Na Cyprze ponownie otwarto banki

W czwartek w południe, po dwunastodniowej przerwie, wszystkie cypryjskie banki zaczęły znowu obsługiwać klientów. Od rana przed oddziałami banków tworzyły się niewielkie kolejki, ale - wbrew wyrażanym tu i ówdzie obawom - szturmu na banki nie było.

Na Cyprze ponownie otwarto banki
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

28.03.2013 | aktual.: 28.03.2013 16:49

Przed otwarciem banków wprowadzono znaczne ograniczenia przepływów kapitału, więc Cypryjczycy zdawali sobie sprawę, że opróżnienie kont nie będzie możliwe.

- Jest to potwierdzeniem tezy, że kontrola gotówki jest najlepszym sposobem na kontrolowanie tłumu - skomentował ironicznie tę sytuację emerytowany cypryjski dyplomata w wypowiedzi dla PAP.

- Gdyby ludzie mogli wybrać pieniądze ze swoich kont bez ograniczeń, byłoby ich tutaj o wiele więcej - dodał.

W Nikozji przed większością banków, tuż przed ich otwarciem, czekało po 20-30 osób. Nastroje były dosyć ponure, ale wszyscy zachowywali spokój.

- Większość tych ludzi, którzy przyszli tu jako pierwsi, nigdy nie miało żadnych kart, nawet płatniczych. Oni zawsze używali gotówki. Od dwóch tygodni byli jak sparaliżowani - powiedział PAP Christoforos, pracownik firmy ochroniarskiej, stojący przed dużym oddziałem Laiki Bank w nikozyjskiej dzielnicy Engomi. Zgodnie z porozumieniem, które rząd cypryjski zawarł w Brukseli, Laiki Bank zostanie zlikwidowany w ramach restrukturyzacji cypryjskiego systemu bankowego.

Władze dołożyły starań, żeby zapewnić ochronę bankom. - Na co dzień pracuję w dyskotekach, ale dzisiaj moja firma przerzuciła wszystkich swoich ludzi do ochrony banków - powiedział Christoforos.

Za pięć dwunasta przed bank, który ochraniał Christoforos, podjechał samochód policyjny. - Wszyscy policjanci w Nikozji są dziś postawieni na nogi. Patrolujemy wszystkie banki - powiedział PAP jego kierowca.

W wielu oddziałach wywieszono na drzwiach informacje o ograniczeniach wprowadzonych w środę w nocy przez bank centralny Cypru i resort finansów. Poproszono też klientów o cierpliwość i wyrozumiałość.

"Pracownicy banku są tu, aby wam pomóc. Bądźcie wyrozumiali, oni też są ofiarami tego, co się dzieje w naszym kraju" - głosił napis po grecku i angielsku na drzwiach Laiki.

Przez szybę można było zobaczyć jedną z pracownic, zbierającą ze stolika przy drzwiach wejściowych broszury zachęcające ludzi do pożyczania pieniędzy, kupowania domów, otwierania nowych kont.

Dokładnie o godz. 12 większość banków cypryjskich otwarto. Otwarcie oddziałów Laiki opóźniło się o kwadrans, podobno z powodu problemów z technologią. We wszystkich bankach wpuszczano do środka jednorazowo tylko po kilka osób.

Większość klientów chciała przeprowadzić nieskomplikowane transakcje - pobrać trochę pieniędzy, wpłacić utarg z ostatnich dwóch tygodni, zapytać o możliwości transferu pieniędzy.

- Na razie zostawię pieniądze na moim koncie - powiedziała PAP Vicky Antoniadu, czekająca w kolejce do Hellenic Bank. Jest to trzeci co do wielkości bank na wyspie i należy do Kościoła cypryjskiego. "Kraj potrzebuje pomocy, a nie szczurów uciekających z tonącego okrętu - dodała.

Jednak nie wszyscy byli w stanie załatwić w bankach swoje sprawy. Melita Neokleu przyszła do oddziału Bank of Cyprus, ponieważ chciała swojej studiującej za granicą córce przesłać tysiąc euro. - Powiedzieli mi, że na razie to jeszcze niemożliwe, bo ich system transferowy nie działa. Poprosili, żebym przyszła znowu za jakieś trzy dni - powiedziała PAP Neokleu.

Przed niektórymi bankami w centrum miasta było więcej kamer telewizyjnych i dziennikarzy niż klientów.

W jednej z kolejek stał mężczyzna trzymający tekturową tablicę z napisem: "Dlaczego międzynarodowe media tak łakną krwi? Czy prawdziwe dziennikarstwo śledcze jest martwe? Solidarność z Cypryjczykami, nie z ich bankami!". Mężczyzna przedstawił się jako niemiecki rezydent na wyspie, "kontestujący rzeczywistość".

- Proszę spojrzeć, jak zdyscyplinowani są ludzie w tych kolejkach. W wielu innych krajach europejskich nie byłoby takiej cierpliwości. W niektórych banki stałyby już w ogniu - powiedział PAP.

Z Nikozji Agnieszka Rakoczy

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)