KPP: propozycje resortu pracy przekreślają reformę emerytalną
Konfederacja Pracodawców Polski uważa, że propozycje resortu pracy o zmianach w OFE przekreślają całą reformę emerytalną. Takie pomysły - twierdzą pracodawcy - podważają zaufanie obywateli do systemu.
12.01.2010 | aktual.: 12.01.2010 18:07
Z założeń resortu pracy wynika m.in. że przechodząc na emeryturę, można będzie wybrać pieniądze z OFE i przekazać je do ZUS, na Indywidualne Konto Emerytalne, albo przeznaczyć na wybrany cel, np. wpłacić do banku. Dotyczyłoby to osób, które uzbierają w ZUS kapitał umożliwiający wypłatę 200 proc. najniższej emerytury miesięcznie. Ci, którzy zbiorą mniejszy kapitał, będą musieli wszystkie pieniądze z OFE przekazać do ZUS, skąd będą otrzymywać, przynajmniej minimalną, dożywotnią emeryturę.
Propozycje resortu zakładają też zmianę wysokości składki emerytalnej, która obecnie trafia do OFE. Zamiast 7,3 proc. trafiałoby tam 3 proc. pensji pracownika. Pozostałe 4,3 proc. dostawałby ZUS (poza 12,29 proc. pensji, które otrzymuje obecnie).
- Zaprezentowane przez minister pracy Jolantę Fedak rozwiązania, to podważenie zaufania obywateli do systemu emerytalnego i zerwanie porozumienia społecznego, które zawarto 10 lat temu między państwem a partnerami społecznymi - uważa prezydent KPP Andrzej Malinowski.
KPP odniosła się krytycznie do propozycji resortu pracy. Przypomniała, że w 1999 r. doszło do porozumienia między partnerami społecznymi a rządem, iż należy ograniczyć środki lokowane w ZUS na rzecz lokowania ich w OFE.
"Tylko takie rozwiązanie, dzielące środki na nasze emerytury na dwie części, uzależnioną od kondycji budżetu i od rynku kapitałowego, może zmniejszyć obciążenie przyszłych pokoleń naszymi emeryturami" - napisała KPP. Dodała, że zmniejszenie składki do OFE z 7,3 do 3 proc. pensji to "powrót do systemu repartycyjnego, opartego na finansowaniu emerytów przez pracujących z ich bieżących składek".
Zdaniem ekspertki Konfederacji Magdaleny Janczewskiej, "możliwość odebrania pieniędzy zgromadzonych w OFE przez osoby osiągające wiek emerytalny jest odwracaniem uwagi od prawdziwych problemów". "To działanie pozorowane, które będzie dotyczyć niewielkiej grupy Polaków. Swobodę wyboru co do wypłaty swoich oszczędności będą mieli tylko emeryci, którzy zarabiali ponad 8 tysięcy zł. brutto. Taka osoba musi bowiem uzbierać kwotę, która zagwarantuje jej świadczenie w wysokości dwukrotnej minimalnej emerytury". Ze wstępnych wyliczeń KPP wynika, że należałoby zgromadzić ponad 300 tys. zł, żeby mieć prawo do wybrania pieniędzy z OFE i przeznaczenia ich na dowolny cel.