Mocny frank nie przeszkadza szwajcarskiej gospodarce. Frankowicze będą zawiedzeni

Elastyczność szwajcarskiego eksportu pozwoliła rządowi na korektę w górę prognoz dla całej gospodarki na 2016 rok. Sprzedaż za granicę rośnie niezależnie od faktu, że frank się umacnia i to w niczym wydaje się nie przeszkadzać eksporterom. A mocna gospodarka i eksport to... małe szanse dla frankowiczów na to, że frank się osłabi.

Szwajcarska gospodarka ma wzrosnąć w tym roku o 1,5 proc., podał we wtorek Państwowy Sekretariat Spraw Ekonomicznych (SECO). To o 0,1 punktu procentowego więcej niż w poprzedniej prognozie, a prawie dwa razy więcej niż spodziewano się po decyzji Narodowego Banku Szwajcarii o zerwaniu powiązania z euro w połowie stycznia 2015 r., czyli dniach, które wstrząsnęły m.in. naszymi frankowiczami.

To źle dla naszych frankowiczów. Mocne fundamenty gospodarki to również siła waluty, tym bardziej jeśli kraj wykazuje nadwyżkę eksportu nad importem (większy popyt na franka ze strony kupujących szwajcarskie towary).

Zmiany kursu franka do złotego (CHFPLN)

Mocniejszy frank powoduje, że eksport Szwajcarii jest droższy. Za ten sam towar wyprodukowany po kosztach „frankowych” trzeba albo płacić więcej euro, albo zysk eksportera będzie mniejszy. Umocnienie waluty jest z tych względów przez wielu ekonomistów i polityków uważane za złe dla gospodarki. Sztuczne wspomaganie swoich eksporterów stosuje więc wiele państw na świecie, m.in. Japonia, Chiny, nie wyłączając Europy i USA.

Ustalenia grupy najbogatszych państw świata G20 często obejmują powstrzymanie się od kontynuowania wojen na osłabianie walut. Z niewielkim zresztą skutkiem. Rządy upatrzyły w tym sobie lekarstwo na krótkoterminowe wspomożenie gospodarki, a jak się okazuje, jedynym zauważalnym skutkiem jest przyrost masy pieniądza.

Jak pokazują dane Szwajcarii, kurs kursem, ale „sprawiedliwość” jest i tak po stronie silnych firm. Mimo znacznego umocnienia franka nadwyżka handlowa Szwajcarii wzrosła do 3,03 mld franków w sierpniu, a eksport aż o 7 proc., biorąc pod uwagę czynniki sezonowe.

Liderami były tu firmy farmaceutyczne i sektor chemiczny z dynamiką wzrostu aż 25 proc. rok do roku. Niższa rentowność wynikająca z samego kursu zmusza firmy do zwiększenia sprzedaży w celu utrzymania poziomu zysku.

Mocno, bo o 13 proc., spadła sprzedaż za granicę zegarków, co jest efektem oszczędniejszych zakupów turystów w Europie i redukcji popytu na kluczowym rynku Hong-Kongu. To zaalarmowało akcjonariuszy takich gigantów jak Richemont i Swatch, obawiających się o swoje zyski, ale pozostała część gospodarki wcale nie narzeka.

SECO oczekuje, że handel zagraniczny da prawie połowę wzrostu gospodarczego w tym roku, porównując z zerową kontrybucją do PKB w 2015 r.

- Handel jest bardzo ważny dla szwajcarskiej gospodarki, a w tym roku impulsy wzrostowe pochodzą właśnie z handlu zagranicznego - powiedział Agencji Reutera Ronald Indergand, szef działu krótkoterminowych analiz ekonomicznych w SECO. - Pomiędzy sektorami są oczywiście różnice i niektóre z nich, jak turystyka czy przemysł, ciągle obecną sytuację uznają za trudną. Ale producenci maszyn, elektroniki i metali radzą sobie nawet nieco lepiej. Wygląda na to, że nastąpiło już odbicie od dna szoku frankowego - dodał.

Niektóre czynniki ryzyka pozostały - w tym pytanie jak Brexit podziała na gospodarkę - ale nic złego się jeszcze nie objawiło. Kurs franka może jest problemem, ale obecny obraz gospodarki jest lepszy niż rok temu, podało SECO. Według prognoz tej instytucji w 2017 roku wzrost PKB przyśpieszy do 1,8 proc.