Parlament Europejski przegłosował wspólny nadzór bankowy
Parlament Europejski przegłosował w czwartek ustanowienie wspólnego nadzoru bankowego w strefie euro. Europejski Bank Centralny obejmie nadzór nad około 6 tys. banków w eurolandzie, a PE będzie informowany o sposobie podejmowania decyzji przez EBC.
12.09.2013 | aktual.: 12.09.2013 14:42
Za wspólnym nadzorem bankowym głosowało 556 eurodeputowanych, a 54 było przeciw. Głosowanie miało odbyć się we wtorek, ale zostało przełożone na czwartek ze względu na spór między PE a EBC o dostęp do stenogramów rady nowego nadzoru. Negocjacje prowadzili szef PE Martin Schulz i prezes EBC Mario Draghi. Ostatecznie stenogramy pozostaną tajne, ale EBC zobowiązał się do dostarczania szczegółowych sprawozdań z dyskusji w sprawie banków w kłopotach i procesu podejmowania decyzji.
Wspólny nadzór bankowy eurolandu to odpowiedź na kryzys finansowy i pierwszy krok w kierunku utworzenia unii bankowej. Instytucją odpowiedzialną za nadzór banków w strefie euro będzie EBC. Nowy nadzór ma być centralnym elementem unii bankowej, a pełną zdolność do działania ma osiągnąć w rok po wejściu w życie przepisów.
Zadowolenie z przyjęcia przez PE przepisów o wspólnym nadzorze wyrazili przewodniczący KE Jose Manuel Barroso oraz komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier.
- Unia bankowa nie kończy się na wspólnym nadzorze, będzie uzupełniona o europejski system likwidacji i resytukturyzacji banków dla wszystkich krajów uczestniczących w unii bankowej. System ten będzie zbudowany na bazie dyrektywy o uporządkowanej restrukturyzacji i likwidacji banków, którą, mam nadzieję, kraje członkowskie przyjmą wkrótce, oraz propozycji wspólnego mechanizmu upadłościowego z lipca tego roku - oświadczył po głosowaniu Barnier.
EBC jako nowy nadzorca bankowy w strefie euro dostanie nowe uprawnienia, m.in. do nakładania kar finansowych na banki, które nie będą respektować jego decyzji. Ponadto w porozumieniu z krajowymi regulatorami EBC będzie decydować o przyznawaniu i odbieraniu licencji bankom. Bank centralny będzie też oceniał przejęcia w sektorze oraz będzie mógł w określonych okolicznościach nakazać bankom zwiększenie ich kapitałów. EBC ma mieć też uprawnienia do przeprowadzania inspekcji w nadzorowanych instytucjach finansowych.
Wspólny nadzór ma umożliwić bezpośrednie dofinansowywanie banków eurolandu z funduszu ratunkowego strefy euro (EMS). Nadzór będzie także otwarty dla państw, które jeszcze nie przyjęły wspólnej waluty, jak Polska. Dotąd nasz kraj nie złożył jednak deklaracji w sprawie przystąpienia. Kraje spoza euro będą zasiadać w radzie wspólnego nadzoru, ale nie w radzie prezesów EBC, która będzie zatwierdzać decyzje rady nadzoru.
W ramach jednolitego mechanizmu nadzoru EBC będzie odpowiedzialny za nadzór nad 6 tys. banków w strefie euro, ale bezpośrednio ma kontrolować tylko większe banki o wartości aktywów przekraczającej 30 mld euro albo odpowiadającej co najmniej 20 proc. PKB kraju, w którym mają siedzibę, a także te banki, które zwróciły się o pomoc publiczną z funduszy ratunkowych EFSF bądź EMS albo otrzymały taką pomoc. Takich banków jest około 150.
EBC ma monitorować nadzór nad mniejszymi bankami, sprawowany przez odpowiednie instytucje państw członkowskich. W każdej chwili będzie mógł jednak podjąć decyzję o przejęciu nadzoru nad jednym bądź większą liczbą mniejszych banków.
PE wywalczył sobie prawo do zatwierdzania przewodniczącego Rady Nadzorców i jego zastępcy oraz możliwość wszczęcia procedury odwołania szefa Rady. Kompetencje te PE będzie dzielił z Radą UE (rządy). Eurodeputowani naciskali też na to, by wśród członków mechanizmu nadzoru bankowego zachowana została "równowaga płci", co w praktyce oznaczać może powierzenie stanowiska szefa Rady Nadzorców bądź jego zastępcy kobiecie.
PE przeforsował też wzmocnienie kompetencji istniejącego już Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego z siedzibą w Londynie, który ma regularnie przeprowadzać testy wytrzymałości europejskich banków w kryzysowej sytuacji, tzw. stress testy.
Następnymi etapami budowy unii bankowej będą mechanizm restrukturyzacji i likwidacji banków, które popadną w tarapaty, oraz system gwarancji depozytów.
Julita Żylińska