Mandat za fajerwerki? To możliwe. Za wczesne odpalanie petard grozi 500 zł kary

500 zł mandatu - taka kara grozi niecierpliwym, którzy zaczną używać fajerwerków wcześniej niż w Sylwestra i Nowy Rok. Przez pozostałą część roku w wielu regionach obowiązują zakazy używania środków pirotechnicznych. Mogą to robić jedynie profesjonalne firmy. Z odpalaniem sztucznych ogni warto więc poczekać.

Mandat za fajerwerki? To możliwe. Za wczesne odpalanie petard grozi 500 zł kary
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Mateusz Ratajczak

28.12.2017 | aktual.: 28.12.2017 11:52

Odpalanie fajerwerków może być kosztowne. I nie chodzi tylko o wydatki na petardy, wyrzutnie lub rakiety. Mowa o… potencjalnym mandacie.

"Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". To artykuł 51 kodeksu wykroczeń. Często wykorzystywany przeciwko osobom, które już na tydzień przed końcem roku odpalają fajerwerki.

Najczęściej sprawa wygląda tak, że odpalających sztuczne ognie przed Sylwestrem i Nowym Rokiem odwiedza policja lub straż miejska. Wcześniej służby dostały zgłoszenie o zakłócaniu spokoju, np. od sąsiadów.

Sprawa może skończyć się na upomnieniu, może skończyć się też na mandacie 500 zł. A gdy go nie przyjmiemy - sąd może wymierzyć też grzywnę. Gorzej wygląda sytuacja, gdy odpalający petardy są pod wpływem alkoholu lub zachowują się agresywnie. Wymiar kary może być większy.

Policja nie publikuje statystyk, ile mandatów zostało wystawionych właśnie przez fajerwerki. Służby nie mają takich danych, bo tego typu wykroczenie zapisane jest podobnie jak zwykłe wykrzykiwanie na osiedlu w nocy.

Co roku samorządy sięgają też po inny sposób na walkę z niecierpliwymi piromanami. Samorządy - np. wojewodowie - wydają rozporządzenia właśnie w sprawie ograniczenia używania wyrobów pirotechnicznych, czyli fajerwerków. Mogą to być roczne zakazy z tylko kilkoma dniami wyjątku. W efekcie ograniczenia w używaniu fajerwerków wprowadzają zarówno przepisy kodeksu wykroczeń oraz przepisy prawa miejscowego.

Najczęściej jednak zakazy obowiązują od Wigilii do początku Nowego Roku. Bo to właśnie w tym okresie w sklepach są już fajerwerki. Oczywiście zakaz ma wyjątki. To 31 grudnia i 1 stycznia. Wtedy z fajerwerków można korzystać.

Za naruszenie zakazu grozi najczęściej mandat w wysokości kilkuset złotych. Wojewoda lubelski w grudniu zdecydował, że kary powinny wynosić nie więcej niż 500 zł. Po co samorządy decydują się na taki krok? By łatwiej ścigać niecierpliwych piromanów.

Bez rozporządzenia policja i straż miejska na wybuchowe zabawy reaguje dopiero po zgłoszeniu. Jest to typowe zakłócanie spokoju. Gdy w życie wchodzi specjalny i dodatkowy zakaz, służby mogą sprawą zainteresować się same. Patrol wyruszy w miejsce odpalania petard, gdy je usłyszy. Nie będzie czekał na żadne zgłoszenie.

Podobne rozporządzenia porządkowe pojawiają się w innych województwach. I to nie tylko w okresie świątecznym. Wojewoda zachodniopomorski wydał zakaz używania petard i fajerwerków podczas regat w lipcu. Wtedy tłumaczeniem było dbanie o poziom bezpieczeństwa imprezy. Huk mógł wywołać panikę wśród odwiedzających. Inicjatorem decyzji była lokalna policja.

Warto pamiętać, że fajerwerki to niebezpieczna zabawa. Co roku w jedną sylwestrową noc dochodzi do kilkuset poparzeń, zranień i pożarów. Do tego dochodzą również wypadki śmiertelne.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)