Kreml nie zrobił z Moskwy konkurenta londyńskiego City

Rosyjski rząd za pomocą drastycznych przepisów chciał skłonić spółki, by wybierały moskiewskie giełdy jako miejsce do sprzedaży akcji. Oligarchowie szybko znaleźli sposoby na obejście tego prawa.

Kreml nie zrobił z Moskwy konkurenta londyńskiego City
Źródło zdjęć: © AFP

01.03.2010 | aktual.: 02.03.2010 11:43

Administracja rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa planuje zmienić Moskwę w światowe centrum finansowe, które będzie konkurowało z Hongkongiem, a nawet z londyńskim City. To jeden ze sztandarowych projektów modernizacyjnych obecnego gospodarza Kremla. Dotychczas podjęte przez rząd działania służące temu celowi pokazują jednak, że plany Miedwiediewa są skazane na klęskę. I to z winy rosyjskich spółek.

Biurokratyczny przymus

Rząd Rosji postanowił w zeszłym roku uczynić pierwszy krok we wzmacnianiu statusu moskiewskiego rynku. Wprowadził więc przepisy, które znacznie utrudniają krajowym spółkom realizację ofert publicznych na zagranicznych giełdach. Mogą one sprzedawać na obcych parkietach kwity depozytowe, reprezentujące jedynie 5 proc. ich kapitału. Miało to skłonić spółki, by znacznie częściej dokonywały ofert na moskiewskich giełdach. Poważnie została też ograniczona liczba kwitów depozytowych, jaką mogą wydawać firmy już notowane na rosyjskim rynku.

Nowe przepisy nie spodobały się wielu rosyjskim przedsiębiorcom._ – Inwestorzy czują się lepiej z kwitami depozytowymi. Zwykłe rosyjskie akcje ich zdaniem niosą ze sobą zbyt duże ryzyko. Duże koszty transakcji na moskiewskich giełdach, niestabilny kurs rubla oraz częste wykorzystywanie poufnych informacji do manipulowania kursami należą do głównych niedogodności _– twierdzi Irakli Mtibeliszwili odpowiedzialny w Citigroup za bankowość w Rosji i innych krajach byłego ZSRR.

Sztuka oszukiwania władzy

Rosyjscy inwestorzy skutecznie jednak omijają niewygodne przepisy. Części udaje się to, gdyż ich spółki są zarejestrowane w rajach podatkowych. Należący do miliardera Olega Deripaski koncern Rusal zdołał zgodnie z prawem zebrać w styczniu na giełdzie w Hongkongu 2,2 mld USD, bo spółka ta jest zarejestrowana właśnie w Hongkongu.
Oligarchowie często czynią też strukturę własnościową swoich spółek specjalnie tak skomplikowaną, by omijać przepisy o ofertach publicznych. Michaił Prochorow oraz Sulejman Kerimow planują odwrotne przejęcie swojego koncernu wydobywczego Polyus Gold (jednego z największych na świecie producentów złota) przez zarejestrowaną na Jersey spółkę KazakhGold Group.
To umożliwi im przeprowadzenie w Londynie oferty Polyus Gold wartej wiele miliardów dolarów. Miliarder Władimir Potanin chce zaś sprzedać na londyńskiej giełdzie 30 proc. akcji swojej firmy medialnej Proft-Media, korzystając z pośrednictwa specjalnie założonej do tego celu spółki na Cyprze.

Wysyp IPO ominie Rosję

Renaissance Capital prognozuje, że rosyjskie spółki mogą przeprowadzić w tym roku oferty publiczne warte łącznie 20 mld USD, czyli najwięcej od 2007 r. Duża część z nich odbędzie się na zagranicznych giełdach, a więc z nagięciem przepisów.
Co do tego nie mają złudzeń nawet przedstawiciele rosyjskich giełd. Liczą jednak, że zdołają przyciągnąć w tym roku kilka dużych ofert. – Rosyjski rynek wciąż zapewnia dobre warunki do przeprowadzania z sukcesem ofert. Spodziewamy się, że giełdy w Rosji przyciągną w tym roku 30–40 proc. IPO zaplanowanych przez nasze firmy na 2010 r. – zapewnia Roman Gorujunow, prezes moskiewskiej giełdy RTS.

Grzegorz Siemionczyk
PARKIET

miedwiediewakcjegiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)