Od lat żyją za płachtami. "Ludzie już mają stany depresyjne"
Od trzech lat mieszkańcy bloku przy ulicy Fliegera 14 w Katowicach żyją zasłonięci rusztowaniami i płachtami. Przez nieudany remont elewacji ich okna zasłania siatka, a w mieszkaniach panuje wilgoć i ciemność. Sprawa wciąż czeka na finał w sądzie.
Jak podaje katowice.wyborcza.pl, przy ulicy Fliegera 14 w Ktowicach od długiego czasu stoją rusztowania. Wiszą na nich płachty, a dokładniej siatka budowlana, które zasłaniają mieszkańcom okna.
– 20 sierpnia mija trzeci rok, odkąd żyjemy w takim stanie. Musimy zapalać światło w mieszkaniach o wiele wcześniej niż inni ludzie, bo światło dzienne do nas nie dochodzi. Brakuje nam świeżego powietrza i słońca. Kiedyś mieliśmy w domu wiele roślin, ale żadna nie przeżyła — mówił serwisowi Sławomir Pietrzyk, lokator bloku.
Biznes Sakiewicza. Tak TV Republika zarabia na konwencji PiS w Katowicach
Przez lata żyją w bloku za płachtami
Za konstrukcję mieszkańcy płacą w czynszu – już około pół miliona złotych. Na rusztowaniach gnieżdżą się gołębie, a w wielu lokalach pojawiła się wilgoć i grzyb.
Wszystko zaczęło się od nieudanej termomodernizacji sprzed ponad dekady. W 2012 roku spółdzielnia zapłaciła 1,5 mln zł za ocieplenie bloku. Po dwóch latach tynk odpadał, a woda wnikała do ścian. Mimo licznych wezwań wykonawca nie naprawił błędów. Ekspertyza z 2019 roku wykazała, że elewacja zagraża bezpieczeństwu.
Piotr Biernat ze spółdzielni "Górnik" podkreślił w rozmowie z serwisem, że rusztowania i siatka to efekt prac zabezpieczających elewację.
– To realizacja decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w związku z postępowaniem dowodowym toczonym przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Decyzja została wydana ze względu na wady wykonawcze, zagrażające bezpieczeństwu mieszkańców i osób postronnych. Była konieczna, był to jedyny możliwy sposób bezzwłocznego wykonania nakazu PINB — przekazał "Wyborczej" Biernat.
Sprawa w sądzie zmierza do końca
Spółdzielnia nie może rozpocząć remontu do czasu przyjęcia ekspertyzy przez sąd, aby nie utracić dowodów w sprawie przeciw wykonawcy.
Sprawa toczy się od kilku lat, m.in. przez opóźnienia w czasie pandemii. – Obecnie jednak materiał dowodowy jest kompletny i sprawa jest na ostatnim etapie — powiedział serwisowi Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach.
Spółdzielnia deklaruje, że po zatwierdzeniu opinii biegłego natychmiast ogłosi przetarg na nowego wykonawcę.
Tymczasem mieszkańcy coraz gorzej znoszą życie za zasłoną z siatki. – Ludzie zaczynają mieć coraz większe stany depresyjne, sam to odczuwam. Bo ile można żyć w półmroku? – podkreślał w rozmowie z serwisem pan Sławomir.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"