Oszukani emeryci zapłacą miliony. Przegrali w sądzie
Agentka nieruchomości Beata T. obiecała mieszkańcom Olszanicy ogromne pieniądze ze sprzedaży ich działek. Umowy były niejasne, a emeryci zostali z długami. Sąd nie stwierdził jednak przestępstwa.
12.07.2018 | aktual.: 12.07.2018 12:45
W 2004 r. do kilkunastu rodzin z Olszanicy zgłosiła się Beata T. Obiecała, że znajdzie dewelopera, który kupi od nich ziemie. Jak podaje "Fakt", mieszkańcy, głównie ludzie starsi, schorowani, podpisali umowy.
Dwa lata później Beata T. przyprowadziła dewelopera z Warszawy, który za ar ziemi zaproponował 27 tys. zł. Firma nie wywiązała się z umowy i w związku z tym wypłaciła ludziom od kilkudziesięciu do nawet 170 tys. zł. Potem zacząła kombinować z umowami - informuje "Fakt".
Ludzie zostali namówieni do podpisania aneksów, które pozwoliły deweloperowi zażądać zwrotu pieniędzy. Dodatkowo, jak żali się dziennikowi rozmówca, zapisy w umowie były zawiłe i okazały się skrajnie niekorzystne dla mieszkańców. Zgodnie z nimi Beata T. ma prawo żądać pieniędzy za samo pośredniczenie w rozmowach z deweloperem, i to w wysokości 1 proc. dziennie.
Zrozpaczeni ludzie poszli do sądu. I przegrali. Teraz, jak pisze "Fakt", oszukani ludzie zgodnie z prawem muszą oddać ponad 1 mln zł pośredniczce i 2,5 mln inwestorowi.
Według Romana Cygulskiego, mecenasa, który reprezentuje mieszkańców okolicy, starsi ludzi celowo zostali wprowadzeni w błąd. Teraz może im pomóc tylko prokurator generalny.
** Oglądaj też: Godna emerytura za 50 lat? "Głodna, też na g"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl