Maszynista porzucił pociąg z pasażerami. PKP odda pieniądze za bilety

Pasażerów pociągu "Podlasiak", jadącego ze Szczecina przez Warszawę do Białegostoku, spotkała przykra niespodzianka. Na stacji Tłuszcz porzucił ich maszynista. Pracownik PKP Intercity po prostu skończył pracę, wysiadł z pociągu i pojechał do domu. Problem w tym, że na stacji nie było jego zmiennika. Firma przeprasza i obiecuje zwrot pieniędzy za bilety.

Pociąg z 250 pasażerami ruszył wreszcie po ponad 3 godzinach. Sytuację uratował maszynista sprowadzony w trybie awaryjnym z Białegostoku.
Źródło zdjęć: © Youtube.com | screen
Krzysztof Janoś

Zaraz po zdarzeniu w piątek wieczorem PKP Intercity wyjaśniło, że zmiany maszynistów i obsady pociągów na trasie nie są niczym nadzwyczajnym. To standardowa procedura, która w normalnych warunkach jest kompletnie niezauważalna dla pasażerów. Tym razem, stało się jednak inaczej.

Tę przedziwną sytuację relacjonowała w Polsat News jedna z porzuconych pasażerek. Kobieta podróżowała z Warszawy do Białegostoku. Problemy zaczęły się już w stolicy. Zgodnie z rozkładem Podlasiak powinien ruszyć o 17. Ogłoszono jednak, że pociąg bedzie miał 70-minutowe opóźnienie. 70 minut zmieniło się jednak w 100 min.

Polska jazda na przejazdach kolejowych

Kiedy wydawało się, że nic więcej zdarzyć się nie może, pociąg po przejechaniu zaledwie 54 km zatrzymał się na stacji Tłuszcz. Wtedy właśnie maszynista przez megafon poinformował, że dalej nie pojedzie, bo pracuje już od 12 godzin.

Dodał również, że na zmiennika trzeba będzie poczekać co najmniej 1,5 h albo i dłużej. Pasażerka przekonuje również, że wspólnie z innymi podróżnymi udało jej się ustalić, że wcześniejsze opóźnienie w Warszawie też związane było z oczekiwaniem na zmienników w feralnym składzie.

Pociąg z 250 pasażerami ruszył wreszcie po ponad 3 godzinach. Sytuację uratował maszynista sprowadzony w trybie awaryjnym z Białegostoku. Co w całej sprawie ma do powiedzenia PKP Intercity?

Jak wyjaśniła nam rzeczniczka firmy w pociągu Podlasiak w piątek przed 11.00 popsuła się lokomotywa. Konieczna była jej wymiana ze względów bezpieczeństwa. W wyniku tego skład jechał opóźniony, a prowadzącemu maszyniście skończyły się regulaminowe godziny pracy.

- Ze względu na wymogi zapewnienia bezpieczeństwa pasażerów nie mógł dalej prowadzić pociągu. Skład został zatrzymany w Tłuszczu i czekał na zmiennika. Trzeba podkreślić, że takie sytuacje zdarzają się sporadycznie i są spowodowane utrudnieniami na liniach kolejowych lub awarią taboru - wyjaśnia rzeczniczka PKP Intercity Agnieszka Serbeńska.

Pytanie tylko, czy nie dało się szybciej zaradzić tej sytuacji, by pasażerowie nie czekali ponad 3 godziny na kolejnego maszynistę? PKP przekonuje w oświadczeniu, że zgodnie z przepisami Kodeksu Pracy czas pracy maszynisty nie może przekraczać 12 godzin. Obsługa trakcyjna na całej trasie pociągu jest podzielona na odcinki obsługi przydzielone do sekcji w Zakładach spółki PKP Intercity.

Na takiej podstawie tworzony jest harmonogram obsługi danego pociągu przez poszczególne sekcje z podziałem na pracowników. Tym razem jednak najwyraźniej nie zadziałała komunikacja między poszczególnymi zakładami i sekcjami.

- Za zaistniałą sytuację przepraszamy, ponieważ nie powinna mieć miejsca. Jest to kwestia objęta wewnętrznym postępowaniem wyjaśniającym i zostaną wyciągnięte konsekwencje - wyjaśnia rzeczniczka, która dodaje, że pasażerowie oczekujący w pociągu dostali wodę, natomiast na stacji Białystok podróżni otrzymali też posiłek.

Co ważne pasażerowie PKP Intercity mają prawo do złożenia reklamacji. Warto zaznaczyć, że każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Reklamację można złożyć korespondencyjnie (wysyłając na adres siedziby PKP Intercity), w każdej kasie biletowej sprzedającej bilety PKP Intercity lub poprzez formularz reklamacyjny na stronie intercity.pl.

Jak podkreśliła Serbeńska, pasażerowie pociągu TLK Podlasiak, którzy musieli oczekiwać w Tłuszczu, na drodze reklamacji mogą liczyć na zwrot 100 proc. wartości biletu.

Wybrane dla Ciebie

Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł