Opłatek czy... impreza? Wigilia w pracy

Pracownikom spotkanie wigilijne organizuje firma, a i tak potrafią kręcić nosem

Obraz

"To, czy pracownicy cieszą się na firmową wigilię, zależy od tego, czy odbywa się w godzinach pracy, czy poza nimi" - jest przekonana Inga, która współorganizowała takie uroczystości dla kilkunastoosobowego zespołu. "Oczywiście lepiej widziany jest wariant pierwszy" - dodaje. W ubiegłym roku w jej biurze pracownicy od biurek wstali już o 12 i udali się do lokalu. Na stołach pojawiły się tradycyjne wigilijne potrawy, barszcz czerwony, kutia, pierogi. "Jedzenie było wyśmienite, więc wszyscy byli zadowoleni"-mówi. Dodatkową atrakcją były kręgle, w które można było grać w lokalu. Kto chciał, mógł spróbować na tym polu ograć swojego szefa. Za wszystko płaciła firma. Nawet za alkohole. I tak spora część pracowników, gdy wybiła godzina 16, kiedy to normalnie mogliby iść do domu, została, bawiąc się w najlepsze.

Firma, z którą związana jest Karolina, z okazji świąt organizuje spotkania w pubie. "Po pracy, przeważnie w piątki, żeby można było popić" - nazywa rzeczy po imieniu Karolina. "Nie ma świątecznego nastroju, ważne, żeby pobawić się razem, zintegrować" - dorzuca. Dobra knajpa, dobry PR

Firmom zdarza się przed świętami sypnąć na taką imprezę groszem. Wynajęcie drogiej restauracji nie należy do rzadkości. To, czy pracownicy będą się w niej dobrze bawić, to już inna kwestia. Czasem muszą się do niej inaczej, czytaj: bardziej odświętnie ubrać. Dla jednych to podkreślenie rangi spotkania, dla innych stres. I zaczyna się: ktoś mówi, że nie co na siebie założyć, inny, że jak krawat, to atmosfera sztywna, i w ogóle wszyscy lepiej by się bawili, gdyby można było przyjść z osobą towarzyszącą…

Renoma miejsca może robić wrażenie przy przechwałkach wśród ludzi z różnych firm, ale tak naprawdę ma drugorzędne znaczenie. Rok temu firma Karoliny wynajęła salę w ekskluzywnym klubie, jak się okazało, salę zbyt dużą. Efekt? Ludzie się rozpierzchli. „My najlepiej bawimy się, jak siedzimy przy jednym długim stole” - mówi.

"Atmosfera przy stole jest przeniesieniem tej z biura. Jeśli relacje między zarządem a pracownikami są dobre, pozbawione nadmiernego dystansu, jest szansa na udane wyjście" - uważa Inga. Pracownicy, którzy czują się ze sobą świetnie, spotykają ze sobą nawet w wolnym czasie, na firmowej wigilii będą się dobrze czuć. Gorzej, jeśli nie znosi się swojego zespołu i ma przed sobą kilka godzin udawania. Pusty talerz dla gościa pozostaje pusty

"Bywało, że wręcz wykręcałam się od takich imprez" - mówi Monika. "Żadne kumplowanie się na siłę w ramach świątecznych okazji nic nie zmieni, gdy ludzie się nie tolerują i nie rozumieją. Bo jak? Tu kulturka, a na co dzień skakanie sobie do gardeł. Jak się nie jest korporacyjnym lizusem, trudno zaakceptować taką integrację. Śmierdzi fałszem na kilometr!" - kwituje.

Na szczęście nie wszędzie jest tak dramatycznie. Przedświąteczne spotkania w pracy wpisały się do firmowego kalendarza i są nawet wyczekiwane. Maciej jest urzędnikiem i o spotkaniu wigilijnym, na które przychodzi "na gotowe", może tylko pomarzyć. Spotkanie przedświąteczne pracownicy przygotowują sami. W ubiegłym roku zrobili zrzutkę, 20 zł od osoby, a za zebrane pieniądze zamówili jedzenie w stołówce. Tradycyjne, żadne kanapki. Było też dzielenie się opłatkiem i życzenia. "Propozycja wspólnej miniwigilii wychodzi od naczelnika, ale przymusu nie ma. I zawsze ktoś się wyłamie" - mówi Maciej. "Może to ateiści i nie widzą powodów do świętowania? Albo nie mają luźnych 20 zł?" - dopytuję. "Skąd. Jak ktoś jest dziwny, nie integruje się z zespołem, to i na wigilię nie przychodzi" - mówi.

Dzielenie się opłatkiem i życzenia składane każdemu nie funkcjonują w każdej firmie. W dużych firmach to szef składa ogólne życzenia i to wystarcza, opłatka nie ma w ogóle. Spotkanie traci typowo polski akcent, ale z drugiej odchodzi krępujący zwyczaj łamania się opłatkiem z wszystkimi obecnymi, nawet z osobą, której się nie zna albo której się unika.

"Już umówiłam się z mężem, że jeśli nie będzie fajnie, dam mu sygnał na telefon i po mnie przyjedzie" - mówi Karolina. Dlaczego zakłada, że może jej się nie podobać? "Firma nie jest taka, jak była - wiele osób, które ceniłam, odeszło" - tłumaczy. A i ona jest na innym etapie życia. Została matką, jest na urlopie, żyje innymi sprawami.

Pracownicy chcą gwiazdki z nieba

Gdy spotkanie wigilijne jest organizowane w czasie pracy, trudno się od niego wymigać. Gdy po godzinach - jest łatwiej. Dziecko trzeba odebrać z przedszkola, niania nawaliła, choroba zbliża się wielkimi krokami, ot, takie życie. Gdy firma jest liczna, nawet wyłgiwać się specjalnie nie trzeba, bo w tłumie trudno zauważyć każdego. A po prawdzie wcale nie tak wielu pracowników rezygnuje z przyjścia. "To miła tradycja" - uważa Maciej.

W firmach prywatnych często jest jeszcze jedna jasna strona przedświątecznego spotkania: prezenty. Te znakomicie potrafią poprawić humor malkontentom. Tylko że tu otwiera się giełda żądań. Kubek, czekoladki, gadżety na biurko to standard, niekoniecznie najbardziej pożądany. "Raz dostaliśmy iPody" - wspomina Karolina. "Rozdawaliśmy materiały promocyjne: koszulki z logo, długopisy, kalendarze" - mówi Inga, która na spotkaniu wystąpiła w czapce Świętego Mikołaja. I dodaje: "Wszyscy po cichu liczyli, że będą jakieś pieniądze, premia albo bony, i byli tymi prezentami zawiedzeni".

Katarzyna Izdebska

Wybrane dla Ciebie

To już plaga na Podlasiu. Rolnicy znajdują niebezpieczne przedmioty
To już plaga na Podlasiu. Rolnicy znajdują niebezpieczne przedmioty
Nocowanie w studio. Wyjazd busem. Nietypowa oferta pracy dla Polaków
Nocowanie w studio. Wyjazd busem. Nietypowa oferta pracy dla Polaków
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Zamienią ulicę w deptak? Mieszkańcy mają dość nocnych rajdów
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje