Obiad z pracodawcą? Czy dasz się zaprosić?
Polacy najczęściej nie pochwalają spoufalania się z szefem. Aż 33% głosujących uznało, że obiad z pracodawcą kojarzy się z wazeliniarstwem.
22.02.2010 15:22
Polacy najczęściej nie pochwalają spoufalania się z szefem. Aż 33 proc. głosujących uznało, że obiad z pracodawcą kojarzy się z wazeliniarstwem.
Posiłek z szefem może spowodować konflikty w zespole pracowników - tak stwierdziło 32 proc. osób. Nieformalne spotkania z szefem są miłym aspektem pracy - odpowiedziało 24 proc. głosujących, zaś 11 proc. osób stwierdziło, że motywują do pracy.
W głosowaniu uczestniczyło 2235 internautów.
Niektórzy właściciele firm wręcz zabiegają o nieformalne kontakty z pracownikami. Zapraszają podwładnych na obiady, by nagrodzić lub zmotywować. Liczni trenerzy i spece od zarządzania powtarzają: pracownik zaangażowany pracuje lepiej, to dobry kierunek.
Niby pomysł dobry, a nawet zalecany przez psychologów, tyle że najczęściej kończy się patologią albo przynajmniej jako patologia jest odbierany. Okazuje się bowiem, że pracownik konsumujący posiłek z szefem lub spędzający z nim czas w teatrze lub kinie, określany jest mianem wazeliniarza lub lizusa. Pracodawca posądzany jest zaś o faworyzowanie niektórych pracowników. Model zalecany przez ekspertów niestety często przekształca się w coś negatywnego - pracownik donosi na kolegów, a pracodawca w nagrodę go awansuje, co wywołuje fatalną atmosferę w firmie.
Psychologowie twierdzą, że efekt wazeliniarstwa i faworyzowania można zaobserwować w każdej firmie. Częściej zdarza się w placówkach publicznych, szefowie firm prywatnych coraz częściej potrafią efektywnie korzystać ze spotkań nieformalnych z pracownikami.
- Takim modelem coraz częściej posługują się szefowie. Nie tylko pozwalają mówić pracownikowi po imieniu, chodzą na wspólne imprezy, odwiedzają się w domu. To dobry kierunek, idealny. Szkoda, że ciągle jeszcze pracownicy borykają się z mobbingiem, wykorzystywaniem, łamaniem ich praw, niskimi płacami. Żeby dobrze kierować zespołem najpierw trzeba wyeliminować te nieprawidłowości, a potem myśleć o obiadach z szefem - mówi Tadeusz Rosomański, psycholog społeczny.
(toy)