Kryzys będzie łaskawy dla naszych fabryk aut

Kryzys bankowy zatacza coraz szersze kręgi. Wraz z drożejącymi z dnia na dzień kredytami i niepewną sytuacją na rynku pracy lawinowo maleje liczba chętnych na nowe auta: w Europie sprzedaż w salonach spadła o ponad 15 proc. w porównaniu do roku ubiegłego. Tamtejsze koncerny już zwalniają pracowników, ale w Polsce jak na razie zatrudnieni w fabrykach nie muszą obawiać się o swoje posady.

_ Nie odnotowaliśmy spadku zamówień na produkowane u nas modele _ - mówi Bogusław Cieślar, rzecznik Fiat Auto Poland. W tym roku z zakładu w Tychach wyjedzie prawie pół miliona nowych aut, o 140 tys. sztuk więcej niż jeszcze w 2007 r. O zwolnieniach nie myśli też FSO. Żerański zakład co prawda wygasił we wrześniu produkcję lanosów, ale wszystkich pracowników skierował do montowania miejskich chevroletów aveo. Na stałe w fabryce na Żeraniu pracuje ponad 2 tys. osób, a w miesiącach, gdy jest szczególnie dużo zamówień, nawet do 3 tys. Jedynym ograniczeniem dla FSO jest narzucony przez Komisję Europejską roczny limit produkcji w wysokości 150 tys. aut w związku z otrzymaniem, pomocy publicznej po upadku poprzedniego właściciela, koreańskiego Daewoo.

Z kolei w zakładzie Opla w Gliwicach, podobnie jak w innych fabrykach GM w Europie, w tym tygodniu wstrzymano montaż aut. _ Dostosowujemy produkcję do popytu na rynku _ - mówi Przemysław Byszewski, rzecznik General Motors Poland. Cięć w zatrudnieniu żaden z naszych zakładów na razie nie przewiduje.

Eksperci uważają, że kryzys w branży motoryzacyjnej powinien ominąć nasz kraj. _ Na razie redukcje zatrudnienia w polskich zakładach nie są przewidywane, ale możliwe jest ograniczenie produkcji _ - uważa Wojciech Drzewiecki, ekspert branży motoryzacyjnej z firmy Samar. _ Produkowane u nas auta, takie jak Fiat 500 czy Ford Ka, są od dawna wyczekiwane na rynku _- podkreśla Drzewiecki. To właśnie produkcja małych aut ratuje nasze zakłady, bo popyt na ekonomiczne modele nie maleje.

Dobrą passę powinny też mieć u nas zakłady produkujące silniki. Pod koniec września Toyota rozbudowała zakład w Wałbrzychu, gdzie pracę docelowo znajdzie 200 osób. Dla japońskiego koncernu Polska jest jednym z najważniejszych producentów części do produkcji aut w Europie. W Wałbrzychu produkuje się diesle do najnowszej generacji Avensisa. Pracownicy będą mieli co robić, bo Toyota szacuje roczną sprzedaż tego modelu na poziomie 150 tys. aut rocznie. A to właśnie oszczędne silniki wysokoprężne będą w najbliższym czasie najbardziej poszukiwane, zarówno przez klientów indywidualnych, jak i przez stawiające na oszczędności firmy.

Z pewnością jednak coraz droższe kredyty i niepewna sytuacja na rynku pracy odbiją się negatywnie na sprzedaży w polskich salonach. Już teraz widoczne są oznaki spowolnienia. Początkowo analitycy przewidywali, że naszym dilerom uda się sprzedać w tym roku 340 tys. aut. Dzisiaj prognozy Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego "Samar" mówią o sprzedaży najwyżej 310 tys. nowych aut.

Ponieważ i tak 95 proc. naszej produkcji idzie na eksport, nie będzie to miało wpływu na poziom zatrudnienia w zakładach Fiata czy Opla. Tymczasem w innych fabrykach w Europie sytuacja jest dużo trudniejsza. Wczoraj Ford poinformował, że ogranicza produkcję w Niemczech, przez co 200 osób straci pracę. Również Opel czasowo zmniejszył moce przerobowe w fabrykach w Bochum i Eisenach. Na razie obyło się bez zwolnień, ale jeśli kiepska sprzedaż się utrzyma, to z pewnością pracownicy niemieckiego Opla podzielą los kolegów po fachu z Forda. Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień, a przedstawiciele firm motoryzacyjnych mówią wręcz o recesji. W zachodniej Europie pracownicy fabryk samochodowych mocno obawiają się o swoje posady.

Kryzys motoryzacyjny oznacza, że pod znakiem zapytania stoją nowe inwestycje. Nie wiadomo, co będzie z planowaną przez chiński koncern Jiangling Motors Corp fabryką w Polsce. Zaplanowany pod Opolem zakład ma być pierwszą w Europie chińską fabryką produkującą 400 tys. aut rocznie. Jednak przy obecnej sytuacji w branży bardzo prawdopodobne, że będą musieli zaczekać z wartą 1,5 mld dol. inwestycją. Jak długo? Odpowiedź zna szef koncernu Nissan-Renault Carlos Ghosn. Jest on przekonany, że kryzys w motoryzacji skończy się najwcześniej za dwa lata.

Tomasz Dominiak
POLSKA Gazeta Krakowska

Wybrane dla Ciebie
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Tragedia w Częstochowie. Nie żyje pracownik huty
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Chcesz mieć 6 tys. zł emerytury? Oto ile musisz zarabiać
Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Bas niezgody. Spór mieszkańców apartamentowców z klubem fitness
Bas niezgody. Spór mieszkańców apartamentowców z klubem fitness
Te grzyby kosztują 4 tys. zł. Podpowiada, gdzie je sadzić
Te grzyby kosztują 4 tys. zł. Podpowiada, gdzie je sadzić
Koniec zakładu z grupy polskiego miliardera. Wypłacili ogromne bonusy
Koniec zakładu z grupy polskiego miliardera. Wypłacili ogromne bonusy
Niektórzy będą mogli uniknąć podatku od spadku. Rząd ma nowy pomysł
Niektórzy będą mogli uniknąć podatku od spadku. Rząd ma nowy pomysł
Bez uprawnień, bez poszanowania zasad. Rolniczka w rękach policji
Bez uprawnień, bez poszanowania zasad. Rolniczka w rękach policji
Zakazane przy cukrzycy. Polacy kupują je na potęgę
Zakazane przy cukrzycy. Polacy kupują je na potęgę
Nie rozbił kumulacji, a wygrał w Eurojackpot. Oto nagroda Polaka
Nie rozbił kumulacji, a wygrał w Eurojackpot. Oto nagroda Polaka
Wydano ostrzeżenie przed syropem. Zgony dzieci w Indiach
Wydano ostrzeżenie przed syropem. Zgony dzieci w Indiach