Mentole i slimy zostaną?
Jest szansa na to, by zablokować niekorzystne dla Polski zapędy regulacyjne Unii Europejskiej. Naszym sojusznikiem mogą zostać Niemcy - podaje "Rzeczpospolita".
Polski rząd nie zgadza się na zmiany proponowane przez Komisję Europejską, która chciałby wprowadzić zakaz produkcji i sprzedaży papierosów mentolowych na terenie Unii Europejskiej. Taki zakaz byłoby dla nas katastrofalny w skutkach, bo "mentole" to 20 proc. naszego rynku papierosów.
Na razie wspierają nas Czechy, Słowacja, Portugalia, Dania, Rumunia i Węgry. To wciąż za mało. Sporo się jednak zmieni, jeśli do tej koalicji przyłączą się Niemcy. Jest na to spora szansa.
Jak wynika ze stanowiska przyjętego przez partie wchodzące w skład koalicji rządowej Niemiec CDU/CDS i FDP, nie są one przychylne temu zakazowi. W dokumencie zaznaczono, że Bruksela nie przedstawiła naukowych dowodów, że dodatki takie jak mentol mają wpływ na zwiększone zainteresowanie papierosami wśród osób młodych. Podkreśla się także, że papierosy mentolowe palą osoby starsze oraz te, które są palaczami od dłuższego czasu.
Chociaż stanowisko Bundestagu nie jest wiążące dla rządu, to jest jednak znaczącym sygnałem politycznym. Kluczowy dla sprawy będzie przyszły tydzień, kiedy dojdzie do posiedzenia unijnych ministrów zdrowia. Swoje zdanie mogą wtedy wyrazić Niemcy.
Równie ważny jest dla nas także proponowany zakaz produkcji i sprzedaży tzw. slimów. Jednak tutaj o blokadę może być nieco łatwiej. Oprócz Polski propozycję KE chciałyby odrzucić Hiszpania, Portugalia, Grecja, Węgry, Czechy, Bułgaria, Słowacja oraz Cypr. Odrzucenie zakazu mogą poprzeć także Włochy.
Według raportu Centrum im. Adama Smitha, przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Stowarzyszenia Tytoniowego, gdyby przepisy weszły w życie, nasz budżet traciłby 8,85 mld zł rocznie. Zakaz może też oznaczać roczny spadek zysków plantatorów o 230 mln zł. Pracę mogłoby stracić 30 tys. osób, z czego aż 28,5 tys. z branży tytoniowej.
