Miało być taniej, ale nie będzie. Zobacz, ile Polacy stracą w 2017 roku
W 2017 roku budżet zyska dodatkowe miliardy złotych. Rząd wyciągnie od nas pieniądze dzięki utrzymaniu kwoty wolnej od podatku oraz stawek VAT, a także na zmianach w akcyzie na samochody. To nie koniec podwyżek. Zobacz, za co zapłacimy więcej w przyszłym roku.
- Zgodnie z osobistą decyzją pani premier nie będzie żadnych podwyżek opłat za wodę, obowiązywać będą takie same opłaty jak w 2016 r. - zarówno te dotyczące przedsiębiorców, jak i konsumentów - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek po posiedzeniu Rady Ministrów, na którym przyjęto m.in. projekt Prawa wodnego. Oznacza to, że w 2017 r. nie wejdzie w życie zmiana, przez którą polskie rodziny za wodę zapłaciłyby o 120 zł więcej niż w tym roku.
Rząd jednak, mimo obietnic, zdecydował, że kwota wolna od podatku oraz stawki VAT w 2017 r. się nie zmienią. Oznacza to, że obywatele nadal będą płacić więcej, a pieniądze, jakie budżet wyciągnie z naszych kieszeni, sięgną miliardów złotych. Jak wynika z komentarza Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA) skutkiem przewidzianego w projekcie budżetu na 2017 r. zamrożenia parametrów systemu podatkowego PIT i utrzymania wyższych stawek VAT będą bezpośrednie straty gospodarstw domowych przekraczające 6,3 mld. zł, budżet natomiast zyska 8,9 mld zł. Przeciętnie gospodarstwa domowe stracą od 0,7 do 0,9 proc. dochodu do dyspozycji, a wzrost obciążeń podatkowych najbardziej dotknie najuboższych oraz małżeństwa z dziećmi, które stracą około 50 zł miesięcznie.
To nie jedyne opłaty, które w 2017 r. uderzą Polaków po kieszeni.
W listopadzie 2015 r. sędziowie Trybunału Konstytucyjnego uznali, że kwota wolna od podatku w wysokości 3091 zł jest za niska. Temat jej wzrostu pojawiał się przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. PiS obiecało zwiększyć ją do 8 tys. zł. Niedawno rząd ogłosił jednak, że dotychczas obowiązująca kwota będzie obowiązywać też w 2017 r.
Ta obietnica między innymi z expose premier Beaty Szydło ma być jednak zrealizowana w ramach planowanej, kompleksowej reformy systemu podatkowego, która ma wejść w życie w 2018 r.
Kwota wolna od podatku nie była podwyższana od 10 lat.
Bez zmian pozostaną też w przyszłym roku stawki VAT, które w planach miały obniżyć się do 22 proc. O tym, że zostaną one utrzymane na poziomie 23 proc. poinformował w sierpniu były minister finansów Paweł Szałamacha.
VAT został podwyższony przez rząd Donalda Tuska w 2011 r. i miała być to sytuacja tylko tymczasowa. Po trzech latach VAT miał zostać obniżony. Termin jednak cały czas przesuwano. O przywróceniu w styczniu 2017 r. poprzednich stawek VAT mówił też w 2015 r. były minister Mateusz Szczurek.
W 2016 r. wzrosną też opłaty za prąd. Ministerstwo Energii chce wprowadzić nową opłatę mocową, która będzie doliczana do rachunków za prąd. Wysokość stawki ma zatwierdzać prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Celem wprowadzenia nowej opłaty jest pozyskanie środków na finansowanie mechanizmów wspierania inwestycji w wysokosprawną energetykę konwencjonalną, a także na wynagrodzenia dla wytwórców energii za utrzymywanie dyspozycyjności.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenia, że koszt funkcjonowania rynku mocy, który spadnie na obywateli, może wynosić 2-3 mld zł rocznie. Część ekspertów ocenia jednak, że może to być kilka razy więcej. Ze wstępnych szacunków wynika, że nowa opłata może wynieść około 50 zł rocznie.
We wrześniu ZUS ogłosił oficjalne stawki składek, jakie będą obowiązywać przedsiębiorców w 2017 r. Osoby prowadzące własną działalność gospodarczą zapłacą składki o 5 proc. wyższe niż w 2016 r. Podstawę wymiaru składek określa się na podstawie prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. Ponieważ Ministerstwo Finansów przyjęło, że wzrośnie ono z 4055 zł w 2016 r. do 4252 zł w 2017 r., podstawą wymiaru składki będzie 2551,20 zł, co oznacza, że składki ZUS wzrosną o 40,44 zł.
Więcej zapłacimy też za OC. Wyższe ceny w 2017 r. są wynikiem nacisku Komisji Nadzoru Finansowego. Twierdzi ona, że trwająca od kilku lat na rynku OC wojna cenowa powodowała, że stawki oferowane przez ubezpieczycieli były drastycznie zaniżane. Ponieważ kancelarie prawnicze wygrywają w sądach coraz większe kwoty odszkodowań, firmy ubezpieczeniowe muszą dostosowywać wysokość składek polis AC i OC do tego, co dzieje się w sądach.
Ceny rosną już od kilkunastu miesięcy. Jak wynika z raportu rankomat.pl, który podsumowuje III kwartał 2016 r., w skali roku polisy OC zdrożały o 53 proc., natomiast w ciągu trzech miesięcy (lipiec, sierpień, wrzesień 2016 r.) OC podrożało średnio o 16,4 proc.
Eksperci szacują, że to nie koniec podwyżek. W 2017 r. za ubezpieczenie trzeba będzie zapłacić nawet o 40 proc. więcej niż teraz.
W połowie października Ministerstwo Finansów przygotowało projekt zmian w opodatkowaniu akcyzą samochodów. W planach jest wprowadzenie od stycznia 2017 r. stałych, wyższych stawek akcyzy na samochody. Będą one zależne od roku produkcji auta i pojemności silników, a nie jak do tej pory od wartości samochodu. Wysokość stawek, jest związana z normą emisji spalin, a objęte nimi zostaną wszystkie samochody do 3,5 tony oraz auta dostawcze, od których teraz akcyzy się nie pobiera.
Według rządowego projektu, najniższą akcyzą objęte mają być samochody nowe z małymi silnikami (poniżej 1,2 litra), a najwyższą - pojazdy wyprodukowane przed 2005 r. z motorami o pojemności większej niż 4 litry.