Pozbył się mieszkania i kredytu. Przegrał ze skarbówką w sądzie
O tym, jak zawiłe mogą być kwestie podatkowe, przekonał się mężczyzna, który otrzymał mieszkanie w darowiźnie i spłacił kredyt hipoteczny za pomocą środków z jego sprzedaży. Skarbówka domaga się 19 proc. od przychodu, ponieważ kredyt nie był zaciągnięty na jego nazwisko. Sprawa trafiła nawet do sądu.
Jak donosi bizblog.spiderweb.pl, mężczyzna otrzymał w darowiźnie mieszkanie od swojej córki, która zaciągnęła kredyt na ten cel. Chociaż to on opłacał raty, kredyt pozostawał na nazwisku córki.
Dom postawili w 2 dni. Jego cena was zaskoczy
W momencie sprzedaży lokalu, pan Andrzej spłacił pozostałą część zobowiązania ze środków uzyskanych z transakcji. Twierdził, że przysługuje mu ulga mieszkaniowa. Z tego zwolnienia można skorzystać, jeśli środki ze sprzedaży nieruchomości (do której dojdzie w ciągu 5 lat od jej nabycia) zostaną przeznaczone na cele mieszkaniowe (w ciągu 3 lat).
Skarbówka żąda podatku. Sąd stanął po jej stronie
Mimo spłaty kredytu skarbówka zażądała 19 proc. podatku od przychodu, twierdząc, że ulga mieszkaniowa nie może być stosowana, jeśli kredyt nie był zaciągnięty przez samego podatnika.
Mężczyzna zaskarżył tę decyzję, argumentując, że samodzielnie spłacał kredyt i użytkował mieszkanie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi przyznał mu rację, wskazując na cel ulgi mieszkaniowej, którym jest wspieranie potrzeb mieszkaniowych podatnika.
Jednak Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wcześniejszy wyrok, podkreślając, że ustawa o PIT wyraźnie mówi o kredycie zaciągniętym przez podatnika. Zatem, formalnie, kredyt zaciągnięty przez córkę nie spełnia tych wymogów.
"W art. 21 ust. 25 pkt 2 lit. a ustawy o PIT mowa jest o wydatkach na spłatę kredytu zaciągniętego przez podatnika. W zakresie tego przepisu nie mieści się spłata kredytu zaciągniętego przez osobę trzecią" - czytamy w uzasadnieniu.
Sytuacja ta uwidocznia podatkowe pułapki, jakie mogą dotknąć osoby, które darowiznę mieszkania łączą z nie swoim kredytem.
Dla skarbówki istotne jest tylko nazwisko widniejące na umowie kredytowej. Dla mężczyzny najważniejsze było to, że regularnie spłacał raty i mieszkał w darowanym lokalu. Jednak w świetle prawa to nie wystarcza, by skorzystać z ulgi mieszkaniowej.
Sprzedała mieszkanie i buduje dom. Nie skorzysta z ulgi
Osób, które nacięły się na ulgę mieszkaniową jest więcej. Niedawno opisywaliśmy w WP Finanse historię kobiety, która w 2022 r. sprzedała swoje mieszkanie. Posiadała je niecałe dwa lata.
Środki ze sprzedaży w całości przeznaczyła na budowę domu, co miało jej pozwolić na skorzystanie z ulgi mieszkaniowej. Umowę deweloperską podpisała w maju 2025 r. Plan zakładał, że do końca 2025 r. suma wpłat przewyższy przychody uzyskane ze sprzedaży mieszkania. Tymczasem przeniesienie własności domu przewidziano dopiero na czerwiec 2026 r., czyli sześć miesięcy po terminie wymaganym przez przepisy.
Zgodnie z interpretacją Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 30 października 2025 r., kobiecie odmówiono prawa do ulgi mieszkaniowej. Wszystko dlatego, że w celu skorzystania z ulgi mieszkaniowej nabycie własności nieruchomości musi nastąpić przed upływem trzech lat od końca roku, w którym sprzedano poprzednią nieruchomość.
źródło: bizblog.spidersweb.pl, WP Finanse