Jak dowiedział się dziennik, listy w tej sprawie trafiły wczoraj do Komisji Europejskiej. Niemcy powołują się w swym liście przede wszystkim na kryzys gospodarczy i wynikający z niego wzrost bezrobocia.
Traktat akcesyjny przewidywał, że po pięciu latach ograniczenie swobody pracy będzie możliwe tylko w przypadku "zaistnienia poważnych zakłóceń na rynku pracy lub tez groźby ich wystąpienia" - przypomina gazeta.
Komisja Europejska już podkreślała, że jej zdaniem kryzys nie jest "zakłóceniem", o którym jest mowa w traktacie. Jednak - jak zauważa dziennik - teraz Komisja jest ostrożniejsza w swoich wypowiedziach w tej sprawie. Jej rzeczniczka zapowiada w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że przeanalizowanie listów z Wiednia i Berlina potrwa kilka tygodni i wtedy Komisja zajmie określone stanowisko.
