MSZ: minister Sikorski dla "The Telegraph" ws. Ukrainy (komunikat)
...
10.03.2014 | aktual.: 10.03.2014 14:23
10.03. Warszawa - MSZ informuje:
- Zdecydowaliśmy, że umowa stowarzyszeniowa nie będzie ostatecznym celem ukraińskiej współpracy z UE - zaznacza szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, cytowany przez Cristinę Odone na łamach "The Telegraph". Dziennikarka przypomina, że to Radosław Sikorski przewodniczył negocjacjom porozumienia pomiędzy ukraińską władzą a opozycją dwa tygodnie temu. "Z pełnym poparciem Ashton, Sikorski w towarzystwie Franza Waltera Steinmeiera i Laurenta Fabiusa, ministrów spraw zagranicznych Niemiec i Francji, przybył do Kijowa 19 lutego. Sikorski miał do czynienia z Janukowyczem wcześniej i wiedział, czego się spodziewać" - czytamy.
Autorka zwraca uwagę, że zdaniem ministra Sikorskiego trwający na Ukrainie kryzys od samego początku dotyczył Europy. - Ukraińska opozycja chciała dołączyć do Europy, co nie oznacza dla niej koniecznie pełnego członkostwa, ale dołączenie do demokratycznej, wolnej od korupcji, mniej monopolistycznej, mniej oligarchicznej wspólnoty - ocenia minister Radosław Sikorski.
Cristina Odone podkreśla, że zdaniem ministra Sikorskiego działanie w ramach UE wzmacnia siłę oddziaływania polityki zagranicznej. - Niezależnie od tego, czy chodzi o Teheran, Damaszek, Kijów czy Moskwę, jesteśmy znacznie bardziej wpływowi, gdy przemawiamy jako przedstawiciele całej Unii, a nie jednego kraju. Mam nadzieję, że nawet najgorliwsi eurosceptycy dostrzegli to w sposobie, w jaki działaliśmy w związku z kryzysem (na Ukrainie) - mówi minister.
Dla ministra Sikorskiego, Stany Zjednoczone mają "zasadnicze znaczenie", przekonuje autorka. Przypomina też jednak, że szef polskiej dyplomacji życzyłby sobie większego brytyjskiego zaangażowania w europejską politykę zagraniczną. Dziennikarka dodaje, że w ocenie szefa polskiego resortu dyplomacji postawa Wielkiej Brytanii, "która stoi na zewnątrz i krytykuje" UE, "nie jest konstruktywna". - Polacy także mają zastrzeżenia do licznych aspektów UE. Krytyka może mieć jednak na celu oczernianie lub poprawę. Polska preferuje to drugie, ponieważ postrzega sukces UE jako kluczowy dla swego bezpieczeństwa i dobrobytu - podkreśla Radosław Sikorski.
Jak czytamy w "The Telegraph", zdaniem ministra Sikorskiego, William Hague "przekonująco reprezentuje interesy Wielkiej Brytanii w Radzie (Europejskiej)". - Przypomnijmy sobie kwestię syryjskich sankcji lub działań w Libii. Jeszcze przed Ukrainą ściśle ze sobą współpracowaliśmy. Razem udaliśmy się do Mołdawii, gdzie byłem świadkiem jak William, () wzywał szefa Komunistycznej Partii Mołdawii, aby była bardziej proeuropejska. () Jego podróż do Kijowa w zeszłym tygodniu była bardzo pomocna - stwierdza minister.
- W poniedziałek spotykam się z Williamem Hague'm. Zgadzamy się w kwestii Ukrainy. Nie możemy pozwolić Putinowi na wytyczenie granic na mapie Europy od nowa, wzdłuż linii etnicznych. Fundamentem Europy jest pokonywanie granic, a nie ich ponowne wytyczanie - dodaje Radosław Sikorski, cytowany przez Cristinę Odone, która zaznacza z kolei, że choć "wielu widzi w starciu Putina na Zachodem kolejną zimną wojnę", minister Sikorski "się z tym nie zgadza".
Cristina Odone przytacza opinię ministra Sikorskiego, że to "rosyjska propaganda" skłoniła ludzi do myślenia, że Europa równa się "amoralny styl życia". - Poprzez aneksję Krymu Rosja wymusza poważną zmianę granic w Europie. Oznacza to złamanie konsensusu zawartego po zimnej wojnie - ocenia szef polskiej dyplomacji. Jak czytamy w artykule, aneksję Krymu przez Rosję minister Sikorski postrzega jednak jako nieuniknioną: "Kremlowski harmonogram aneksji regionu przyspiesza z dnia na dzień".
UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi wyłączną i pełną odpowiedzialność za jego treść.(PAP)
kom/ aja/