Ogłoszenie parafialne. Jak katolicy szukają mieszkań
Szukasz mieszkania z chłopakiem lub dziewczyną, czas studiów traktujesz jako okazję do imprez, by "się wyszumieć"? Nie ten adres. Na Facebooku powstają specjalne grupy, na których katolicy mogą znaleźć lokum z ludźmi o podobnych poglądach.
02.05.2018 | aktual.: 01.03.2022 13:14
Ogłoszenia nie wyróżniają się niczym szczególnym. „Szukam pokoju do wynajęcia, okolice Śródmieścia/Żoliborza. Okres: od maja. Koszty: Najlepiej, żeby (…) zamknął się w 1000 zł msc”. Albo drugie z brzegu: „Dzień dobry. Wraz z mamą poszukujemy jak najtańszej opcji do mieszkania w Warszawie. Najlepiej dwa oddzielne pokoje do 1700 zł ze wszystkim”.
- Myśleliśmy nad tym, aby osoby, które dodają ogłoszenia, pisały też coś o sobie – kim są, do jakich wspólnot należą, ale jak widać, jest to zbędne – mówi money.pl Ewa Wiśniewska.
Ewa jest jednym z administratorów grupy na Facebook’u „Katolik szuka mieszkania– WARSZAWA”. To stąd pochodzą cytowane wyżej ogłoszenia. Należy do niej ponad pięć tysięcy osób. Nie jest to jedyna taka grupa. Ma swoje odpowiedniki m.in. w Krakowie czy w Lublinie. Łączą je wszystkie osoby administratorów.
- Wszystkie zostały utworzone z uwagi na bardzo przyziemny problem, z którym się spotykaliśmy przez kilka lat, a który pozostawał nierozwiązany. Mianowicie gdy pracowaliśmy w jednym ze stowarzyszeń studenckich o charakterze katolickim, wielu znajomych pytało nas, czy z racji, że mamy kontakt z tyloma osobami, nie słyszeliśmy, czy ktoś nie szuka współlokatora czy współlokatorki. Właśnie chcąc jakoś pomóc tym osobom, utworzyliśmy miejsce, gdzie każdy będzie mógł dodać ogłoszenie – opowiada Wiśniewska o początkach inicjatywy.
Reguły gry są proste: przepustką jest respektowanie zasad wiary katolickiej. „UWAGA! Jesteś przedstawicielem agencji nieruchomości? Sprzedajesz mieszkanie za 300 tys.? A może chcesz zamieszkać z dziewczyną? Niestety, obawiamy się, że jednak to nie jest miejsce dla Ciebie…” – głosi napis na górze grupy.
Mieszkanie pod krzyżem
Restrykcyjnie? Wiśniewska zapewnia, że na brak chętnych nie narzeka. - Szczerze mówiąc sami byliśmy zaskoczeni, jak wielkie jest zapotrzebowanie. Miało być to zorganizowane jedynie dla studentów z Warszawy, a po kilku dniach musieliśmy szybko tworzyć nowe grupy, np. dla Krakowa, ponieważ ogłoszenia zaczęły dodawać osoby z innych miast – opowiada.
Niemniej zawężenie członkostwa w grupie do osób wyznających wiarę katolicką rodzi pytanie o utrwalanie stereotypów na temat osób wierzących w Polsce. Kościół i wierni nad Wisłą działają na zasadzie syndromu oblężonej twierdzy. Mimo iż, przynajmniej statystycznie, są w Polsce większością, to wiecznie narzekają na dyskryminacje i ataki.
Wiśniewska wyjaśnia, że chodzi o to, że każdy, kto szuka dzielonego mieszkania, obawia się, czy na pewno bez problemu dogada się ze współlokatorami i będzie z nimi żył bez większych zgrzytów. A grupa to ułatwia.
- Co tu dużo mówić, dla niektórych może to być też element rozwoju i umocnienia duchowego – mówi Wiśniewska.
Na początku jednak zdarzały się jednak incydenty. – Kilka razy pojawiały się osoby z mało katolickimi ogłoszeniami. Np. dziewczyna, która szukała mieszkania dla siebie i dla swojego chłopaka – ujawnia Wiśniewska. Z czasem jednak umacniał się religijny fundament grupy i takie mało pożądane wypadki już się raczej nie wydarzają,
Zarób na katoliku
Znów jednak powraca pytanie, czy też katolicy w Polsce nie budują sobie kolejnej oblężonej twierdzy. Tym razem za pomocą mediów społecznościowych.
Wiśniewska przyznaje, że może to być problem. - Myślę jednak, że nie powinno być takich teorii i większość raczej rozumie, że każdy szuka kogoś, z kim się będzie dobrze mieszkało – stwierdza.
Prowadzona przez nią inicjatywa mieszkaniowa nie jest jedyną w ostatnim czasie, której docelową grupą są katolicy. Parę tygodni temu głośno było o Osiedlu Fatimskim, które powstaje w Krakowie. To także miejsce, gdzie szansę na własny domek mają wyznawcy najpopularniejszej religii w Polsce.
Nabywców ponoć nie brakuje. I nic dziwnego, jeśli posłucha się Wiśniewskiej. - Mieliśmy na początku robić wielką akcję promocyjną, ale nie daliśmy rady czasowo, a jak widać wszystko nadal funkcjonuje i się rozwija – ujawnia i podkreśla, że do jej grupy dołącza kilkadziesiąt osób dziennie.
Wygląda więc na to, że mieszkania dla katolików to istotna nisza na rynku. A może wcale nie nisza?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl