Obama prosi Kongres o 3,7 mld USD na walkę z dziecięcą imigracją

Prezydent Barack Obama wystąpił do Kongresu o 3,7 mld USD na walkę z falą nielegalnej imigracji z Ameryki Środkowej. Pieniądze są potrzebne m.in. na dodatkowych sędziów, by przyspieszyć deportacje dzieci, które bez opieki rodziców przekroczyły granicę USA.

Obama prosi Kongres o 3,7 mld USD na walkę z dziecięcą imigracją
Źródło zdjęć: © AFP | JIM WATSON

09.07.2014 | aktual.: 09.07.2014 06:56

Jak poinformował we wtorek Biały Dom, dodatkowe środki są niezbędne w związku z "kryzysem humanitarnym" na południowej granicy USA. Od października 2013 r. do połowy czerwca br. amerykańska straż graniczna zatrzymała ponad 52 tys. dzieci podróżujących bez rodziców, głównie z Gwatemali, Salwadoru i Hondurasu.

Dodatkowe środki mają zapewnić dzieciom lepsze warunki podczas oczekiwania na decyzję sądu w ich sprawie. Rząd był zmuszony otworzyć dodatkowe obiekty w trzech bazach wojskowych, by przyjąć nieletnich imigrantów, gdyż w istniejących placówkach zabrakło miejsca. Fundusze mają być przeznaczone także na wzmocnienie kontroli granic oraz zatrudnienie dodatkowych sędziów i prokuratorów, co ma przyspieszyć procedury deportacyjne nielegalnych imigrantów oraz procesy sądowe przemytników.

List prezydenta, wysłany do przewodniczącego Izby Reprezentantów Johna Boehnera, nie zawiera propozycji zmian legislacyjnych, a jedynie wniosek o dodatkowe fundusze. Wcześniej Biały Dom informował jednak, że Obama wystąpi do Kongresu także o nowe uprawnienia dla ministra bezpieczeństwa narodowego Jeha Johnsona, by przyspieszyć procedury deportacyjne dzieci, które nielegalnie i bez opieki przedostały się do USA przez granicę z Meksykiem. Takie przyspieszone procedury są już stosowane wobec nieletnich Meksykanów, a teraz miałyby zostać rozszerzone na dzieci z innych państw Ameryki Środkowej. Prezydent USA zapowiedział, że będzie się domagał surowszych kar dla przemytników, którzy trudnią się procederem nielegalnego przerzucania dzieci przez granicę.

Jednocześnie Obama przyznał w ubiegłym tygodniu, że Kongres nie będzie w tym roku głosował nad forsowaną przez niego ustawą o reformie prawa imigracyjnego, która jego zdaniem pomogłaby naprawić obecny "zepsuty system imigracji w USA". Winą za to obarczył Republikanów, których oskarżył o obstrukcję parlamentarną.

Dlatego zapowiedział, że będzie działał samodzielnie, w oparciu o przysługujące mu uprawnienia, czym dodatkowo rozzłościł wielu Republikanów. Do końca wakacji Johnson oraz prokurator generalny Eric Holder mają przedstawić konkretne propozycje działań, jakie prezydent USA może podjąć w kwestii imigracji w oparciu o dekrety prezydenckie, a więc z pominięciem parlamentu. Wielu Demokratów oraz grupy proimigracyjne apelują do Obamy o osłabienie tempa deportacji tych nielegalnych imigrantów, którzy od wielu lat mieszkają w USA.

W myśl ustawy imigracyjnej, przyjętej rok temu przez Senat, 11 mln imigrantów przebywających nielegalnie w USA miałoby szansę starania się o zalegalizowanie pobytu, a nawet uzyskania obywatelstwa, jeśli przebywali w USA przed 31 grudnia 2011 roku oraz zapłacą kary i zaległe podatki. Jednak ustawa utknęła w Izbie Reprezentantów, gdzie większość mają Republikanie; od roku jest blokowana przez najbardziej radykalne skrzydło konserwatystów związanych z Tea Party.

Administracja Obamy tłumaczy, że głównym powodem nowej fali nielegalnej imigracji dzieci jest bieda i działalność w trzech krajach Ameryki Środkowej gangów przestępczych, przed którymi dzieci próbują uciec do USA. Kwestionują to Republikanie, którzy wskazują, że działalność gangów nie jest niczym nowym. Winą za wzrost nielegalnej imigracji obarczają prezydenta i zbyt liberalną ich zdaniem politykę imigracyjną obecnych władz, która stwarza wrażenie, że imigrantom umożliwia się pozostanie w USA.

Szczególnie krytykowana jest decyzja z 2012 roku, która zezwala dzieciom nielegalnie przewiezionym do USA na pozostanie w kraju pod warunkiem, że trafiły do USA przed 2007 rokiem. Decyzja ta nie zapewnia żadnej ochrony prawnej dzieciom, które obecnie trafiają nielegalnie do kraju.

Obama dodatkowo znalazł się pod ostrzałem krytyki Republikanów, gdyż mimo ich apeli podczas środowej wizyty w Teksasie nie planuje odwiedzić południowej granicy USA.

Z Waszyngtonu Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
światemigracjastany zjednoczone
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)