LOT rozwija siatkę połączeń
Aż 20 nowych kierunków pojawiło się właśnie w siatce Polskich Linii Lotniczych LOT. Część z nich przewoźnik dedykuje klientowi biznesowemu, inne skierowane są do turystów. Linia zwiększa też częstotliwość na już uruchomionych trasach. Tym samym nasz narodowy przewoźnik stawia na rozwój i zarabianie pieniędzy. W jaki sposób chce dojść do celu, mówi Wirtualnej Polsce Adrian Kubicki, dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej PLL LOT.
13.04.2016 | aktual.: 14.04.2016 11:48
Aż 20 nowych kierunków pojawiło się właśnie w siatce Polskich Linii Lotniczych LOT. Część z nich przewoźnik dedykuje klientowi biznesowemu, inne skierowane są do turystów. Linia zwiększa też częstotliwość na już uruchomionych trasach. Tym samym narodowy przewoźnik stawia na rozwój i zarabianie pieniędzy. W jaki sposób chce dojść do celu, mówi Wirtualnej Polsce Adrian Kubicki, dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej PLL LOT.
Marta Legieć
*Ostatnie miesiące, nawet tygodnie, to wysyp nowych tras w waszej ofercie. *
Od stycznia do marca w siatce LOT-u, poza Tokio, które jest naszym sztandarowym połączeniem, znalazło się lub w najbliższym czasie znajdzie się w sumie 20 kierunków. Wśród nich są między innymi Wenecja, Bejrut, Nicea, Lublana, Luksemburg, Kluż Napoka, Połąga, Koszyce czy Ateny. Niedługo też zaczniemy latać do Splitu i Zadaru.
Skąd ten pośpiech?
LOT ma za sobą proces restrukturyzacji, który trwał aż trzy lata. W tym czasie zgodnie z prawem Unii Europejskiej nie mogliśmy otwierać żadnych nowych połączeń, a co więcej zmuszeni byliśmy niektóre z nich zawiesić. A rynek w tym czasie swobodnie się rozwijał. Ważne jest więc, żeby stając na nogi, jak najszybciej uzupełnić siatkę połączeń o te kierunki, których naszym pasażerom najbardziej brakowało. Na nowo otworzyliśmy więc rejsy do słonecznych destynacji takich jak Nicea, Barcelona czy Ateny, ale również pojawiły się takie połączenia, które mają kluczowe znaczenie w rozwoju naszego hub-u w Warszawie. Połąga, Kluż-Napoka czy na przykład Charków to przykłady miast, z których pasażerowie podróżują LOT-em nie tylko do Warszawy, ale przez Warszawę również LOT-em dalej w świat. Takie mieliśmy założenie i tak się rzeczywiście dzieje! W sumie tylko przez trzy miesiące zwiększyliśmy naszą siatkę połączeń o ponad 30%. A to nie koniec. Mamy w planach dalszy rozwój również oferty połączeń dalekodystansowych. Część z
kierunków, na przykład Seul, już ogłosiliśmy. Dalszy rozwój LOT-u zależał też będzie od floty, którą chcemy rozwijać i modernizować. Pamiętajmy bowiem, że siatkę połączeń zwiększyliśmy o 30 proc. wykorzystując tylko samoloty, które obecnie mamy. Pozyskanie nowych, większych maszyn, pozwoli nam otwierać kolejne nowe kierunki.
Oprócz nowych połączeń niektóre kierunki LOT wznowił.
Dla nas każde połączenie, nawet jeśli LOT już je historycznie realizował, jest nowe. Na niektórych trasach nie było nas kilka, a nawet kilkanaście lat. W tym czasie zmieniła się konkurencja, zmienili się pasażerowie – trzeba więc od nowa walczyć o miejsce i serca klientów. Oczywiście kierunki, które teraz otwieramy, poprzedziło wiele wnikliwych analiz, ale to dopiero pasażerowie i rynek ostatecznie przesądzą czy mieliśmy rację i nowe połączenia okażą się sukcesem. Jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek konsekwentni w budowaniu naszej filozofii jako przewoźnika sieciowego. Obecnie mamy lepiej niż dawniej zorganizowany hub i lepiej zorganizowaną siatkę połączeń. Czas przesiadki w przypadku niektórych rejsów to tylko 35 minut! To wszystko sprawia, że jesteśmy przekonani, że nawet jeśli dawniej pewne połączenia trzeba było zawiesić, teraz znowu warto je otworzyć.
