Papież do ludzi pracy: walczmy razem z kultem pieniądza
Papież Franciszek wezwał w niedzielę na Sardynii ludzi świata pracy do walki z
kultem pieniądza
22.09.2013 | aktual.: 23.09.2013 08:31
Papież Franciszek wezwał w niedzielę na Sardynii ludzi świata pracy do walki z kultem pieniądza i "pozbawionym etyki" systemem, który czyni z niego "bożka". Płomienne przemówienie papież wygłosił w Cagliari, po wysłuchaniu słów bezrobotnego.
Pierwszym punktem wizyty papieża na Sardynii było spotkanie z ludźmi pracy na placu w Cagliari. Rozpoczęły je wystąpienia ich reprezentantów, którzy mówili o kryzysie i bezrobociu.
Franciszek odłożył przygotowane przemówienie i powiedział: "Walczmy razem z bożkiem-pieniądzem". Zdaniem papieża obecnie panuje system ekonomiczny, który "ma w swym centrum bożka, nazywającego się pieniądz". "By go bronić skupiają się w centrum, a ci, którzy są na skraju, upadają" - mówił. Wśród ofiar takiego systemu wymienił ludzi starszych. Podkreślił, że "niektórzy mówią wręcz o ukrytej eutanazji".
"Bóg chciał, by w centrum świata nie był bożek, lecz mężczyzna i kobieta" - zaznaczył. Wiele spośród tysięcy osób zgromadzonych na placu płakało, słuchając papieża. Franciszek wskazał, że "brak pracy prowadzi do braku godności".
"Nie pozwólcie się ograbić z nadziei" - nawoływał Franciszek. Wyjaśnił, że przybył na wyspę nie jako "funkcjonariusz Kościoła", lecz jako syn imigrantów. Nawiązując do historii swej rodziny, która wyemigrowała z Piemontu we Włoszech do Argentyny, papież podkreślił: "Mój ojciec w młodości pojechał do Argentyny pełen złudzeń, przekonany, że znajdzie tam prawdziwą Amerykę, a przeżył cierpienia kryzysu lat 30". "Stracili wszystko, nie było pracy, a ja w dzieciństwie słyszałem, gdy mówiono o tym w domu" - wspominał papież, dodając, że w swym rodzinnym domu słyszał rozmowy o cierpieniu.
"Dobrze to znam i muszę wam powiedzieć: Odwagi! Ale jestem też świadom tego, że muszę też zrobić wszystko, co w mej mocy, by ta +odwaga+ nie była tylko słowem rzuconym na odchodne, by nie było to tylko serdeczne słowo pracownika Kościoła" - powiedział Franciszek. I na koniec wyraził pragnienie, by słowa odwagi nakłoniły do działania. "Muszę to czynić jako pasterz, jako człowiek. Musimy z solidarnością i inteligencją stawić czoło temu historycznemu wyzwaniu" - podkreślił.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
MA