Najgorszy rok dla gospodarki od upadku PRL‑u
Za mało oszczędzamy, miejsc pracy ubywa, a społeczeństwo się starzeje. Polska gospodarka rozwija się najwolniej od upadku komunizmu. Ekonomiści obawiają się, że grozi nam trwałe spowolnienie.
10.07.2013 | aktual.: 10.07.2013 12:56
Najnowsze szacunki Narodowego Banku Polskiego pokazują, że produkt potencjalny Polski (wskaźnik wyliczany przez ekonomistów, nazywany też potencjałem wzrostu PKB - czyli maksymalna moc wytwórcza gospodarki) spada i wynosi już mniej niż 3 proc. W dodatku co najmniej do 2015 r. polska gospodarka nie będzie w pełni wykorzystywać swoich możliwości - informuje "Rzeczpospolita".
Co więcej w tym roku PKB naszego kraju ma wzrosnąć o 1,1 proc., a to oznacza najwolniejszy wzrost od chwili rozpoczęcia transformacji ustrojowej.
Prof. Leszek Balcerowicz ostrzega, że polskiej gospodarce grozi stałe spowolnienie wzrostu - Po pierwsze, wskutek starzenia się społeczeństwa, przy braku dodatkowych reform, zatrudnienie będzie spadać; mimo głównej reformy zrobionej przez rząd Donalda Tuska, czyli podwyższenia wieku emerytalnego. A to co było naszą główną siłą, czyli wzrost efektywności, też słabnie. Za mało także mamy inwestycji, zwłaszcza prywatnych - podkreśla były szef NBP.
- Nie sądzę abyśmy powrócili na ścieżkę wzrostu w okolicach 5 proc. - zgadza się Janusz Jankowiak główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Inni ekonomiści zwracają też uwagę na niską stopę oszczędności w polskiej gospodarce oraz niski współczynnik aktywności zawodowej. W Polsce pracuje 65 proc. osób w wieku 20-64 lata, a w Niemczech 78 proc.
Polska goni Zachód... powoli
Choć prognozowane przez NBP 1,1 proc. wzrostu PKB w 2013 r. to dla Polski bardzo słaby wynik, to i tak wygląda dobrze na tle prognoz MFW dla strefy euro. W tym roku gospodarka eurolandu ma skurczyć się o 0,3 proc., podczas gdy średnie tempo wzrostu gospodarczego dla całego świata ma wynieść 3,1 proc. PKB regionu Europy Środkowo-Wschodniej ma wzrosnąć o 2,2 proc. w 2013 r. i o 2,8 proc. w 2014 r.
- Problemy z produktywnością gospodarki oznaczają, że w dłuższej perspektywie wolniej rosną dochody gospodarki na mieszkańca, czyli dobrobyt Polaków - zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Jego zdaniem Polska pod względem zamożności wciąż będzie doganiać państwa bardziej rozwinięte, ale proces ten będzie długotrwały.
Na razie w ciągu ostatnich 20 lat o prawię połowę zmniejszyliśmy dystans dzielący nas od gospodarki Stanów Zjednoczonych i ponad połowę wobec Europy, zauważa Ignacy Morawski, główny ekonomista FM Banku PBP. Jego zdaniem przewagę nad krajami rozwiniętymi udałoby się utrzymać dzięki usprawnieniu regulacji i systemu podatkowego oraz poprawy sytuacji w sądownictwie.