Niemcy kontra polscy pracownicy

Niemcy prowadzą negocjacje z rządem Polski,
dotyczące powstrzymania napływu polskich pracowników, pozorujących
prowadzenie samodzielnej działalności gospodarczej, która jest legalna, a w rzeczywistości zatrudnianych nielegalnie przez niemieckich przedsiębiorców - podał niemiecki dziennik "Die Welt".

12.04.2005 | aktual.: 12.04.2005 09:40

Według gazety, sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie gospodarki Gerd Anders poinformuje w środę na posiedzeniu rządu o przebiegu rozmów w Polsce.

Strona niemiecka zabiega przede wszystkim o to, by władze Polski zajęły się sprawą polskich rzeźników, którzy oferują w Niemczech swoje usługi w zamian za niskie wynagrodzenie. Nie obowiązują ich ograniczenia, wynikające z przepisów okresu przejściowego na swobodny przepływ pracowników, ponieważ działają formalnie jako samodzielne firmy.

Zdaniem niemieckiego rządu, polscy pracownicy pozorują jedynie działalność gospodarczą. Ich działalność spowodowała zwolnienie kilku tysięcy niemieckich pracowników - czytamy w "Die Welt".

Niemcy zamknęły do 2011 r. swój rynek pracy dla pracowników z Polski i innych nowych krajów Unii Europejskiej. Ograniczenia te nie dotyczą osób, które chcą założyć własną firmę i prowadzą indywidualną działalność gospodarczą.

Zastępca rzecznika niemieckiego rządu Thomas Steg zapowiedział w poniedziałek, że rząd przedstawi najpóźniej na początku maja całościowy plan zwalczania płacowego i socjalnego dumpingu na niemieckim rynku pracy.

Rzeczniczka ministerstwa gospodarki Sabine Maas poinformowała, że jej resort bada zasadność rozszerzenia na inne branże ustawy o delegowaniu pracowników zagranicznych do pracy w branży budowlanej w Niemczech. Zobowiązuje ona pracodawców zatrudniających obcokrajowców do wynagradzania ich zgodnie w niemieckimi umowami zbiorowymi.

Niemieckie władze chcą w ten sposób ograniczyć konkurencję ze strony taniej siły roboczej z krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

Z doniesień niemieckiej prasy wynika, że np. pracownicy rzeźni zastępowani są przez kilkakrotnie tańszych pracowników z Polski, Czech i Słowacji. W ten sposób pracę straciła w minionych miesiącach połowa z 60 tys. Niemców zatrudnionych w przemyśle mięsnym.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)