Linia z Funduszu pomaga złotemu
Rynek pozytywnie zareagował na informację o przyznaniu Polsce elastycznej linii kredytowej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Entuzjazm inwestorów nie trwał jednak długo.
Za euro inwestorzy płacili wczoraj nawet mniej niż 4,3 zł. Analitycy nie mają wątpliwości – to efekt informacji o przyznaniu Polsce elastycznej linii kredytowej (ang. Flexible Credit Line, FCL) przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. 20,6 mld USD będzie mogło w razie potrzeby zasilić rezerwy walutowe Narodowego Banku Polskiego. Wczoraj NBP poinformował, że oficjalne aktywa rezerwowe kraju wzrosły w kwietniu do 48,04 mld euro (wobec 46,14 mld euro na koniec marca).
Stabilizator złotego?
_ Otwarcie dostępu do linii kredytowej świadczy o tym, że instytucje finansowe dobrze oceniają kondycję polskiej gospodarki. Powiększenie rezerw walutowych NBP o kwotę 20 mld USD uodporni polską walutę na ataki spekulacyjne i ostre wahania _– stwierdził minister finansów Jacek Rostowski.
Podobnie sądzi wielu ekonomistów.
_ Środki Funduszu powinny zmniejszyć obawy przed kryzysem finansowym w regionie _ – uważa Markus Jaeger, ekonomista Deutsche Bank Research.
Zaraz jednak dodaje: _ Nastroje inwestorów mogą pozostać chwiejne i zależeć w dużym stopniu od sytuacji na rynkach rozwiniętych. _
Większy optymizm na rynku odzwierciedlają również spready tzw. Credit Default Swaps, będące powszechnie uznaną miarą ryzyka inwestowania w obligacje rządowe. W przypadku Polski w ostatnich dwóch miesiącach wycena ryzyka spadła o połowę.
Pozytywna ocena
Z raportu opublikowanego przez MFW wynika, że kwietniowy wniosek Polski o przyznanie linii kredytowej został pozytywnie rozpatrzony m.in. dzięki niskiemu zadłużeniu kraju, jak i aspiracjom rządu, by wejść do strefy euro. Władze Funduszu podkreśliły również, że mają nadzieję, iż pomoc udzielona tak dużej gospodarce, jak Polska, poprawi sytuację w całym regionie. MFW oszacował ewentualne przyszłe braki rezerw naszego kraju na około 17,5 mld USD.
Większa emisja euroobligacji
Pozytywne informacje dyskontowało Ministerstwo Finansów. Resort zwiększył wczoraj wartość emisji 5-letnich obligacji na rynku euro do 750 mln euro, z 250 mln euro. Okazało się bowiem, że zgłoszony popyt sięgnął 1,2 mld euro. Rentowność papierów ustalona została na 280 pkt bazowych powyżej średniej swapowej.
Entuzjazm na rynku walutowym nie trwał jednak długo. Pod koniec dnia kurs powrócił do poziomów z samego rana (4,38 EUR/PLN). Analitycy sądzą, że to m.in. efekt wypowiedzi premiera sugerującego, że nowelizacja budżetu będzie nieodzowna. Problem ze zbilansowaniem dochodów i wydatków państwa jest traktowany przez rynek coraz bardziej poważnie.:Pojawienie się napięć na krajowym rynku długu wobec znaczących potrzeb finansowych państwa może prowadzić do obniżenia ratingu, natomiast przyspieszenie reform strukturalnych wywarłoby presję na podwyższenie ratingu" – stwierdziła w swoim raporcie na temat Polski agencja Fitch Ratings. Obecnie ocena naszego kraju to A-.
Wciąż szanse na ERM2
Ekonomiści stawiają pytanie, co dalej z wejściem Polski do strefy euro. Przedstawiciele MF, goszczący wczoraj w Sejmie, nie chcieli mówić o konkretach.
_ Obecnie przystąpienie do mechanizmu ERM2 nie byłoby bezpieczne. Aby było możliwe, muszą być spełnione dwa warunki. Muszą ustać obecne gwałtowne wahania kursu polskiej waluty, które nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistej kondycji polskiej waluty. Na to potrzeba kilku miesięcy. Drugi warunek to uzyskanie politycznej zgody w kwestii przyjęcia euro _ – stwierdził wiceminister finansów Ludwik Kotecki. Dodał jednak, że przystąpienie do mechanizmu ERM2 jeszcze w tym roku wciąż jest możliwe.
Konrad Krasuski , Piotr Dziubak
PARKIET