Konserwy z Tajlandii zatrzymane. Nie nadawały się na nasz rynek
Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) w Gdańsku zakazał sprzedaży w Polsce 17 ton konserw rybnych z Tajlandii. Powodem są błędy w oznakowaniu oraz zaniżona masa ryby, co spowodowało, że decyzja musiała być zrealizowana niezwłocznie.
Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) w Gdańsku postanowił zakazać wprowadzania do sprzedaży na terenie Polski ośmiu partii konserw rybnych z Tajlandii, które łącznie ważą 17 ton. Powodem są istotne nieprawidłowości w oznakowaniu produktów oraz stwierdzenie, że masa ryb była zaniżona. Wydana decyzja musiała zostać zrealizowana natychmiastowo.
Nie tylko konserwy
IJHARS regularnie zatrzymuje dostawy żywności, która z różnych względów nie może trafić na polski rynek. W ostatnich tygodniach m.in. inspektorzy z Lublina "wydali dwie decyzje o zakazie wprowadzenia do obrotu na teren Polski dwóch partii malin mrożonych o masie 42 tys. kg". To 42 tony produktów – wszystkie pochodziły z Ukrainy. Powodem zatrzymania była "obecność pleśni oraz nietypowej barwy owoców".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Wigilię wolne czy do pracy? Oni chcieliby wcześniej świętować
Na początku listopada wątpliwości polskich służb wzbudziły przyprawy pochodzące z Egiptu. W komunikacie czytamy, że oddział IJHARS w Gdańsku "wydał decyzję o zakazie wprowadzenia do obrotu na teren Polski partii majeranku o łącznej masie 11 660 kg". Transport został zatrzymany "z uwagi na niezgodność z deklaracją importera".
Również w listopadzie IJHARS w Poznaniu "uniemożliwił wprowadzenie na polski rynek partii 18 320 kg świeżej żurawiny z Rosji". Owoce zostały zatrzymane z powodu "widocznej fermentacji i wycieku soku".