Nielegalne wyścigi w Warszawie. Leroy Merlin zawiadomiło policję
W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania z imprezy Warsaw Night Racing "Przejmujemy Miasto" połączonej z nielegalnymi wyścigami samochodowymi na ulicach Warszawy. Na nagraniach widać, że uczestnicy wyścigów spotkali się na podziemnym parkingu Leroy Merlin. Sieć zareagowała błyskawicznie.
Nagrania z imprezy WNR zostały zamieszczone na profilu "Bandyci drogowi" w serwisie X. Na klipach wideo widać m.in. motocyklistę, który jadąc prawą krawędzią pasa, wyprzedza z dużą prędkością jadące prawidłowo samochody. Na innym ujęciu uczestnicy kręcili się w kółko samochodem na środku ulicy, paląc przy tym opony.
Zbiórka uczestników Warsaw Night Racing miała miejsce na podziemnym parkingu pod Leroy Merlin przy ul. Marsa 56C w Warszawie. Okazało się, że sieć ma świadomość, do czego wykorzystywany jest jej parking.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarobki w pierwszej pracy. Zapytaliśmy ludzi, ile powinny wynosić
Stanowisko Leroy Merlin
W odpowiedzi na pytanie WP Finanse Leroy Merlin zaznaczyło, że kategorycznie sprzeciwia się organizacji jakichkolwiek wyścigów samochodowych na terenach parkingów sklepów oraz w każdym innym miejscu.
"Nigdy nie wyrażamy zgody na tego typu wydarzenia, a każde takie zdarzenie jest natychmiast zgłaszane Policji, aby podjęła odpowiednie kroki" - czytamy w komunikacie.
Sieć dodała także, że zdarzenie uwiecznione na wspomnianym filmie, również zostało zgłoszone organom ścigania.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Wyścigi samochodowe są nie tylko nielegalne, ale także niezwykle niebezpieczne, zarówno dla uczestników, jak i osób postronnych. Naszą nadrzędną troską jest bezpieczeństwo naszych klientów oraz wszystkich osób przebywających na terenie naszych obiektów. Dlatego podejmujemy wszelkie możliwe działania, aby przeciwdziałać takim incydentom. Jesteśmy w kontakcie zarówno z Policją, jak i Radą Miasta Stołecznego Warszawy, która zajęła się tym tematem" - pisze Leroy Merlin.
Władze Warszawy reagują po tragicznym wypadku
We wrześniu na jednej z głównych ulic w stolicy doszło do śmiertelnego wypadku. Kierowca volkswagena, uderzył w osobowego forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Niezależni eksperci ustalili, że kierujący mógł poruszać się z prędkością nawet 160 km/h na drodze, na której obowiązuje ograniczenie do 80 km/h.
W wypadku zginął kierowca forda - 37-letni mężczyzna, a jego żona i dwójka dzieci trafili do szpitala. Ciężko ranna została też pasażerka volkswagena.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zadeklarował, że miasto będzie się starać, by fotoradary wróciły pod pieczę samorządów. - Po tym, jak prawo się zmieniło, tych radarów jest znacznie mniej, a one są częścią systemu zapobiegania wypadkom - mówił Trzaskowski, cytowany przez PAP.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W ostatni weekend warszawska drogówka przeprowadziła kontrole drogowe. Skontrolowano 558 pojazdów, nałożono 308 mandatów karnych na łączną kwotę 134 550 złotych. Policjanci zatrzymali także 55 dowodów rejestracyjnych i 20 praw jazdy.