Korzystasz z social media? Możesz nie dostać tej pracy

Gdy twój profil na Facebooku i kanał na Twitterze są wypełnione po brzegi wpisami, możesz mieć problem ze znalezieniem pracy

Korzystasz z social media? Możesz nie dostać tej pracy
Źródło zdjęć: © Thinkstock

05.06.2013 | aktual.: 17.06.2013 09:31

Gdy twój profil na Facebooku i kanał na Twitterze są wypełnione po brzegi wpisami, możesz mieć problem ze znalezieniem pracy. Pracodawcy nauczyli się sprawdzać choćby pobieżnie aktywność kandydatów w social media. Jeśli wrzucasz dziennie więcej niż 20 nowości, jest to dzwonek ostrzegawczy dla rekrutera – kiedy ten człowiek ma czas wykonywać swoją pracę? Sytuacja ta może mieć miejsce w praktycznie dowolnej firmie, na dowolnym stanowisku.

Chyba jednak nigdzie nie jest to tak zabójcze jak w przypadku kierowców samochodów, autobusów i ciężarówek. I szczególnie – osób młodych i nastoletnich, których ponosi fantazja i którzy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji łączenia komórki i kierownicy. Młodociani kierowcy i komórki tworzą śmiertelną kombinację. Jest to wina… ludzkiego mózgu.

– Rejony mózgu odpowiedzialne za rozsądny osąd zwykle aktywizują się dopiero po 20-25-tym roku życia – wyjaśnia psycholog Piotr Niewczas. – Tak mówią obserwacje teoretyczne. Praktyka jednak wskazuje, że u wielu ludzi obszary odpowiadające za racjonalną ocenę nie budzą się nigdy. Chyba każdy zna jakiegoś 40-, 50- czy 60-latka, który skłonnością do brawury i brakiem wyobraźni przewyższa niejednego gimnazjalistę.

Badania ukazują tragiczną rzeczywistość. Używanie w trakcie jazdy komórki zwiększa o 100% ryzyko wypadku, ponieważ zmniejsza czas reakcji młodego kierowcy do poziomu takiego jaki osiąga 70-latek. 48% nastolatków amerykańskich było pasażerem pojazdu, którego kierowca pisał smsa w trakcie jazdy, zaś nieco ponad 33% postąpiło dokładnie tak samo. (Źródłem liczb jest infografika „It’s not all fun fun fun. The secret life of teens. Why they suck at driving”, przygotowana przez GoTrack.com.) Zgodnie z danymi National Highway Traffic Safety Administration, amerykańskiej agencji rządowej ds. bezpieczeństwa na drogach, osoby kierujące dużymi pojazdami i ciężarówkami, wklepując wiadomości tekstowe, podnoszą ryzyko wypadku o 23 procent. Pisząc pojedynczego smsa, przestajemy patrzeć na drogę przez około 4,6 sekundy. To często wystarczy, by doszło do tragedii – przekonują kampanie społeczne „Don’t text & drive” oraz „Texting And Driving” (filmy tych kampanii, często szokująco drastyczne, znajdziesz wpisując ich tytuły w
wyszukiwarkę portalu YouTube). Dlatego już dziesięć amerykańskich stanów wraz z Dystryktem Kolumbii wprowadziło całkowity zakaz korzystania z komórek podczas prowadzenia auta (dopuszczalne są jedynie zestawy głośnomówiące), a kilka innych stanów w ogóle nie pozwala używać telefonów za kółkiem młodym kierowcom oraz kierowcom autobusów szkolnych.

Podobnych uregulowań prawnych jeszcze w Polsce nie ma, ale niektórzy przedsiębiorcy nie czekają na nie. Przykładem jest firma prowadzona przez Andrzeja Naczka, która dowozi busami turystów do nadmorskich kurortów. Obowiązujący w firmie bezwzględny zakaz używania podczas jazdy aparatów komórkowych wynika ze zwykłego rozsądku i troski o podróżnych. – Zatrudniłem niedawno jednego kozaka. Chociaż miał 21 lat, wydawał się poważnym facetem. A on na trasie rozmawiał przez telefon ze swoją dziewczyną, esemesował i zmieniał muzykę w odtwarzaczu – opowiada właściciel firmy. – Po pierwszej poważnej skardze pasażera upomniałem chojraka w prostych żołnierskich słowach. Przez dzień, dwa, faktycznie się pilnował, ale potem wrócił do starych nawyków, więc musiałem go zwolnić. Była to lekcja nie tylko dla niego, ale też dla pozostałych kierowców, którzy dla mnie pracują.

Na razie do walki z rozmawiającymi i esemesującymi kierowcymi stanął taryfikator kar. Według najnowszych przepisów rozmowa w trakcie jazdy przez telefon trzymany w ręku zwiększa konto kierowcy o 5 punktów oraz uszczupla kieszeń kierowcy o 200 złotych mandatu. Jeśli zagapisz się i przejedziesz na czerwonym świetle, rozmawiając przez telefon, możesz w jednym momencie nabić sobie 25 punktów i stracić prawo jazdy. Pozostanie ci wtedy jedynie wrzucenie nowej notki o treści: „Przed chwilą zgarnąłem 25 punktów i mnie zawiesili LOL”. Rozwiązanie jest oczywiście tylko jedno – na czas kierowania samochodem włączyć w telefonie tryb cichy i trzymać aparat w schowku. Wyjąć dopiero po przyjeździe na miejsce i dopiero wtedy zamieścić online krótkie info „Dojechałem na miejsce, telefon cały czas w schowku, żadnych problemów”. Gdy pracodawca przeczyta tę informację, będzie wiedział że należysz do grupy rozsądnych kierowców. Ominiesz w ten sposób wiele kłopotów, a może nawet dostaniesz propozycję ciekawej pracy.

Miro Konkel, Mario Ludwiński/MA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)