortach typu Zakopane czy Kołobrzeg. Straż miejska nie jest w stanie sobie z tym poradzić, zwłaszcza kiedy jeden właściciel rozstawia nawet kilkanaście straganów z towarem.
Posłowie chcą, żeby straż miejska mogła towar rekwirować od ręki. Ale konfiskata nie będzie obowiązkowa i nie obejmie wszystkich. Raczej nie grozi ona starszym paniom lub drobnym handlarzom, tylko "hurtownikom", uporczywie łamiącym prawo.
Prace nad nowelizacją kodeksu wykroczeń sejm zacznie w tym tygodniu. Mirosław Sekuła liczy, że posłowie poprą projekt jego Komisji.
- Wspierają nas straże miejskie, od Świnoujścia po Zakopane - zapewnia.