Znane targowisko zamiera. Sprzedawcy podają przyczyny
Pasaż Zielińskiego we Wrocławiu, który kiedyś tętnił życiem, dziś przechodzi trudniejsze czasy. Choć wciąż można tam znaleźć różnorodne produkty – od świeżych warzyw po eleganckie garnitury – wiele stoisk pozostaje zamkniętych. Sprzedawcy tłumaczą przyczyny tego kryzysu.
24.11.2024 13:10
Jednym z problemów, na które wskazują handlarze, jest fakt, że wielu pracowników przeszło na emeryturę, a młode pokolenie nie widzi w tym miejscu swojej przyszłości. – To miejsce lata świetności ma już za sobą – mówią kupcy z Pasażu Zielińskiego, w rozmowie z portalem tuwroclaw.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedawcy zauważają również, że liczba klientów zmalała, ponieważ spora część zakupów przeniosła się do internetu. Pandemia oraz boom centrów handlowych dodatkowo pogorszyły sytuację.
Doświadczona sprzedawczyni, która przez 11 lat prowadzi stoisko z obuwiem, wskazuje, że jedynie stoiska z bielizną i sukienkami mają się całkiem dobrze.
To jest najlepszy biznes. Kupują głównie starsze panie, które duże galerie przytłaczają. Warzywa? Owszem, są świeże i dobre. Ale drogie. Po drugiej stronie ulicy jest market. Może i gorzej smakuje, za to jest trzy razy taniej. Kiedyś były tu sklepy z alkoholami, również ciężko im szło. Wynieśli się – dodaje sprzedawczyni.
"Młodzi już tak się do tego nie garną"
Pasaż Zielińskiego został otwarty w 2013 roku, kiedy to kupcy przenieśli się tam z zamykającego się sąsiedniego targowiska. Inwestycja, której koszt wyniósł około 12 mln zł, obejmowała powstanie 262 stoisk. Jednak już po roku kupcy zauważyli, że liczba klientów jest mniejsza niż na staroświeckim targowisku.
- Ci, którzy pracowali całe życie na Zielińskiego przeszli już na emerytury. A młodzi? Młodzi już tak się do tego nie garną. Praca od rana do wieczora, latem w hali ukrop taki, że wytrzymać się nie da, zimą wszyscy podziębieni, bo zimno - podkreśla sprzedawca z kolejnego stoiska, wspominając, że około sto stoisk pozostaje obecnie nieczynnych.
Dyskonty wykańczają targowiska
Dane za pierwsze półrocze 2024 r. pokazują, że targowiska przegrywają konkurencję z dyskontami. Według serwisu money.pl, w pierwszym półroczu 2024 r. liczba firm na targowiskach spadła o 4 tys.
Zgodnie z informacjami "Rzeczpospolitej", która wykorzystała dane Dun & Bradstreet, w polskich bazarkach w pierwszym półroczu zamknęło się blisko 800 punktów detalicznych, a około 3,2 tys. firm zawiesiło swoją działalność.
- Przyczyn likwidacji jest wiele. Przede wszystkim to wysokie koszty prowadzenia działalności gospodarczej przy jednoczesnej silnej dominacji dyskontów, co uderza w sprzedaż żywności i handlu w internecie i w ogromnym stopniu wpływa na spadki sprzedaży obuwia i odzieży - podkreślił Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet, w rozmowie z dziennikiem.