Niemcy walczą ze świętem?

Związki pracodawców niemieckich oraz wiele organizacji gospodarczych zaapelowało do polityków o uruchomienie procedury, zmierzającej do zniesienia drugiego dnia świąt Zesłania Ducha Świętego (Zielone Święta), czyli tzw. Pfingstmontag, jako dnia wolnego od pracy. Mamy w Niemczech za dużo świąt i za dużo urlopów. Nie każde święto musi być w taki sposób obchodzone – uważa Anton Börner, szef Federalnego Związku Niemieckiego Handlu.

18.05.2005 | aktual.: 18.05.2005 11:14

Związki pracodawców niemieckich oraz wiele organizacji gospodarczych zaapelowało do polityków o uruchomienie procedury, zmierzającej do zniesienia drugiego dnia świąt Zesłania Ducha Świętego (Zielone Święta), czyli tzw. Pfingstmontag, jako dnia wolnego od pracy. Mamy w Niemczech za dużo świąt i za dużo urlopów. Nie każde święto musi być w taki sposób obchodzone. W poniedziałek Zielonych Świąt powinno się pracować. Jest to krok ku polepszenia wydajności pracy, a przez to koniunktury – uważa Anton Börner, szef Federalnego Związku Niemieckiego Handlu.

Apel pracodawców i ekonomistów nie został pozytywnie odebrany przez wszystkie środowiska gospodarcze. Mario Ohoven z Federalnego Związku Średnich Przedsiębiorstw uważa, że propozycja rezygnacji z jednego święta niczego nie zmieni. Ohoven opowiada się za bardziej elastyczną regulacją czasu pracy od 30 do 50 godzin tygodniowo lub miesięcznym, a nawet rocznym ustaleniem godzin pracy.

Wezwanie przedsiębiorców spotkało się z ostrą reakcją przedstawicieli partii politycznych zarówno po lewej, jak i prawej stronie sceny politycznej, związków zawodowych oraz dwóch, największych Kościołów: rzymskokatolickiego i ewangelickiego. Nawet przedstawiciel Zielonych Volker Beck powoływał się na kulturowe korzenie Europy i trzymał się tej samej retoryki, którą w swojej argumentacji posługują się chadecy i dostojnicy kościelni.

Podczas poniedziałkowego nabożeństwa ekumenicznego ewangelicki biskup Berlina Wolfgang Huber oraz jego rzymskokatolicki kolega, kardynał Georg Sterzinsky, zaapelowali do polityków o zachowanie Poniedziałku Zielonych Świąt jako dnia wolnego od pracy. W czasie, gdy rodzina schodzi na drugi plan i rodzice mają coraz mniej czasu dla swoich dzieci świętowanie ma szczególny charakter – apelowali biskupi. Dla Kościołów w Niemczech Pfingstmontag jest tradycyjnie nieoficjalnym Świętem Ekumenii, podczas którego organizuje się szereg imprez kościelnych, podkreślających wagę pojednania i porozumienia między chrześcijanami różnych wyznań.

Święto Zesłania Ducha Świętego jest jednym z najważniejszych świąt całego chrześcijaństwa. Przypomina ono wydarzenia w 50 dni po zmartwychwstaniu Chrystusa (stąd nazwa Pięćdziesiątnicy), kiedy to, według relacji Dziejów Apostolskich, na apostołów i Marię zstąpił Duch Święty pod postacią płomyków ognia. W teologii chrześcijańskiej Pięćdziesiątnica nazywana jest popularnie dniem urodzin Kościoła.

Parę lat temu większość landów niemieckich, w których dominują ewangelicy, zadecydowało, że Dzień Modlitwy i Pokuty nie będzie dniem wolnym od pracy. Już wówczas wielu ekonomistów wyrażało opinie, że ten sam los powinien spotkać Pfingstmontag.

Politycy w Niemczech pilnie śledzą sytuację w sąsiedniej Francji, w której rząd prawicowego premiera Jean-Pierre Raffarina nakazał obywatelom pracę w drugi dzień Zielonych Świąt. Obywatele odpowiedzieli na apele związków zawodowych i większość z nich nie stawiła się do pracy, protestując na ulicach przeciwko polityce rządu. Obserwatorzy obawiają się, że Francuzi będą chcieli ukarać władzę przy okazji referendum nad Konstytucją Europejską.

Dariusz Bruncz
Korespondencja z Niemiec specjalnie dla WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)