Krótki poradnik przetrwania na bezrobociu

Co robi Polak na bezrobociu? Wszystko zależy od tego jak duże oszczędności posiada na swoim koncie bankowym

Krótki poradnik przetrwania na bezrobociu
Źródło zdjęć: © thinkstock

04.03.2013 | aktual.: 04.03.2013 12:33

Właśnie to obserwuje w swojej pracy doradczej Wojciech Paździor, coach i właściciel firmy Active Strategy. – Osoba, która zostaje zwolniona i nie ma środków finansowych, najczęściej szuka kolejnej pracy. Od razu zabiera się za przeglądanie ogłoszeń, odkurzanie kontaktów do znajomych, dawnych kolegów i dawnych pracodawców. Czasem jednak takie osoby, szczególnie menedżerowie i wyższa kadra kierownicza, zaczynają rozglądać się nie do przodu, ale na boki. Znam kilka sytuacji, kiedy ponowne poszukiwanie pracy rozpoczęło się dopiero trzy miesiące po rozwiązaniu poprzedniej umowy. Przez ten czas człowiek ten zrobił sobie po prostu dodatkowe wakacje. Odpoczywał, odbudowywał relacje z rodziną i przyjaciółmi, nadrabiał zaległości w książkach i filmach, zaczął regularnie biegać. Dopiero gdy uznał, że wrócił do normalnego funkcjonowania, gdy przeszedł ten swoisty korporacyjny „odwyk”, zaczął aktywnie szukać nowego zajęcia zarobkowego.

Literatura motywacyjna podsuwa nam wiele innych przykładów. Pracownicy zwolnieni z pracy zakładali własne firmy, wyjeżdżały do innego kraju na studia lub w ogóle zmieniały kraj zamieszkania, angażowały się jako wolontariusze w przeróżnych inicjatywach charytatywnych. Zebrane w ten sposób doświadczenia wzbogacały CV, które później przedstawiali potencjalnym pracodawcom. Również biografie wielu sławnych ludzi (Williama Shatnera z serialu „Star Trek”, Oprah Winfrey, J.K. Rowling, Michaela J. Foxa i wielu innych) pokazują dwie rzeczy: po pierwsze, że to etap przejściowy, a po drugie, że to ważny czas zbierania sił przez planowanymi w przyszłości sukcesami.

W polskich warunkach mówienie o przyszłych sukcesach i ogólne wychwalanie pozostawania poza pracę nie jest szczególnie doceniane w społeczeństwie. Dlatego lepiej jest przyjąć bardziej konserwatywne podejście: mianowicie, połączyć szukanie pracy z robieniem czegoś specjalnego, czegoś wyjątkowego. Wiadomo, że pracy szukać trzeba, ale warto by też skorzystać z tej chwili poza codziennym kieratem, żeby zrobić coś dla siebie, żeby wprowadzić w swoje życie jakąś niewielką zmianę na lepsze. Czy jest to możliwe?

Kilka pomysłów podsuwa autor Nicholas Negro w swojej książce „No Job? No Prob! How to Pay Your Bills, Feed Your Mind, and Have a Blast When You’re Out of Work” (“Bez pracy? Nie ma sprawy! Jak mieć na rachunki, rozwijać umysł i dawać czadu na bezrobociu” – tłum. własne tytułu).

Z rzeczy po stronie „Jestem rozsądny, zabezpieczam swój byt”, trzeba na pewno zgłosić się do urzędu pracy w celu zarejestrowania jako bezrobotny. Nie chodzi przy tym jedynie o uzyskanie zasiłku, ale o uporządkowanie tematu ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego. Jeśli nie chcesz powiększać statystyk bezrobotnych, bo na przykład jesteś w stanie dorywczo zarobić trochę więcej niż kwota zasiłku, to zgłoś się do NFZ i podpisz indywidualną umowę na ubezpieczenie zdrowotne. Druga rzecz to sprawa z mieszkania. Musisz dokładnie wiedzieć jakie masz opcje: czy stać cię na kontynuację pobytu w dotychczasowym miejscu, czy trzeba pogadać ze znajomymi na podnajęcie u nich pokoju, czy może u rodziców znajdzie się jakiś kąt. W przypadku rodzin z dziećmi problem ten ma pierwszorzędne znaczenie. Zorientuj się też jak wygląda sytuacja od strony kredytowej: czy bank może zawiesić spłatę rat na kilka miesięcy, na jakich warunkach itd. Wbrew pozorom dużo rzeczy można w banku wypracować, pod warunkiem oczywiście, że do tej pory
współpraca była bezproblemowa i owocna (szczególnie dla banku). No i wreszcie najbardziej niewdzięczne działanie, przypominające o statusie bezrobotnego – czyli przycinanie wydatków. Jedzenie, rozrywka, telefony i dziesiątki do tej pory oczywistych wydatków okazują się polem do kreatywnego odchudzenia. Decyzje tutaj będą często przykre, ale konieczne. Gdy te sprawy są już w miarę uporządkowane, można przejść do szukania pracy.

Pozostały czas można przeznaczyć na bardziej ekscytujące zajęcia. Przede wszystkim zdrowie i aktywność fizyczna: spacery, bieganie, gruntowne porządki w domu i przy domu. Po drugie, nadrabianie zaległości w kulturze. Zakupy raczej odpadają (przycinanie wydatków), ale wciąż funkcjonują i są nieźle zaopatrzone publiczne biblioteki. Po trzecie, spotykanie się ze znajomymi. Trzeba tylko uważać, żeby spotkania te nie wypadały w drogich miejscach, żeby rachunek nie przyprawiał cię ani o zawrót głowy (wydajesz tygodniowy przydział na papierosy podczas godzinnego spotkania z kawiarni), ani o poczucie wstydu (jeśli znajomy deklaruje, że to on pokryje rachunek). Po czwarte, rozwijanie umiejętności lub odkurzenie hobby. Zwykle posiadasz gdzieś w domu wszystkie potrzebne rzeczy i narzędzia. Dotąd brakowało czasu, żeby usiąść i spokojnie spędzić czas. Teraz jest na to pora.

Bezrobocie to trudny okres w życiu pracownika. Zmusza do przyjęcia zupełnie innego spojrzenia na swoje życie, cele, stosunki z innymi, wartości. W wielu przypadkach jest to po prostu chwilowy okres między kolejnymi pracami. Czasem jest to dłuższy okres odkrywania siebie na nowo. W każdym przypadku, warto podejść do niego w sposób zorganizowany, żeby skupić się na przyszłości, a nie wsiąknąć w pułapkę braku sensu, poczucia niepotrzebności i ogólnego marazmu.

Mariusz Ludwiński,JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)