Największy jarmark bożonarodzeniowy na Warmii. Oto szczegóły
Olsztyńskie Stare Miasto od 11 do 14 grudnia zamieni się w świąteczne miasteczko. Organizatorzy zapowiadają 120 stoisk, 30 wydarzeń artystycznych oraz nową strefę dla lokalnych rękodzielników ze zniżkami na wynajem.
W programie jarmarku są koncerty na Targu Rybnym (m.in. Trebunie Tutki, Baranovski, Lemon) oraz animacje w Starym Ratuszu. Miasto i Bank Żywności podkreślają bogatszą niż przed rokiem ofertę gastronomiczną i prezenty od regionalnych producentów. Liczba stoisk wzrosła z 80 do 120, co może przełożyć się na wyższe obroty sprzedawców i większy ruch turystyczny - informuje portal Radia Olsztyn.
Efekt lokalnych marek
Ok. 90 proc. wystawców na jarmarku bożonarodzeniowym stanowią firmy z Olsztyna i regionu. Nowością jest strefa 18 stoisk dla rękodzielników z preferencyjną stawką, co ma ułatwić wejście na rynek mniejszym wytwórcom. Organizatorzy liczą na efekt promocji lokalnych marek i dodatkową sprzedaż zamówień na wigilijny stół.
Spacer po jarmarku świątecznym w Olsztynie
Ze względu na zainteresowanie wprowadzono całkowity zakaz wjazdu na Stare Miasto dla samochodów (z wyłączeniem obsługi i mieszkańców), aby poprawić bezpieczeństwo i płynność ruchu pieszych. Wydarzenie potrwa od 11 do 14 grudnia i obejmie też wystawy oraz strefę warmińskich skrzatów przy Wysokiej Bramie.
Ceny na jarmarku w 2024 r.
Tak wyglądały ceny na Warmińskim Jarmarku Świątecznym w ubiegłym roku. Kiełbasa z grilla kosztowała około 20 zł, chleb ze smalcem można było kupić za mniej więcej 15 zł, a porcja bigosu z pieczywem również wynosiła około 20 zł.
Porcje nie odbiegały wtedy od standardów. Na jednym ze stoisk słoik bigosu wyceniano na 48 zł, a czerwony barszcz w słoiku kosztował 36 zł. Pierogi sprzedawano w cenach od kilkunastu do ponad 20 zł.
Mieszkanki Olsztyna, z którymi wówczas rozmawialiśmy, oceniały te ceny jako akceptowalne, choć – jak mówiły – mogłoby być taniej. Przy rodzinnym spacerze wydatki szybko się sumowały: kilka kiełbas z grilla za po 20 zł oznaczało wydatek rzędu ponad 100 zł, a do tego dochodził koszt czegoś ciepłego do picia.
Za wino grzane trzeba było zapłacić 18–20 zł. Kawa kosztowała około 10 zł, podobnie herbata, natomiast czekolada była wyraźnie droższa – około 18 zł. W sprzedaży były również butelkowane alkohole. Za wina należało zapłacić około 40 zł, a śliwowica kosztowała już 120 zł za butelkę.
Źródło: radioolsztyn.pl, money.pl