Najczęstsze grzechy pracodawców
Zalegają z wypłatami, robią problemy z urlopami, nie wypisują umów o pracę
24.01.2013 | aktual.: 24.01.2013 17:54
Zalegają z wypłatami, robią problemy z urlopami, nie wypisują umów o pracę. Nie dbają o warunki pracy podczas mrozów i upałów. Lista grzechów pracodawców jest długa. Do błędów popełnianych przez pracowników należy natomiast godzenie się z tymi niedogodnościami. Tłumaczą oni, że obawiają się skutków zgłoszenia skargi. Występującemu ze skargą na pracodawcę przysługuje jednak anonimowość – przypominają inspektorzy. Jego dane nie mają prawa wyjść poza inspekcję pracy.
Do listopada ub.r. przedsiębiorcy byli winni pracownikom ponad 208 mln zł z tytułu niewypłaconych wynagrodzeń. To o 75,5 mln zł więcej niż w 2011 r.
Z danych Państwowej Inspekcji Pracy za 11 miesięcy minionego roku wynika, że 101 tys. firm miało kłopoty z wypłacaniem pensji - o 34 tys. więcej niż rok wcześniej. Problemy z otrzymaniem wypłaty miało 151 tys. osób (w 2011 - 77 tys. zatrudnionych). Przedsiębiorcy najczęściej tłumaczyli się kryzysem i opieszałością kontrahentów, którzy z kolei zalegają im z należnościami. Warto zaznaczyć, że część pracodawców w trakcie kontroli nagle znajdowała pieniądze na uregulowanie zaległości.
*Polecamy: * Dopłacą pracodawcom do pensji dla pracowników
Pracodawcy nie płacą i lekceważą…
Pracownicy coraz częściej zdają sobie sprawę z przysługujących im praw. Rośnie ilość skarg, składanych do jednostek Państwowej Inspekcji Pracy. Co trzecia z nich dotyczyła nieprawidłowości związanych z wypłatą wynagrodzeń. Ale sygnały dotyczyły też bardzo często złych warunków pracy oraz problemów z nawiązywaniem i wypowiadaniem stosunku pracy.
Warunki pracy najczęściej podlegają krytyce w miejscach takich jak place budowy. Inspektorzy PIP podają przykłady karygodnej lekkomyślności: chwiejące się rusztowania; pozbawione poręczy, krzywe pomosty robocze; brak drabinek między poziomami. A także brak uziemienia i zabezpieczeń przed upadkiem z wysokości. Takie niedopatrzenia na budowach w całym kraju nie są niczym nadzwyczajnym.
Wiele nieprawidłowości uchodzi też pracodawcom na sucho. Oto jeden z wielu przykładów. – W naszej firmie utworzono nowy dział. Trafiliśmy do zaadoptowanego „na szybko” baraku, byłej narzędziowni. Latem klimatyzacja śmierdziała i działała wadliwie. Zimą, w weekendy, wyłączano ogrzewanie. Uzasadniano to oszczędnością. W poniedziałek rano w pomieszczeniach było może 10 stopni. Sprawa nigdy nie wyszła poza firmę – pisze na forum pracownik firmy komputerowej.
…a pracownicy nie ufają
Niektórzy pracodawcy zalegają z opłatami na wielocyfrowe sumy. Przykładem może być spółka meblowa, „przyłapana” przez inspektorów w woj. lubelskim. Ten pracodawca zalegał z wypłatami za niemal wszystko, co tylko było możliwe. Zaległości dotyczyły wynagrodzeń za pracę, wypłat za godziny nadliczbowe i nocne, ekwiwalentów za urlop wypoczynkowy, wypłat za czas choroby i premii uznaniowych. Uzbierało się tego na sumę ponad 400 tys. złotych.
Co ciekawe, taka sytuacja nie wyniknęła bynajmniej z trudnej sytuacji finansowej. Po interwencji PIP, pracodawca uregulował wszelkie należności wobec pracowników.
*Polecamy: * Dopłacą pracodawcom do pensji dla pracowników
Ale często jest i tak, że to pracownicy – którzy czasem od miesięcy nie otrzymują pensji – nie robią nic. Ograniczają się co najwyżej do niezbyt kategorycznego upominania się o zapłatę w dziale księgowości. Dlaczego tkwią w firmie, która im nie płaci?
– Gdy zmienię pracę, stracę kontakt z firmą. Tym bardziej mi wtedy nie zapłacą. A tak przynajmniej mogę chodzić do szefa i do księgowości, upominać się – tłumaczy pracownik, który ostatnią pełną wypłatę od szefa otrzymał półtora roku temu. – Poza tym jaka gwarancja, że w nowej firmie będzie inaczej? Tu mam już przynajmniej wydeptane ścieżki.
Czy pracodawcy, lekceważąc prawa i potrzeby swoich pracowników, rzeczywiście nie mają czego się obawiać? Z obserwacji inspektorów PIP wynika, że największym zagrożeniem dla nich są… eks-pracownicy. Oni nie mają tylu oporów przed złożeniem skargi na byłego szefa.
Pytani, dlaczego zdecydowali się na to dopiero teraz, motywują swoje postępowanie obawą przed gniewem szefa i utratą pracy. Inspektorzy jednak nie mogą zdradzić ani przyczyny kontroli, ani tym bardziej danych osoby wnoszącej skargę. Pracownicy albo więc tego nie wiedzą, albo też nie do końca ufają inspektorom i wolą dmuchać na zimne. Ten brak zaufania obraca się w rezultacie przeciwko nim.
TK,MA,WP.PL