Pewien Białorusin wymienił 6,5 tysiąca złotych na ruble, którymi następnie obdarował rodzinę, a resztę przepił. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie były to banknoty sprzed denominacji. Czyli dzisiejsze 65 groszy.
Całą historię opisuje Belsat, powołując się na policję w Homlu. Mężczyzna znalazł w należących do żony zeszytach z zapiskami sowieckie ruble, ukraińskie hrywny i banknoty 500, 1000 i 5000 z napisem "Narodowy Bank Polski". Z polskimi banknotami poszedł do Belarusagrobanku w Homlu, by spróbować wymienić je na ruble. W banku otrzymał za przyniesione złotówki ponad 3 tys. nowych białoruskich rubli. Białoruś jest w trakcie denominacji, więc to równowartość 32 milionów starych rubli. W maju br. średnia pensja na Białorusi wynosiła około 7 mln starych rubli, więc mężczyzna niespodziewanie otrzymał spory zastrzyk gotówki.
Mężczyzna miał gest. "Rozliczył się ze wszystkimi swoimi kredytorami w bloku. Po pańsku wypłacił córce 100 rubli. Przyszedł rachunek za usługi komunalne – 270 rubli – zapłacił bez mrugnięcia okiem. Kupił nawet 160 funtów-szterlingów, z czego setkę oddał ukochanej teściowej. Małżonka też nie była stratna, otrzymała kanapę i używaną lecz w pełni działającą lodówkę" - donosi Belsat, powołując się na doniesienia policji.
Część pieniędzy poszła na jedzenie i drogie alkohole. Jakie - tego już mężczyzna nie pamięta. Zainwestował też w swoją przyszłość: poddał się antyalkoholowej terapii hipnozą.
Kiedy do jego drzwi zastukała policja, nie posiadał się za zdumienia. Wyjaśniał, że znalazł pieniądze, zaniósł je go banku, gdzie je zaakceptowano i wymieniono. Nie miał pojęcia, że banknoty pochodzą sprzed denominacji, która miała miejsce w 1995 r.
Policja nie może udowodnić Białorusinowi przestępczych zamiarów. Jednak wszystkie pieniądze, które otrzymał z banku, będzie musiał zwrócić.
