Napadł na jubilera, wszedł przez szyb wentylacyjny. Straty na 1 mln zł
39-latek dokonał śmiałego napadu na salon jubilerski w jednej z galerii handlowych w Rzeszowie. Dzięki użyciu samodzielnie skonstruowanej drabinki linowej dostał się do środka przez szyb wentylacyjny. Wartość skradzionej biżuterii mogła sięgnąć nawet 1 mln zł.
Mieszkaniec powiatu mieleckiego, podejrzany o spektakularny napad na salon jubilerski w Rzeszowie, został zatrzymany w Warszawie.
Kupiły mystery boxy z Anglii. Liczyły na perełki. "Rozczarowanie"
Napad na jubilera. Wszedł przez szyb, ukrył łupy
25 września 2025 r. dyżurny miejskiej jednostki otrzymał zgłoszenie o włamaniu do salonu jubilerskiego mieszczącego się w galerii handlowej przy al. Piłsudskiego w Rzeszowie.
Z oficjalnego komunikatu Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, wynika, że nieznany sprawca dostał się do środka, wykorzystując własnoręcznie skonstruowaną drabinkę linową, którą umieścił w otworze wentylacyjnym. Po przecięciu sufitu zrabował złotą biżuterię o wartości kilkuset tysięcy złotych, po czym opuścił lokal tą samą drogą, którą się dostał.
Na miejsce niezwłocznie przybyli policjanci, którzy zabezpieczyli teren zdarzenia. Policyjny technik dokładnie rejestrował wszelkie ślady, które mogły pomóc w ustaleniu sprawcy. Równocześnie kryminalni z rzeszowskiej komendy przystąpili do analizy zgromadzonych materiałów, w tym informacji przekazanych przez funkcjonariuszy z Wydziału Kryminalnego Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.
Dzięki dokładnemu zabezpieczeniu śladów na miejscu przestępstwa, funkcjonariusze z rzeszowskiej komendy szybko wytypowali podejrzanego. W kluczowym momencie dochodzenie przejęła policja z warszawskiej Woli, gdzie mężczyzna został zatrzymany z częścią łupów.
Podczas przeszukania jego posesji (dokonanego przez stołecznych policjantów) znaleziono zapakowane w reklamówki złote łańcuszki, pierścionki i bransoletki. Część łupów była nawet zakopana w przydomowym ogródku, a inne ukryte w pomieszczeniach gospodarczych.
Pomimo że wartość skradzionego mienia nie została jeszcze dokładnie wyceniona, poszkodowany szacuje straty na 1 mln zł.
Sprawa, prowadzona przez funkcjonariuszy z wydziału dochodzeniowo-śledczego w Rzeszowie, szybko trafiła do Prokuratury Rejonowej. Ta wystąpiła o tymczasowy areszt dla zatrzymanego, co zostało ostatecznie zaakceptowane przez sąd. Mężczyzna spędzi najbliższe miesiące w areszcie.
Za kradzież z włamaniem grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Oszukał jubilera. Zamiast złota dostał zwykły papier
Do nieco innego oszustwa na jubilerze doszło też na początku tego roku. Obywatel Demokratycznej Republiki Konga, udający biznesmena, zmanipulował warszawskiego jubilera, oferując sprzedaż 5 kg złota z kopalni w Kongo. Jubiler, przekonany o autentyczności oferty po sprawdzeniu próbki, zapłacił 120 tys. euro, które okazały się zawierać zwykły papier.
Policja stwierdziła, że pozostawione w sejfie "złoto" to bezwartościowy tombak. Zatrzymany 33-latek usłyszał zarzuty oszustwa i kradzieży, za które grozi mu do 10 lat więzienia.
źródło: KWP w Rzeszowie