*Część kierunków w siatce połączeń uznać można nie za biznesowe, a za typowo turystyczne połączenia. *
Nie mamy wątpliwości, że w części przypadków znakomitą większość pasażerów będą stanowili turyści. Takim połączeniem jest choćby Barcelona, w dużej mierze Ateny, Nicea, nawet Bejrut. Również Split i Zadar, które wkrótce będą otwarte, są połączeniami typowo turystycznymi. Jeśli natomiast myślimy o połączeniu do Charkowa, Kluż Napoki w północnej Rumunii czy Połągi, zakładamy, że ruch pasażerów podróżujących służbowo na tych trasach będzie stanowić większą część, choć z drugiej jednak strony mamy nadzieję, że znajdzie się spora grupa osób, która dzięki naszym połączeniom odkryje dla siebie nowe, ciekawe miejsca na wiosenny czy letni. Prawdopodobnie niewiele jeszcze parę tygodni temu planowało podróż do Charkowa, choć jest to przecież piękne miasto zachwycające wspaniałą architekturą i kulturą. Powód był prozaiczny – zniechęcała długa, niekomfortowej i kosztownej podróży. Dzięki bezpośredniemu połączeniu LOT-u ta percepcja się zmienia i nagle Charków znowu zaczyna być często odwiedzanym ukraińskim miastem.
Podobnie jest z Kluż Napoką, stolicą Transylwanii, pięknego regionu w Rumunii czy Połągi, słynnego nadmorskiego kurortu na Litwie.
Mimo wszystko niektóre z połączeń wydawać się mogą dość egzotyczne. Czy przed ich startem wykonywaliście badania na ich opłacalność?
Owszem. Służą do tego dość skomplikowane narzędzia badające ile osób i w jaki sposób podróżuje między dowolnymi dwoma miastami na świecie. Daje nam to pełną informację o tym, ilu pasażerów może być potencjalnie zainteresowanych podróżą nie tylko z Charkowa do Warszawy, ale też np. z Charkowa do Kanady lub USA. Widzimy, z jakich lotnisk korzystają osoby latające, i czy z naszą infrastrukturą i samolotami jesteśmy w stanie zaproponować ofertę, która będzie w jakikolwiek sposób konkurencyjna. Jest też kwestia średnich wpływów za bilety lotnicze. Kolejnym elementem jest badanie potencjału, jaki ma miasto czy region, do którego zamierzamy latać – ile jest tam firm? w jakim sektorze? czy można rozwinąć również przewóz przesyłek cargo? Dopiero po zebraniu takich informacji i widać, czy uzasadnienie takiego projektu rokuje czy nie.
Po jakim czasie przewidywane są zyski na nowych trasach?
W przypadku każdego połączenie wygląda to inaczej. Nie można założyć, że każde połączenie staje się rentowne na przykład po dwóch miesiącach. Tak to nie działa. Wiemy, że rynek trzeba sobie zbudować, a dodatkowo każdy z nich ma swoją specyfikę. Czasami jest już na nich konkurencja z konkretną ofertą, a czasami, tak jak w Charkowie, LOT jest pierwszą zachodnią linią lotniczą, która umożliwia przez Warszawę dotarcie do niemal wszystkich najważniejszych miejsc w Europie i wielu miejsc na świecie.
Należy też pamiętać, że w przypadku linii tradycyjnej, która realizuje model hubowy, nie zawsze jest istotna opłacalność danego połączenia z punktu A do punktu B. Bardzo ważne jest jak dane połączenie wpływa na inne połączenia. Rejs bezpośredni z miejscowości X do Warszawy może mieć z perspektywy biznesowej dużo mniejsze znaczenie, niż z rejs z miejscowości X przez Warszawę do Nowego Jorku. Na jednym rejsie z Połągi do Warszawy możemy mieć tylko pięciu pasażerów lecących do Warszawy, a na przykład 15 do Tokio, 20 do Nowego Jorku, 25 do Toronto. Taki rejs ma wtedy dla linii duże znaczenie.
Marta Legieć