Trwa ładowanie...
d393ybr
pharmena
02-07-2008 08:22

Na nauce też można nieźle zarabiać

Jeszcze w lipcu na rynku New Connect zadebiutuje łódzka firma kosmetyczna Pharmena. Spółka to wciąż rzadki w Polsce przykład udanego mariażu nauki i biznesu. Firma powstała ponad 5 lat temu. Jej twórcą jest Jerzy Gębicki, profesor Politechniki Łódzkiej.

d393ybr
d393ybr

W latach dziewięćdziesiątych Gębicki prowadził badania chemiczne w Międzyresortowym Instytucie Techniki Radiacyjnej. Odkrył, że niektóre cząsteczki mogłyby znaleźć zastosowanie w medycynie.
_ Zaczęliśmy testować ich skuteczność farmakologiczną na komórkach i na zwierzętach. Gdy tylko się zorientowaliśmy, że wpadliśmy na coś bardzo ciekawego, od razu wystąpiliśmy o ochronę patentową _ - wspomina początki prof. Jerzy Gębicki._ Mając już za sobą udane badania pilotowe na ludziach, byliśmy pewni, że mamy atrakcyjną ofertę dla firm farmaceutycznych. Zaczęliśmy poszukiwać partnera z pieniędzmi, ale wtedy, pod koniec lat dziewięćdziesiątych, nie znalazł się żaden odważny _- mówi profesor.

Po dwóch latach bezowocnych poszukiwań Gębicki z dwójką współpracowników postanowił założyć własną firmę.

Pierwszym produktem Pharmeny był szampon zapobiegający łysieniu Dermena. Dziś firma sprzedaje rocznie 300 tysięcy butelek szamponu. Wytwarza też żel przeciwtrądzikowy i środek na oparzenia. Ten ostatni specyfik ma w swoim plecaku każdy polski żołnierz służący w Iraku i Afganistanie. Środek łagodzi skutki działania południowego słońca.

Pharmena zatrudnia tylko czterech pracowników. Większość zadań, w tym i samą produkcję, zleca firmom zewnętrznym.

d393ybr

Najważniejszym produktem pozostaje szampon, którego sprzedaż stanowi dziś 75 procent przychodów Pharmeny. W 2006 roku spółka zanotowała obroty rzędu 3,1 miliona złotych, rok później - już 4,7 miliona. W tym czasie zysk netto wzrósł o 1000 procent, z 60 do 600 tysięcy złotych.

Największym udziałowcem Pharmeny pozostaje Polska Grupa Farmaceutyczna z Łodzi, która kontroluje 47-procentowy pakiet akcji spółki. To właśnie dokapitalizowanie Pharmeny kwotą miliona złotych, którą PGF wniosła 5 lat temu, pozwoliło spółce rozwinąć skrzydła. 21 procent udziałów w Pharmenie posiada prof. Gębicki, 13 procent - zatrudniony przez naukowców na samym początku działalności prezes Konrad Palka.

Dokładną wartość Pharmeny mamy poznać za mniej więcej 2 tygodnie. Ze wstępnych kalkulacji można wnioskować, że znacznie przekracza ona 100 milionów złotych.

Jak podkreśla prof. Gębicki, o wartości firmy nie decyduje jednak wielkość sprzedaży, lecz jej innowacyjność, know-how, patenty. No i amerykańska tajemnica...

d393ybr

W 2005 roku zaczął się zupełnie nowy rozdział w historii Pharmeny. Firma zarejestrowała w Stanach Zjednoczonych spółkę córkę (dziś ma w niej 17 procent udziału). Ta zaczęła w USA i Kanadzie kliniczne badania nad lekiem przeciwmiażdżycowym. Prace mają się skończyć w przyszłym roku - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w przeciągu dwóch lat środek ten może się stać pierwszym zarejestrowanym w Ameryce lekiem, który został opracowany w Polsce.

W jednym z wywiadów prasowych prezes Konrad Palka zdradził, że Pharmena chce zdobyć 8-, a nawet 10-procentowy udział w wartym 40 miliardów dolarów światowym rynku leków korygujących profil lipidowy.

Spółka ambitnie zaczyna podbój świata od Ameryki, bo - jak mówi prof. Gębicki, który 5 lat pracował na tamtejszych uniwersytetach - Stany Zjednoczone to 50 procent globalnego rynku farmaceutycznego. A kto zarejestruje lek za oceanem, bez problemu zrobi to również w Europie i innych częściach świata.

d393ybr

Prof. Gębicki dopuszcza możliwość, że amerykańska firma może zostać przejęta przez duży koncern farmaceutyczny. Podchody już trwają.
Lek ma być wprowadzony do sprzedaży w 2010 lub 2011 roku. Jednak nawet w wypadku zmiany właściciela polska Pharmena wciąż będzie miała zapewniony procent od zysków ze sprzedaży leku w USA.

Profesor Gębicki mówi, że 15 lat temu wstydziłby się nawet pomyśleć o tym, że zostanie biznesmenem. _ Uważałbym to za dyshonor. Ale czasy się zmieniają. Nawet w Stanach Zjednoczonych kilkanaście lat temu naukowcy skupiali się na kolejnych publikacjach, a dziś trudno tam dostać pracę na uczelni, jeśli nie ma się pomysłu na komercjalizację własnych projektów. _

Piotr Brzózka
POLSKA Dziennik Łódzki

d393ybr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d393ybr