Trwa ładowanie...

Minister finansów nie lubi foodtrucków. Właśnie podwyższył im podatek VAT

Szykują się podwyżki cen hamburgerów, kebabów czy zapiekanek. To jednak nie wynik drożejącej żywności, ale decyzji ministra finansów. Ten w najnowszej interpretacji dotyczącej VAT nakazał płacić sprzedawcom fast foodów wyższy podatek. Przepisy uderzyć mogą w foodtrucki, ale także w McDonald's.

Minister finansów nie lubi foodtrucków. Właśnie podwyższył im podatek VATFot: MARIUSZ GACZYNSKI
d39oks4
d39oks4

Szykują się podwyżki cen hamburgerów, kebabów czy zapiekanek. To jednak nie wynik drożejącej żywności, ale decyzji ministra finansów. Ten w najnowszej interpretacji dotyczącej VAT nakazał płacić sprzedawcom fast foodów wyższy podatek. Przepisy uderzyć mogą w foodtrucki, ale także w McDonald's.

Zmienić cenniki powinni właściciele budek z kebabami czy sprzedający zapiekanki w foodtruckach. Dotąd Ministerstwo Finansów pozwalało im naliczać 5-procentowy VAT. Urzędnicy traktowali bowiem sprzedaż ich produktów nie jako usługę gastronomiczną, ale dostawę towarów. Klient bowiem nie jadł kebabu w lokalu, tylko szedł z nim dalej. Nie było też obsługi kelnerskiej jak w restauracji.

24 czerwca resort finansów wydał jednak niekorzystną interpretację ogólną i zmienił niejako wysokość podatku. Urzędnicy Pawła Szałamachy uznali, że przy sprzedaży z budki nie mamy do czynienia z dostawą towaru, a zwykłą usługą gastronomiczną. A w jej przypadku wszystko zależy od tego, co kupujemy, a nie w jaki sposób.

- Fakt oferowania tych produktów osobno bądź w zestawach (np. kanapka mięsna, frytki razem z napojem czy też tortilla, pieczone ziemniaki razem z napojem) nie ma wpływu na sposób zaklasyfikowania – czytamy w interpretacji. Jak dodano, nie ma też wpływu na podatek to, czy gdy kupujemy danie, obok są stoliki, krzesła, sztućce czy widelce, a jedzenie jest podane na ceramicznych albo papierowych talerzach.

d39oks4

Od teraz przedsiębiorcy powinni więc naliczać wyższy 8-procentowy VAT. O ile zmieni to cenę kebabów czy frytek? Teoretycznie niedużo. Załóżmy, że kebab kosztował 10 zł, a frytki 5 zł. Ceny netto, a więc bez starej stawki podatku, to odpowiednio 9,52 zł i 4,76 zł. Po podwyżce ceny wzrosną do odpowiednio 10,28 zł i 5,14 zł. W sumie za zestaw zapłacimy o 42 grosze więcej.

Tyle teorii. Nikt nie będzie przecież w menu wpisywał ceny co do grosza. Sprzedawcy podwyżkę podatku wezmą na swoje barki lub - co bardziej prawdopodobne - podwyższą ceny i zaokrąglą je do pełnej kwoty, np. do 10,50 i 5,5 zł.

- Jeśli rzeczywiście będę musiał stosować wyższą stawkę, to będę musiał zwiększyć ceny. Produkty, z których robimy zapiekanki, drożeją. Niby to tylko 3 proc., ale w skali tygodnia czy miesiąca kwota robi się znaczna. Na pewno nie wezmę jej na siebie i nie wliczę w dzisiejszą cenę – mówi Bartosz Kuc z Zapieksowni.

Jak dodaje inicjatorka wielu foodtruckowych imprez Anna Maria Żurek, wbrew pozorom sprzedawanie w ten sposób jedzenia to nie żyła złota, więc dla wielu decyzja MF będzie uderzeniem po kieszeni.

d39oks4

- Nie jest to niesamowicie dochodowy biznes. Po pierwsze, jest bardzo sezonowy, zależny od pogody. Jednego dnia notujemy świetny obrót, a następnego połowę produktów trzeba wyrzucić do kosza, bo nikt ich nie kupił – tłumaczy.

Jak dodaje, wielu foodtruckowców o faktycznej podwyżce podatku dowiaduje się właśnie teraz na Openerze. Według nich taka zmiana może zaszkodzić branży.

- Ktoś, kto to wymyślił, nie zna rynku. Możliwe jest zamknięcie części gastronomii. Foodtruckowcy zaopatrują się u lokalnych dostawców, muszą więc zapłacić za swoje produkty dużo. A nikt tu nie chce półśrodków i obniżania jakości. Czy ktoś chce im teraz odebrać pracę i skierować znowu na etat marketingowca w zagranicznej korporacji? – zastanawia się Żurek.

d39oks4

Głos w sprawie nowej interpretacji i w obronie foodtruckowców zabrał też Adrian Zandberg z Partii Razem.

W ramach szukania kasy cicha podwyżka VAT na kebaby, tanie jedzenie z budek... Ale za to PiS nadal przeciw wyższym podatkom dla milionerów -- Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) 29 czerwca 2016

Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich zmiana interpretacji będzie miała jakiekolwiek znaczenie. Wielu sprzedawców hamburgerów, frytek czy tortilli od zawsze stosuje bowiem 8-procentową stawkę.

d39oks4

- Podwyżka? My zawsze stosujemy 8-procentowy VAT na jedzenie i 23-procentowy na napoje – mówi Sebastian Kalota z Beef'N'Roll.

Podobnie robi Dariusz Iwanow, współwłaściciel Burgera na Kółkach. W sumie zadzwoniliśmy do 11 foodtruckowców. Tylko 4 stosowało 5-procentowy VAT, kolejnych czterech naliczało stawkę 8-procentową, a dwóch nie było w ogóle VAT-owcami.

- Ja stosowałem i 5, i 8 proc. Jak wystawiałem stoliki, to była wyższa stawka. Jak ich nie było, to niższa - mówi nasz 11 rozmówca Łukasz Leszczawski, właściciel Fritka.pl z Gliwic. - W kogo uderzy ta zmiana? Moim zdaniem w tych sprytniejszych, którzy wiedzieli, co to są podatki. Ewentualnie mieli dobrą księgową. Dla mnie osobiście niewiele to zmienia - dodaje.

d39oks4

Stwierdza jednak, że największym poszkodowanym może być McDonald's. Dlaczego? Ten stosować ma bowiem wyższy podatek, gdy zamawiamy BigMaca w środku lokalu. Jeśli natomiast podjeżdżamy pod ten fast food samochodem, wówczas VAT w McDrive wynosi już 5 proc. Teraz prawdopodobnie McDonald's będzie musiał stawkę ujednolicić.

_ O sprawę spytaliśmy biuro prasowe koncernu. Czekamy na odpowiedź. _

_ _
_ _
_ _

d39oks4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d39oks4