Miasta chcą zakazać głośnych rozmów przez komórkę
Kraków, Warszawa, Białystok - to miasta, w których szykują się do wprowadzenia ograniczeń głośnych rozmów telefonicznych w środkach publicznego transportu. Pasażerowie, którzy nie posłuchają pouczeń będą wyrzucani - podaje "Metro".
27.10.2014 | aktual.: 27.10.2014 11:34
Największe akcje podjęli do tej pory włodarze Krakowa. Po licznych skargach od podróżujących komunikacją miejską, zdecydowano się na przeprowadzenie specjalnej kampanii. Na ekranach w autobusach i tramwajach będą wyświetlane spoty reklamowe, wyśmiewające głośne rozmowy.
"Metro" podaje, że w spocie z hasłem przewodnim: "Weźże gadaj ciszej" pojawią się pasażerowie, którzy w reakcji na głośną rozmowę telefoniczną jednego ze współpasażerów będą razem głośno odpowiadać: "Nie chcę słyszeć, co będzie na obiad!".
Piotr Hamarnik z krakowskiego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie opowiada gazecie, że ustalenie szczegółów obiadu, to nie jest najgorszy temat rozmów w autobusach.
- Dzielą się wynikami badań, rozprawiają o tym, co dostali rano od swojego "misia" - opowiada Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy krakowskiego MPK i dodaje, że autobusowe wynurzenia często są okraszane wulgaryzmami. - Dla wielu staje się to nie do zniesienia. Liczymy, że kampania pobudzi do refleksji - mówi.
Jeśli pasażerowie się nie podporządkują, to będą wypraszani przez kierowców. Regulamin daje im do tego prawo.
Białystok też idzie na wojnę
Bardzo ostre zapisy są w regulaminie Białostockiego przewoźnika. Przewidują one całkowity zakaz rozmów przez telefon, a także korzystania ze sprzętu audiowizualnego. Jak tłumaczy Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta miasta, wprowadzono go nieco na wyrost. Nikt nie będzie ścigał za cichą rozmowę albo granie na smartfonie, ale jeśli czyjaś głośna rozmowa będzie przeszkadzać pozostałym pasażerom, to mają prawo zgłosić to kierowcy, a ten może pouczyć i wyprosić z autobusu.
W Warszawie przepisy już są, jednak na razie pozostają "martwe". Miejski regulamin przewiduje zakaz korzystania z telefonu w miejscach, które są oznaczone odpowiednim piktogramem. Chociaż na razie ich nie ma, to urzędnicy rozważają umieszczenie ich na kabinach kierowców. Magdalena Potocka, rzeczniczka stołecznego ZTM, przyznaje, że głośne rozmowy mogą rozpraszać kierowców, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich znajdujących się w autobusie.